Co warto wiedzieć o PlusLidze z perspektywy gorzowskiej?

fot. Łukasz Kulczyński/UM

fot. Łukasz Kulczyński/UM

17 kwietnia 2003 roku zdziesiątkowany kontuzjami GTPS Gorzów przegrał w hali przy Czereśniowej z NKS NTO (chwilowo nie Stalą) Nysą 0:3 w setach do 16, 17 i 21. 

To był siódmy (!) mecz play-out o utrzymanie w ówczesnej PLS. Przetrzebieni kontuzjami gorzowianie przystąpili do gry w dziewięciu, kończyli w siedmiu, z rozgrywającym Jerzym Bogutą na przyjęciu. Szans z gośćmi z Nysy, na dodatek niesionymi dopingiem około setki kibiców z Nysy (ówcześni działacze gorzowscy wpuścili ich na sektor… kibiców gospodarzy, wyrzucając tych gorzowskich na drugą stronę hali) nie było żadnych. Mimo wszystko nikt wówczas nie przypuszczał, że to pożegnanie z elitą na bardzo długie lata. 

Gorzów wraca do innego świata

Realia późniejszej PlusLigi były kompletnie inne dziś dziś. W Nysie grał wówczas Kurek, ale Adam, ojciec Bartosza. Tylko Gwardia Wrocław, AZS Olsztyn i AZS Częstochowa dysponowały halami na ponad 2000 miejsc. Dziś zaledwie 3 kluby na 16 mają hale poniżej 2 tys. pojemności. Co ciekawe – Arena Gorzów będzie trzecim największym obiektem w PlusLidze, po gdańsko-sopockiej Ergo Arenie i hali w Częstochowie. Ostatni sezon obecności gorzowskich siatkarzy był zarazem pierwszym, w którym mecze pokazywała telewizja Polsat. Wówczas przez cały sezon można było tam obejrzeć 20 meczów, dziś każe spotkanie jest pokazywane w tej stacji.

Przed ponad dwoma dekadami w PLS obcokrajowcy to byli niemal w całości Czesi, Słowacy i zawodnicy zza wschodniej granicy (w GTPS grał Białorusin Kanstancin Asipczyk). Istną ciekawostkę stanowiło dwóch Niemców w AZS Olsztyn w tym reprezentant kraju, Mark Siebeck. Jedynym (!) trenerem urodzonym poza granicami Polski był szkoleniowiec gorzowskiej drużyny, Kazach Nikołaj Mariaskin, wówczas już obywatel naszego kraju.  Dziś w PlusLidze jest dosłownie parytet. Mamy ośmiu Polaków (w tym trenera Cuprum Stilonu Andrzeja Kowala) i ośmiu obcokrajowców – po dwóch Argentyńczyków i Włochów oraz Brazylijczyk, Fin, Łotysz i Rumun. Co ciekawe, nieprzerwanie od tamtych czasów asystentem w Jastrzębskim Węglu (wtedy KS Jastrzębie-Borynia) jest Leszek Dejewski. Przed ponad dwoma dekadami przyjechał do Gorzowa jako asystent Jana Sucha, w tym sezonie pojawi się jako prawa ręka Marcelo Mendeza.

Oczywiście w zespołach jest też całe mnóstwo obcokrajowców, ze wszystkich sześciu kontynentów. Są nawet przedstawiciele słabo stojącej w świecie afrykańskiej siatkówki – Marokańczyk Zouheir El Graoui gra w Stali Nysa a Tunezyjczyk Aymen Bouguerra w GKS Katowice. Najmniej, bo tylko dwóch zagranicznych zawodników gra u pierwszego rywala Cuprum Stilonu, Trefla Gdańsk.

Kto rozdaje karty w PlusLidze?

PlusLiga uchodzi za najsilniejsze obok ligi włoskiej rozgrywki w Europie a tuż za nimi plasuje się ligę turecką. Potwierdzają to wyniki w międzynarodowych rozgrywkach. Przez ostatnie trzy sezony to właśnie kluby z tych krajów dochodziły do najlepszej czwórki Ligi Mistrzów. W poprzednich latach zresztą bywało podobnie, z tą różnicą, że rywalizowały również z powodzeniem kluby z Rosji. Czołowe kluby z naszego kraju dysponują budżetami na poziomie około 20 milionów złotych.

