Kontrole na granicy z Niemcami. Co w tej sprawie robi marszałek?

Kwietniowa sesja sejmiku województwa lubuskiego (fot. Piotr Bakselerowicz)

Kwietniowa sesja sejmiku województwa lubuskiego (fot. Piotr Bakselerowicz)

Na sesji sejmiku woj. lubuskiego działacze Prawa i Sprawiedliwości przepytywali marszałka Marcina Jabłońskiego o jego działania w sprawie sytuacji na granicy polsko-niemieckiej. Nasi sąsiedzi od wielu miesięcy utrzymują kontrole graniczne, które tamują ruch i utrudniają życie mieszkańcom.

Brak wystarczających działań zarzuciła marszałkowi Małgorzata Gośniowska-Kola, wojewódzka radna PiS. Zasugerowała, że Jabłoński dużo mówi, odbywa wiele spotkań, ale niewiele z tego wynika:

– Niemcy rozumieją potrzebę unormowania tej sytuacji, bo tylko w Brandenburgii legalnie pracuje ponad 50 tys. Polaków, którym kontrole utrudniają codzienne życie. Sprawa leży poza naszymi kompetencjami, ale naciskamy na niemiecką stronę i zwracamy się wszelkich insytutcji. Decyzję podjąć może jednak tylko nowy rząd federalny, który jeszcze się nie uformował – odpowiadał marszałek Jabłoński.

Głos w sprawie zabrał jeszcze m.in. wojewoda Marek Cebula. Złościł się na oponentów politycznych za szerzenie kłamstw i podburzanie mieszkanców. – Kontrole na granicy to efekt rządów PiS i wydania cudzoziemcom 6,5 mln wiz, w tym wielu w niejasnych okolicznościach – mówił Cebula:

Cebula tłumaczył, że wielu cudzoziemców z wizami nie miało świadomości, że nie mogą poruszać się po strefie Schengen. Zaznaczył, że nielegalne przerzuty migrantów z Niemiec do Polski do kłamstwo, a legalnych przywróceń jest mniej niż za poprzedniego rządu. 

Czytaj także:

Czytaj także:

 

Exit mobile version