Polscy żołnierze jadący na pancerzach czołgów stali się dla mieszkańców Bredy jednym z symboli odzyskanej wolności – powiedział szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Lech Parell w niedzielę podczas uroczystości na Polskim Honorowym Cmentarzu Wojskowym Breda-Ginneken w Holandii.
– Breda z wielką czcią kultywuje pamięć o swych wyzwolicielach
– podkreślił Parell.
Od piątku (25 października) na terenie Królestwa Niderlandów Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych (UdSKiOR) wraz z ambasadą RP w Hadze organizują udział polskiej delegacji w obchodach 80. rocznicy wyzwolenia Bredy przez 1. Dywizję Pancerną pod dowództwem gen. Stanisława Maczka.
Breda – miasto w Brabancji Północnej – do dziś określana jest jako najbardziej polska miejscowość w Holandii. Podczas II wojny światowej była ważnym węzłem komunikacyjnym, dlatego Niemcy, okupujący Holandię od maja 1940 r., utworzyli w niej silny bastion obrony przed atakiem wojsk alianckich. Tymczasem przez Bredę wiodła najkrótsza droga do opanowania ujścia Mozy, co było jednym z zadań dywizji polskich pancerniaków. Polacy musieli związać walką aż trzy niemieckie dywizje piechoty. Po zaciętych walkach 29 października 1944 r. miasto zostało zdobyte przez „maczkowców”.
Niedzielne uroczystości rozpoczęły się od mszy w Kościele Mariackim, na którą przybyli Polacy mieszkający na stałe w Holandii. Następnie na Polskim Honorowym Cmentarzu Wojskowym w Ginneken uczczono żołnierzy gen. Maczka. Spoczywa tam 80 polskich żołnierzy, poległych na holenderskiej ziemi podczas II wojny światowej.
W uroczystości uczestniczyli m.in.: weteran 1. Polskiej Dywizji Pancernej kpt. Eugeniusz Niedzielski (ps. Nead), szef Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Lech Parell oraz zastępca szefa UdSKiOR Michał Syska, wnuczka generała Maczka – Karolina Maczek-Skillen, a także burmistrz Bredy Paul Depla. Na uroczystość przybyli również mieszkańcy Bredy i Polacy na stałe mieszkający w Holandii.
Podczas uroczystości odczytano imiona i nazwiska pochowanych na tym cmentarzu żołnierzy oraz złożono przy ich grobach białe i czerwone kwiaty. W trakcie uroczystości Orkiestra Wojskowa z Żagania odegrała hymny narodowe Polski i Holandii.
Burmistrz Bredy przypomniał, że dokładnie 80 lat temu Breda została wyzwolona przez 1. Dywizję Pancerną pod dowództwem generała Maczka.
– Zawdzięczamy naszą wolność jemu i wielu polskim żołnierzom. Wolność, za którą młodzi Polacy, którzy są tutaj pochowani, musieli często zapłacić najwyższą cenę
– podkreślił.
– Upamiętniamy to dzisiaj na Polskich Honorowych Cmentarzach Wojskowych w Bredzie. Tutaj, przy ulicy Vogelenzang, a później przy ulicy Ettensebaan
– mówił.
Zaznaczył, że razem z „przyjaciółmi z Polski” Holendrzy „stworzyli piękną tradycję wspólnego upamiętniania w tym miejscu”.
Szef UdSKiOR Parell przypomniał, że po uroczystościach rocznicowych w Cassino, Ankonie i Arnhem, Breda jest kolejnym miejscem, gdzie z zadumą wspominamy wydarzenia z 1944 roku i oddajemy hołd ich bohaterskim uczestnikom.
– Nie ulega wątpliwości, że przedostatni rok II wojny światowej obfitował w wydarzenia, które przypieczętowały bezwarunkową kapitulację III Rzeszy
– zauważył.
Podkreślił, że 80 lat temu dowodzona przez gen. Stanisława Maczka 1. Dywizja Pancerna położyła kres niemieckiej okupacji Bredy.
– Polscy żołnierze jadący na pancerzach czołgów stali się dla mieszkańców tego holenderskiego miasta jednym z symboli odzyskanej wolności
– wskazał.
Zwrócił uwagę, że wyzwoleniu nie towarzyszyły cierpienia ludności cywilnej i dymiące zgliszcza miejskiej zabudowy.
