Na terenie parku i części ogrodu różanego w przygranicznym Forście zorganizowano niecodzienną imprezę. Dzięki festiwalowi o nazwie Steamrose można się było przenieść w czasie w okres rewolucji technicznej. Niektórzy mówią, że wieszli w świat rzeczywistości rodem z Mad Maxa. Wszystko za sprawą ubiorów i rekwizytów towarzyszących wydarzeniu.
Podczas spotkania z techniką i modą nie zabrakło polskich akcentów. Pojawili się artyści z różnych destynacji, ale również Łużyczanie mieszkający w Żarach i pobliskich miejscowościach. Steamrose już wpisuje się w kalendarz imprez Forstu. Odwiedzający plenery mogli posmakować różnych potraw, wsłuchać się w charakterystyczną muzykę i oczywiście podziwiać stylizację steampunkowej garderoby. A było na co popatrzeć. Jak mówią między innymi żaranie warto było tu zajrzeć i wejść w wehikuł czasu. – Świetna impreza i niepowtarzalny klimat – podkreślają uczestnicy spotkania: