Prokuratura w Gorzowie przyjrzy się sprawie posła Łukasza Mejzy. Według informacji, do jakich dotarło Radio Zachód, w aucie doszło do szarpaniny między nim a jego partnerką. Sam zainteresowany tłumaczy to zwykłą sprzeczką.
Do sytuacji doszło w ostatni weekend lutego. Według informacji, do których dotarliśmy, poseł miał naruszyć nietykalność osobistą prowadzącej samochód. Usiłował również unieruchomić pojazd podczas jazdy. Zawiadomienie na policję złożyli oboje.
Funkcjonariusze pomimo możliwego narażenia życia i zdrowia innych – w tym małoletniej dwójki dzieci, która podróżowała samochodem – chcieli zakończyć sprawę.
Mówi Mariola Wojciechowska-Grześkowiak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gorzowie:
Jak dodaje rzeczniczka, sprawę podjęto głównie przez wzgląd na narażenie na niebezpieczeństwo dwójki małoletnich dzieci:
Dodajmy, że z pytaniem o sprawę zwróciliśmy się zarówno do Komedy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie, jak i komendy powiatowej w Międzyrzeczu. Policjanci odmówili nam informacji, powołując się na prywatność posła, który w świetle prawa jest funkcjonariuszem publicznym.
Z decyzją funkcjonariuszy nie zgadza się radca prawny Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska, która która od lat dba o respektowanie prawa do informacji.
To nie jest tak, że posłowie po wyjściu z Sejmu przestają być funkcjonariuszami publicznymi
– wyjaśnił Adam Kuczyński. Stwierdził też, że w tym wypadku policja nie może odmówić dostępu do informacji dziennikarzom.
Rzecznik policji odmówił namteż wydania decyzji o odmowie udostępnienia informacji publicznej. Sprawa zostanie skierowana do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który rozpatrzy skargę na bezczynność organu.
Czytaj także:
Lubuski poseł miał bić partnerkę, policja nabrała wody w usta
Gdzie kończy się prywatność lubuskiego parlamentarzysty, który łamie prawo? Jak udało się ustalić reporterce Radia Zachód parlamentarzysta miał bić swoją partnerkę w czasie, gdy ta kierowała samochodem, wyciągał jej...
Czytaj więcejDetails



