– Polski dowódca uczynił wiele, by Breda nie doświadczyła tragedii miasta zdobywanego ulica po ulicy, dom po domu
– dodał.
Przywołał także słowa gen. Stanisława Maczka, który po latach opowiadał:
– Myśmy oszczędzali miasta, nie robiliśmy szkód, myśmy się nie zachowywali jak Niemcy, czy inni barbarzyńcy. Tylko nasz żołnierz był od razu przyjacielem i na rękach noszonym wybawcą. Szybkość i zaskoczenie są tymi elementami, dzięki którym można o wiele więcej zdziałać niż wielką ilością bombardowań, użytej amunicji i nagromadzonego sprzętu.
Jak podkreślił Parell, „te wspomnienia nawet dziś kontrastują z tym wszystkim, czego doznała Warszawa i właściwie cała Polska podczas II wojny światowej”.
– Walki o Bredę toczyły się tuż po zakończeniu Powstania Warszawskiego, w czasie którego Niemcy zamordowali 200 tys. osób, z tego 180 tys. ludności cywilnej. Nasi żołnierze, walczący w Holandii, wiedzieli, że Niemcy celowo zburzyli praktycznie całą naszą stolicę. Większość ruin nie była wynikiem działań powstańczych, ale metodycznego burzenia i podpalania wszystkiego, dom po domu. To jest trudne do zrozumienia, że Niemcy chcieli mścić się na mieście, mając już takie trudności z zaopatrzeniem do walk na froncie
– powiedział.
– Tymczasem generał Maczek i jego żołnierze nie tylko oszczędzili miasto, ale przynieśli wolność, pokój i bezpieczeństwo jego mieszkańcom – a więc było tu zupełnie inaczej niż w Polsce. Tam po terrorze niemieckim naszedł czas na terror sowiecki i kolejne zniewolenie
– przypomniał Parell.
Szef Urzędu zaznaczył, że „z wielką dumą może dziś stanąć w tym miejscu i oddać hołd poległym bohaterom polskiej i holenderskiej niepodległości”.
– Nie mam wątpliwości, że znaleźli wieczny spoczynek w niezwykle przyjaznej i wdzięcznej im ziemi. Tak! Breda to bez wątpienia miasto, które z wielką czcią kultywuje pamięć o swych wyzwolicielach. Coroczne obchody rocznicowe, organizowane końcem października, stanowią jeden z wielu symboli, które utwierdzają nas w przekonaniu, że wdzięczność Polakom stała się nieodłącznym elementem tożsamości spajającej lokalną społeczność
– podkreślił.
1. Dywizja Pancerna została powołana do życia 25 lutego 1942 r. na rozkaz Naczelnego Wodza gen. Władysława Sikorskiego. Po intensywnym szkoleniu, w składzie 1. Armii Kanadyjskiej, w czerwcu 1944 r. wyruszyła na nowo otwarty front zachodni. Odegrała znaczącą rolę w bitwie pod Falaise, zamykając okrążenie wokół niemieckich 7. Armii i 5. Armii Pancernej w tzw. kotle. Zwycięski marsz dywizji pod dowództwem gen. Maczka wiódł przez północną Francję, Belgię i Holandię aż po wielką bazę niemieckiej marynarki wojennej w Wilhelmshaven.
Holandia, podobnie jak Belgia, stała się po wojnie nową ojczyzną dla kilkuset polskich żołnierzy. Wielu z nich otrzymało po wojnie honorowe obywatelstwa miast, którym przywracali wolność. W uznaniu zasług 1. Dywizja Pancerna uhonorowana została Wojskowym Orderem Wilhelma, stanowiącym najstarsze i najwyższe odznaczenie Królestwa Niderlandów. Dowódcy dywizji przyznano, na wniosek mieszkańców Bredy, honorowe obywatelstwo Holandii.
Po zakończeniu wojny gen. Maczek nie wrócił do Polski. Zamieszkał w Edynburgu, gdzie zmarł 11 grudnia 1994 r. Został pochowany na Polskim Honorowym Cmentarzu Wojskowym przy Ettensebaan w Bredzie.
Dalsza część tekstu pod polecanym artykułem
Czytaj także:
Uroczystości 80. rocznicy wyzwolenia Bredy z 11. Lubuską Dywizją Kawalerii Pancernej
Na Polskim Honorowym Cmentarzu Wojskowym w Oosterhout, gdzie spoczywa 30 wojskowych 1. Dywizji Pancernej, generała Maczka i jego żołnierzy upamiętniono apelem poległych oraz salwami honorowymi. Na grobach polskich weteranów...
