Agenci Łukaszenki są w Polsce. Śledzą białoruską opozycję

Fot. PAP

Fot. PAP

Mają po kilka paszportów, staranną „legendę” i firmę w Łodzi. Tak nad Wisłę trafiają funkcjonariusze wywiadu białoruskiego dyktatora – pisze „Rzeczpospolita”. W artykule opisano historię agentów, którzy trafili do Polski wraz z uchodźcami z Białorusi i zajęli się śledzeniem białoruskiej opozycji.

We wtorkowej (12 listopada) „Rz” przedstawiono historię dwóch obywateli Białorusi – Dzmitryja P. i Maksima K. – którzy mieli w ostatnich latach, działając w Polsce, infiltrować emigracyjną białoruską opozycję demokratyczną. 

– Na trop dwóch podających się za opozycjonistów obywateli Białorusi Juryja K. i Michaiła P. trafili niezależni dziennikarze z Białoruskiego Centrum Śledczego (Belarusian Investigative Center) wspierani przez Cyberpartyzantów (Belarusian Cyber Partisans, grupy zrzeszającej hakerów przeciwnych Aleksandrowi Łukaszence

– czytamy.

Jak wskazano, agenci zostali zwerbowani przez białoruskie służby po masowych protestach w 2020 i 2021 roku, a następnie, m.in. wraz z politycznymi uchodźcami z Białorusi, trafili do Polski. Zajmować się mieli infiltracją działaczy białoruskiej opozycji m.in. Swiatłany Cichanouskiej i Pawła Łatuszki.

– Poszliśmy tropem białoruskich dziennikarzy, by ustalić, co Dzmitry P. (a właściwie Juryj K.) oraz Maksim K. (Michaił P.) robili w Polsce. Obaj są wspólnikami spółki „A” w Łodzi. Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że spółkę założono zdalnie z terenu Białorusi – czytamy. – Czym się zajmuje? Jakie ma obroty? Nie wiadomo. Dotychczas nie złożyła żadnych dokumentów – w KRS nie ma sprawozdań finansowych ani sprawozdań z działalności. Wygląda na spółkę martwą

– dodano.

– Udaje nam się nieoficjalnie ustalić, że granice w Polsce przekroczyli oficjalnie na przełomie września i października 2023 r. – obaj na roczną wizę krajową pracowniczą wydaną w konsulacie w Grodnie. I, co potwierdzamy, wielokrotnie przekraczają polsko-białoruską granicę w Terespolu w obie strony. Wygląda na to, że właśnie dzięki rejestracji spółki w Łodzi otrzymali wizy pracownicze do Polski i prawo czasowego pobytu, i to spółka była przepustką do legalnego wjazdu do Polski pod fałszywymi danymi

– dodaje gazeta.

Jak podkreślono, nie wiadomo, czy obecnie nadal przebywają w Polsce.

Exit mobile version