Prok. Wrzosek: od czerwca do sierpnia 2021 r. byłam inwigilowana Pegasusem sześciokrotnie

Fot. PAP/Tomasz Gzell

Fot. PAP/Tomasz Gzell

Prokurator Ewa Wrzosek zeznała we wtorek (8 października) na posiedzeniu komisji śledczej ds. Pegasusa, że była inwigilowana za pomocą oprogramowania Pegasus. O ataku na jej telefon dowiedziała się od firmy Apple. Do inwigilacji miało dojść sześciokrotnie w okresie od czerwca do sierpnia 2021 r.

Przesłuchanie Wrzosek rozpoczęło się od swobodnej wypowiedzi. Prokurator przekazała, że 23 listopada 2021 r. uzyskała od firmy Apple alert z ostrzeżeniem, że jej telefon został zaatakowany oprogramowaniem szpiegowskim. Oprogramowaniem, które – jak stwierdziła – uzyskało dostęp do wszystkich wrażliwych danych w nim zawartych – do komunikatorów, kamery, mikrofonu. 

Zdaniem Wrzosek, 23 listopada 2021 r. nie był przypadkową datą. Jak relacjonowała, tego właśnie dnia firma Apple złożyła pozew do sądu przeciwko producentowi Pegasusa, izraelskiej firmie NSO Group. Apple chciała pociągnąć przedstawicieli NSO Group do odpowiedzialności za „włamywanie się i inwigilację użytkowników urządzeń firmy Apple”. Wskazała, że z wiadomości przesłanych przez firmę Apple wynikało wprost, że „ten cybernetyczny atak” na jej telefon został przedsięwzięty przez służby państwowe – ze względu na to, kim jest Wrzosek lub czym się zajmuje. 

Prokurator poinformowała, że 28 listopada 2021 r. skontaktował się z nią przedstawiciel ośrodka analitycznego Citizen Lab, który zaproponował poddanie jej telefonu specjalistycznej procedurze w celu zweryfikowania i ustalenia zakresu przełamania zabezpieczeń oraz pozyskanych danych. Jak zeznała, 2 grudnia 2021 r. od Citizen Lab dowiedziała się „już z całkowitą pewnością”, że do jej telefonu, przy wykorzystaniu oprogramowania Pegasus włamano się sześciokrotnie. „24 czerwca 2021 r.; 25 czerwca 2021 r.; 2, 4 i 11 lipca 2021 r. i 19 sierpnia 2021 r.” – wymieniła. 

Jak powiedziała, daty włamań na jej telefon zbiegły się z okresem, gdy kończyła się jej „karna delegacja w Prokuraturze Rejonowej w Śremie”.

– Być może ktoś obawiał się, że jakiegoś rodzaju działania czy aktywności podejmę po powrocie do Warszawy, gdzie właśnie w sierpniu, na początku sierpnia (2021 r.) wróciłam

– dodała. 

Świadek poinformowała, że informacje pozyskane przy wykorzystaniu systemu Pegasus zostały użyte wobec niej w śledztwie Prokuratury Regionalnej w Szczecinie jak i we wniosku do Sądu Najwyższego o uchylenie jej immunitetu. Jak wyjaśniła, wniosek o uchylenie jej immunitetu miał związek z planowanym przedstawieniem jej zarzutu popełnienia przestępstwa, które miało polegać na podżeganiu innego prokuratora do ujawnienia informacji w sprawie wypadku autobusu miejskiego w Warszawie z lipca 2020 r. 

– We wniosku o uchylenie immunitetu wskazano, że była wobec mnie wdrożona kontrola operacyjna, na którą w pierwszym kroku Sąd Okręgowy w Warszawie nie wyraził zgody, natomiast po rozpoznaniu zażalenia CBA Sąd Apelacyjny w Warszawie taką zgodę na zarządzenie wobec mnie kontroli operacyjnej wyraził”

– relacjonowała Wrzosek. 

Zaznaczyła, że dotychczas nie miała możliwości zapoznania się ze wszystkimi materiałami, które zostały przekazane do Sądu Najwyższego w związku z wnioskiem o uchylenie jej immunitetu, ale obecnie jest na etapie pozyskiwania takiej zgody. Dodała jednak, że ze szczątkowych informacji, do których uzyskała dostęp, wynika, że dowodami w tej sprawie były właśnie materiały uzyskane przy użyciu oprogramowania Pegasus.

– Załączono tam również szereg informacji dotyczących wyłącznie mojego życia prywatnego. (…) Informacje, które nie miały żadnego związku przedmiotowego ze śledztwem

– powiedziała Wrzosek. 

Jak mówiła, dowody w tej sprawie były „odpowiednio skompilowane, zmanipulowane i sugerujące istnienie jakiejś zorganizowanej grupy przestępczej”, której rzekomo miała być członkiem. Zeznała, że w protokołach z oględzin materiałów niejawnych, pozyskanych w toku kontroli operacyjnej, przypisywano jej autorstwo komunikatów, które – jak zapewniła – nie pochodziły od niej

Według prokurator, komunikaty te zostały pozyskane z różnych źródeł – nie tylko z jej telefonu, ale także z telefonu prokurator Małgorzaty M., wobec której również został skierowany wniosek o uchylenie immunitetu oraz z telefonu byłego dyrektora Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego m.st. Warszawy.

– Sposób przedstawienia tych wymienianych między nami treści został przedstawiony tak, jakbyśmy byli jedną zorganizowaną grupą, z różnych dat, z różnych komunikatorów

– powiedziała Wrzosek. 