Czytaj więcejDetailsKpt. Niedzielski ps. Nead: moim udziałem w wyzwalaniu Bredy było to, że prowadziłem czołg
Nie mogę opowiadać, jaki miałem udział w wyzwalaniu Bredy, ponieważ moim udziałem było to, że prowadziłem czołg – powiedział PAP weteran 1. Polskiej Dywizji Pancernej kpt. Eugeniusz Niedzielski ps. Nead. Jak dodał, jest dumny, że może być na uroczystość w Bredzie.
W rozmowie z PAP weteran 1. Polskiej Dywizji Pancernej kpt. Eugeniusz Niedzielski ps. Nead wskazał, że trudno jest mu wytłumaczyć, jak wyglądają jego wspomnienia dotyczące wyzwolenia Bredy.
– Byłem starszym strzelcem. A starszy strzelec miał rozkazy od plutonu, od porucznika, później kapitana oddziału. Oddział zaś miał rozkazy od dowództwa brygady i dalej od generała. W ten sposób ja nic nie pamiętam, ponieważ miałem prowadzić czołg
– opowiadał.
Eugeniusz Niedzielski wyjaśnił, że u góry czołu siedział porucznik, który za pomocą telefonu tłumaczył mu, jak ma prowadzić czołg.
– Mówił mi, gdzie mam jechać – czy w lewo, czy w prawo, czy może prosto, czy do tyłu. Można powiedzieć, że byłem jak ślepy, nie widziałem, gdzie jadę, ponieważ byłem kierowany
– opowiadał.
Zastrzegł, że jest więc to kłopotliwe, aby wytłumaczyć ludziom, co pamięta z czasów wyzwalania Bredy.
– Pamiętam, że musiałem poprowadzić czołg do miejsca, gdzie ten porucznik chciał, aby był. Nie mogę więc opowiadać, jaki ja miałem udział w wyzwalaniu Bredy, ponieważ moim udziałem jest to, co teraz opowiadam
– powiedział kpt. Niedzielski.
Wskazał, że „gdyby ktoś chciał dowiedzieć się o moim życiu od momentu wybuchu wojny, to ja to wszystko pamiętam”.
– Pamiętam, gdzie byłem, kiedy wojna się zaczęła, gdzie się włączyłem do walki i gdzie wojnę skończyłem. Pamiętam też to, co robiłem po wojnie. W ten sposób to pamiętam – zaznaczył. – Gdybym był dowódcą i wydawał rozkazy, to pewnie wiedziałbym, jak wytłumaczyć to, co robiłem osiemdziesiąt lat temu
– dodał.
Eugeniusz Niedzielski wspominał także, że chociaż miał na pasku rewolwer i w kieszeni amunicję, to nigdy ich nie wykorzystał.
– „Strzelałem” tylko na pedały czołu, kiedy go prowadziłem
– powiedział.
Weteran zaznaczył, że jest dumny, że może uczestniczyć w uroczystościach upamiętniających 80. rocznicę wyzwolenia Bredy. Przypomniał, że w 1944 r. otrzymał honorowe obywatelstwo miasta.
– Od Bredy otrzymałem wiele odznaczeń i pamiątek. Traktuję je jako wielki skarb
– podkreślił.
Kpt. Eugeniusz Niedzielski ps. Nead (rocznik 1923) w 1940 r. został deportowany z Wołynia na Syberię. Od lutego 1942 r. był w 7. Dywizji Piechoty Armii gen. Andersa na Wschodzie. W październiku został skierowany do Wielkiej Brytanii, gdzie został wcielony do 10. Brygady Kawalerii Pancernej.
Jako żołnierz szwadronu sztabowego 10. Brygady Kawalerii Pancernej był uczestnikiem walk 1. Dywizji Pancernej z Niemcami na szlaku bojowym: od lądowania w Normandii poprzez Belgię, Holandię (Breda) do Niemiec. Odznaczony został m.in. Krzyżem Walecznych, France & Germany Star, War Medal. Do marca 1947 r. służył w 1. Dywizji Pancernej na terenie Niemiec.
Obecnie mieszka w Wielkiej Brytanii.