Za faworytów w tym sezonie uchodzą – bez zaskoczenia – trzy najlepsze drużyny poprzednich rozgrywek: obrońcy tytułu, Jastrzębski Węgiel, wicemistrzowie, Aluron Warta Zawiercie i brązowi medaliści, Projekt Warszawa. Do walki o medale typuje się także wzmocniony m.in. Wilfredo Leonem LUK Lublin, Asseco Resovię, PGE GiEK Skrę Bełchatów, rzadziej ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle Te dwa ostatnie utytułowane od lat kluby ubiegłe rozgrywki miały wyjątkowo nieudane, nie awansowały do play-off. Przed tymi rozgrywkami się wzmocniły, ale w przypadku klubu z Kędzierzyna-Koźla mówi się o wciąż niepokonanych kłopotach finansowych.

Dalej jest grupa klubów, która powinna walczyć o obecność w czołowej ósemce, jak AZS Olsztyn, Norwid Częstochowa czy Stal Nysa, być może także Trefl Gdańsk. Cuprum Stilon według ekspertów będzie plasował się w swego rodzaju trzeciej grupie ekip, walczącej o uniknięcie aż trzech miejsc spadkowych. Ostatnie turnieje w Toruniu i Gorzowie według znawców polskiej siatkówki dają nadzieję, że Cuprum Stilon może być w tej grupie najsilniejszą drużyną. Kluczowe dla ekipy trenera Andrzeja Kowala powinny więc być mecze z GKS Katowice, Barkomem Każany Lwów, Ślepskiem Suwałki i beniaminkiem, MKS Będzin. Oczywiście zespoły z dołu tabeli są w stanie toczyć wyrównane i skuteczne boje z tymi ze środka stawki. Bardzo duże niespodzianki, jak np. w ubiegłym sezonie porażka Jastrzębskiego Węgla z Barkom Każanami 0:3 zdarzają się dość rzadko.

Gwiazdy PlusLigi – kogo warto szczególnie zobaczyć?

PlusLiga sama w sobie niesie ogromną wartość sportową, ale oczywiście największe zainteresowanie wzbudzają reprezentanci Polski – zwłaszcza srebrni medaliści ostatnich igrzysk olimpijskich oraz kadrowicze z innych krajów.

Naszpikowany gwiazdami jest oczywiście mistrz Polski. W Jastrzębskim Węglu (do Gorzowa przyjeżdżają 19 października) zobaczymy m.in. naszych wicemistrzów olimpijskich Tomasza Fornala, Norberta Hubera Łukasza Kaczmarka a także złotych medalistów z Francji – to Benjamin Toniutti Thimotee Carlee. W Zawierciu (w Arenie Gorzów pojawią się w przyszłym roku) grają z kolei brązowi medaliści z Paryża, Amerykanie Aaron Russel Kyle Ensing a z polskiej srebrnej drużyny jest Mateusz Bieniek. 

Projekt Warszawa (prawdopodobnie dojdzie do zamiany gospodarza i w listopadzie zobaczymy ich w Gorzowie) to m.in. mistrz olimpijski Kevin Tille, wicemistrzowie Jakub Kochanowski i Bartłomiej Bołądź (przez 3 lata był w grupach młodzieżowych GTPS Gorzów) a także inni znani kadrowicze, mający na koncie m.in. mistrzostwo świata Andrzej Wrona, Artur Szalpuk i Damian Wojtaszek. W tym roku Cuprum Stilon zagra u siebie jeszcze m.in. z LUK Lublin (6 grudnia) gdzie oczywiście oprócz Wilfredo Leona warto będzie zwrócić uwagę na reprezentacyjnego brazylijskiego libero Thalesa Hossa czy wielokrotnego kadrowicza biało-czerwonych Marcina Komendę. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle to oczywiście m.in. ikona polskiej siatkówki Bartosz Kurek (ich zobaczymy tu w przyszłym roku) a w solidnie wzmocnionym zespole z Częstochowy gra jeden z najbardziej znanych siatkarzy z Iranu (w Gorzowie pod koniec listopada) Milad Ebadipur.

Więcej ciekawych informacji i opinii ekspertów o PlusLidze 2024/25 można przeczytać TUTAJ w przewodniku ligowym, przygotowanym przez znawcę, komentatora i pasjonata nie tylko polskiej siatkówki, Jakuba Balcerzaka.

 

Exit mobile version