Dodała, że w aktach sprawy znajdował się również dokument, w którym prokurator prowadząca śledztwo zwróciła się do szefa CBA z zapytaniem, czy kontrola operacyjna w sprawie była prowadzona w sposób legalny. Jak przekazała Wrzosek, odpowiedź na to pytanie była twierdząca. 

Prokurator oświadczyła, że „nie ma wątpliwości”, iż w jej przypadku zainicjowano czynności operacyjno-rozpoznawcze z innych powodów niż te, które przewiduje ustawa o CBA. Poinformowała również, że – jak wynika z jej informacji – dowody pozyskane przez służby zostały przekazane Prokuraturze Krajowej.

– Nie wiem, gdzie moje dane się znajdują, nie wiem, kto miał do nich dostęp, nie wiem, czy zostały zniszczone, ewentualnie kto i kiedy będzie chciał zrobić z nich jakiś użytek. Pegasus nie gwarantuje bezpieczeństwa i poufności tych danych, są one dostępne choćby dla producenta tego oprogramowania

– dodała. 

Wrzosek, która pracuje w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Mokotów, powiedziała, że na poziomie tej prokuratury – gdy prokuratorem krajowym był Bogdan Święczkowski – wszczęto wobec niej 17 na 18 postępowań służbowych.

– Ta proporcja jasno wskazuje na to, że żadne obiektywne kryteria i żadne obiektywne zastrzeżenia do mojej pracy prokuratorskiej nie były wyznacznikiem do kierowania wniosków do sądów dyscyplinarnych, do wszczynania postępowań służbowych, postępowań dyscyplinarnych

– oceniła. 

– Zakładając, że nie jestem jakimś prokuratorem nałogowo łamiącym przepisy, to proszę zauważyć, że mój konflikt z kierownictwem właśnie w tym aspekcie różnego rodzaju postępowań służbowych, dyscyplinarnych, wyjaśniających zaczął się dopiero w okresie, kiedy prokuraturą kierował Zbigniew Ziobro

– powiedziała. 

Zdaniem Wrzosek, działania służb mogły mieć związek z jej aktywnością w Stowarzyszeniu Prokuratorów „Lex Super Omnia”. Zauważyła, że inwigilacja oprogramowaniem Pegasus umożliwiła osobom trzecim wgląd w dokumenty stowarzyszenia. 

Ponadto Wrzosek zauważyła, że była aktywna zawodowo w badanym przez komisję śledczą okresie, dlatego – w jej ocenie – inwigilacja mogła mieć wpływ na ówczesne, prowadzone przez nią postępowania.

– Ryzyko wypłynięcia tych danych poza osoby uprawnione było olbrzymie i nie było nad tym żadnej kontroli

– dodała. 

Prokurator poinformowała również, że zdecydowano o prowadzeniu wobec niej trzech postepowań o charakterze karnym, ale nie otrzymała informacji, na jakich etapach są te postępowania. Dodatkowo, według Wrzosek, przy żadnym z nich nie wezwano jej na przesłuchanie. 

Pytana przez komisję, czy jest w stanie określić, w którym z trzech postępowań karnych wszczęto wobec niej kontrolę operacyjną, oznajmiła, że do materiałów złożonych w związku z wnioskiem do Sądu Najwyższego o uchylenie jej immunitetu załączono informację, że wydano postanowienie w przedmiocie kontroli operacyjnej. Według prokurator, oznacza to, że Sąd Apelacyjny w Warszawie wydał takie postanowienie po uwzględnieniu zażalenia CBA na decyzję Sądu Okręgowego w Warszawie. 

Jak oceniła po posiedzeniu szefowa komisji Magdalena Sroka, prok. Wrzosek w bardzo jasny sposób stwierdziła, „że była inwigilowana Pegasusem przez 3 miesiące w 2021 r. i najprawdopodobniej było to wynikiem tego, że była ona niewygodnym prokuratorem dla ówcześnie rządzących”. Dodała, że istotnym jest fakt, że to Wrzosek wszczęła śledztwo w sprawie wyborów kopertowych. 

Wiceszef komisji Marcin Bosacki (KO) powiedział z kolei, że konieczne jest ponowne przesłuchanie prok. Wrzosek, wówczas kiedy jej wiedza zwiększy się po zapoznaniu się z aktami, do których ma uzyskać już niedługo dostęp. Zapowiedział, że dopuszcza możliwość przeprowadzenia przesłuchania w formule zarówno jawnej, jak i niejawnej. 

Komisja ma także w planach ponowne wezwanie na przesłuchanie byłego szefa CBA Ernesta Bejdy, który nie stawił się na wtorkowe posiedzenie, uzasadniając swoją decyzję wrześniowym wnioskiem Trybunału Konstytucyjnego, którzy orzekł, że zakres działania komisji śledczej określony w uchwale o jej powołaniu nie jest zgodny z konstytucją. W związku z niestawieniem się świadka, komisja skieruje wniosek do Sądu Okręgowego w Warszawie o ukaranie b. szefa CBA. Sroka zapowiedziała, że jeżeli Bejda kolejny raz nie stawi się na posiedzeniu, komisja wystąpi o doprowadzenie go na przesłuchanie. 

Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz. 

Dotychczas komisja przesłuchała m.in.: byłego wicepremiera, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, byłego wiceszefa MS, polityka Suwerennej Polski Michała Wosia, byłego dyrektora Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości Mikołaja Pawlaka oraz innych pracowników resortu sprawiedliwości.

Exit mobile version