Lech Parell: wyzwolenie Bredy podkreśla głębokie związki Polaków i Holendrów
Wyzwolenie Bredy podkreśla głębokie związki Polaków i Holendrów – powiedział PAP szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Lech Parell. 1. Dywizja Pancerna gen. Maczka wyzwoliła Bredę i całą południową Holandię bardzo małym kosztem ludzkim. Śmiałym manewrem oszczędziła miasto i jego mieszkańców” – dodał.
W rozmowie z PAP Parell wskazał, że „wyzwolenie Bredy podkreśla głębokie związki Polaków i Holendrów”. Przypomniał, że „1. Dywizja Pancerna gen. Maczka wyzwoliła Bredę i całą południową Holandię bardzo małym kosztem ludzkim. Śmiałym manewrem oszczędziła miasto i jego mieszkańców” – powiedział.
Oto jak wspominał walki o Bredę sam gen. Maczek:
– Kierunek naszego natarcia jest zupełnym zaskoczeniem dla Niemców. Jak pod uderzeniem młota rozpryskują się w drzazgi przeciwdziałania ściąganych zewsząd odwodów niemieckich. Mnoży się kupa jeńców i sprzętu zdobytego (…). Mimo rozpaczliwej obrony niemieckiej (…) już od świtu 29 października oddziały i od południa i od północy walczą na skrajach miasta, a do nocy miasto zupełnie opanowują. Wciąż jest cudna słoneczna, powiedziałbym polska jesień, gdy wjeżdżam do Bredy (…). Rysują się z dala sylwetki ratusza i katedry, starych średniowiecznych budowli nietkniętych pociskami, gdyż szybkość walki uchroniła miasto od bombardowań.
Parell podkreślił, że przypominając o wydarzeniach, które miały miejsce osiemdziesiąt lat temu w Bredzie, należy także pamiętać o tym, co wydarzyło miesiąc wcześniej – o operacji „Market Garden”.
– Również w tej operacji polscy żołnierze z 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej pod dowództwem gen. Stanisława Sosabowskiego złożyli daninę krwi, aby przynieść wolność, niepodległość i wyzwolenie Holandii
– zaznaczył.
W ocenie szefa UdSKiOR „oba te wydarzenia podkreślają nasz wkład w wolność Holandii oraz w wielką europejską ideę”.
1. Dywizja Pancerna została powołana do życia 25 lutego 1942 r. na rozkaz Naczelnego Wodza gen. Władysława Sikorskiego. Po intensywnym szkoleniu, w składzie 1. Armii Kanadyjskiej, ruszyła ona na otwarty w czerwcu 1944 r. front zachodni. Odegrała znaczącą rolę w bitwie pod Falaise, zamykając okrążenie wokół niemieckich 7. Armii i 5. Armii Pancernej w tzw. kotle. Zwycięski marsz dywizji pod dowództwem gen. Maczka wiódł przez północną Francję, Belgię i Holandię aż po wielką bazę niemieckiej marynarki wojennej w Wilhelmshaven.
– Bijcie się twardo, ale po rycersku
– mówił do swych żołnierzy gen. Maczek.
Holandia (podobnie jak Belgia) stała się po wojnie nową ojczyzną dla kilkuset polskich żołnierzy. Wielu z nich otrzymało po wojnie honorowe obywatelstwa miast, którym przywracali wolność. W uznaniu zasług 1. Polska Dywizja Pancerna uhonorowana została Wojskowym Orderem Wilhelma, stanowiącym najstarsze i najwyższe odznaczenie Królestwa Niderlandów. Dowódcy dywizji przyznano na wniosek mieszkańców Bredy honorowe obywatelstwo Holandii.
Po zakończeniu wojny generał Maczek nie wrócił do Polski – zamieszkał w Edynburgu, gdzie zmarł 11 grudnia 1994 r. Zgodnie ze swoim życzeniem został pochowany na Polskim Honorowym Cmentarzu Wojskowym przy Ettensebaan w Bredzie.
Czytaj także:
Na Polskim Cmentarzu Wojskowym w Bredzie odsłonięto pomnik gen. Stanisława Maczka
Odsłonięciem pomnika gen. Stanisława Maczka na Polskim Honorowym Cmentarzu Wojskowym przy Ettensebaan w Bredzie – gdzie spoczywa gen. Maczek i jego podkomendni – rozpoczęły się w piątek uroczystości upamiętniające...
Czytaj więcejDetails