Kwestia tzw. przysposobienia dzieci w związkach partnerskich to zabezpieczenie interesu i uregulowanie praw dzieci w takich związkach – powiedziała w sobotę ministra edukacji Barbara Nowacka. Podkreśliła, że dbając o dobro dzieci, należy wprowadzić związki partnerskie.
Ministra edukacji o związkach partnerskich
Wprowadzenie ustawy o związkach partnerskich było jednym ze stu konkretów na pierwsze sto dni rządów, jakie w czasie kampanii wyborczej ogłosiła Koalicja Obywatelska. Poparcie dla związków partnerskich deklarowały w kampanii również inne partie wchodzące w skład obecnej koalicji, a Lewica opowiadała się także za małżeństwami jednopłciowymi.
Założenia do projektu ustawy są gotowe. Odpowiedzialna za to ministra ds. równości Katarzyna Kotula (Lewica) nie skierowała jednak projektu do wykazu prac legislacyjnych rządu, ponieważ w koalicji rządzącej brakuje poparcia dla projektu ze strony Polskiego Stronnictwa Ludowego. Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz wielokrotnie deklarował, że nie poprze projektu ustawy umożliwiającej przysposobienie dzieci. Przyznawał przy tym, że do rozważenia są sprawy dziedziczenia i dostępu do informacji medycznej przez osoby zawierające związek partnerski. Deklarację w sprawie złożył też prezydent Andrzej Duda, który w minionym tygodniu powiedział, że jest zdecydowanie przeciwny przysposabianiu dzieci przez pary jednopłciowe.
Nowacka, która w sobotę (22 czerwca) przebywała w Białymstoku, pytana przez dziennikarzy o ustawę o związkach partnerskich, i szansę na porozumienie z PSL, powiedziała, że KO jest zdecydowanie za tą ustawą.
– To jest cywilizacyjna norma, standard i tak naprawdę drobiazg, który z perspektywy państwa jest dobrym gestem w kierunku do ludzi, którym ułatwi to życie i zapewni bezpieczeństwo. Nie widzę powodu, żeby dłużej czekać ze związkami partnerskimi
– powiedziała.
Wyraziła zadowolenie, że głosowanie nad projektem ustawy ministra Kotula deklaruje w czerwcu.
– Mam nadzieję, że PSL rozumie, że to jest tak naprawdę kwestia przysposobienia, to jest kwestia tak naprawdę zalegalizowania stanu zastałego i wsparcie, i rodzin, i przede wszystkim dzieci, które są dziećmi w związkach partnerskich. Dla nas, dla Koalicji Obywatelskiej, jest to cywilizacyjna norma
– podkreśliła.
Oceniła, że związki partnerskie nie są sprawą, która wzbudza wielkie emocje społeczne, większe emocje – jej zdaniem – wzbudza w parlamencie.
Odnosząc się do sprzeciwu prezydenta Nowacka powiedziała, że bardzo zła w interesie dziecka jest „nieuregulowana, niezabezpieczona sytuacja prawna, kiedy w przypadku śmierci rodzica partner, partnerka rodzica nie będzie miał praw do dziecka”.
– Kierując się interesem dziecka, trzeba wprowadzić związki partnerskie
– dodała.
Podkreśliła, że jeśli prezydent chce patrzeć na interes dziecka, to interes dziecka powinien być zabezpieczony przez przysposobienie.
Na pytanie o ewentualne zawetowanie tej ustawy przez prezydenta, mówiła, że z jej obserwacji wynika, iż prezydent „co do zasady będzie wetował wiele potrzebnych i słusznych ustaw, byleby tylko przypomnieć nam, że istnieje”.
– Tak, pamiętamy, że jest prezydentem jeszcze przez rok, ale dobre ustawy muszą wychodzić z Sejmu
– dodała Nowacka.
Polska jest wśród pięciu państw członkowskich Unii Europejskiej, które nie dają parom tej samej płci możliwości formalizacji związków. Kwestia ta nie jest uregulowana, poza tym w Bułgarii, Rumunii oraz na Litwie i Słowacji. W grudniu 2023 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał wyrok w sprawie przeciw Polsce wytoczonej przez pięć polskich par tej samej płci, które domagały się prawnego uznania ich związków. W orzeczeniu stwierdzono, że Polska naruszyła Europejską Konwencję Praw Człowieka i ma obowiązek wprowadzenia ochrony prawnej par tej samej płci.
W Polsce żyje ok. 50 tys. tzw. tęczowych rodzin, czyli takich, w których dzieci wychowywane są przez rodziców o orientacji innej niż heteronormatywna. Z badania Ipsos z czerwca 2023 r. wynika, że w ciągu dekady poparcie dla legalizacji małżeństw jednopłciowych wzrosło z 21 do 32 proc. Jednocześnie 67 proc. uważa, że pary homoseksualne powinny mieć możliwość zawarcia małżeństwa lub zalegalizowania związku w inny sposób.
Nowacka: dialog z młodzieżą jest ważny dla ministerstwa edukacji
Dialog z młodzieżą jest ważny dla ministerstwa edukacji; chcę, żebyście czuli się w szkole bezpieczni, wysłuchani i dobrze nauczeni – mówiła w sobotę (22 czerwca) w Białymstoku, rozpoczynając okrągły stół uczniowski ministra Barbara Nowacka. Dodała, że to pilotaż, i jeśli się sprawdzi, po wakacjach będzie organizowany w innych miastach.
Pilotaż został zorganizowany w Zespole Szkół Elektrycznych w Białymstoku. Wzięło w nim udział ponad 100 uczniów szkół ponadpodstawowych z całego województwa podlaskiego. Spotkaniu przysłuchiwali się samorządowcy, posłowie i podlaska kurator oświaty.
– Dla ministerstwa edukacji narodowej dialog z młodzieżą jest ważny, bo szkołę kształtujemy dla was
– mówiła rozpoczynając obrady okrągłego stołu Nowacka.
Zwracając się do młodzieży, powiedziała, że jest ich ciekawa, bo są z całego województwa, z różnych typów szkół, z różnymi problemami, wyznaniami i pomysłami.
– Chcemy, żebyście jak najwięcej opowiedzieli o tym, co byście chcieli mieć w polskiej szkole, co was cieszy, ale też co was złości, co uważacie, że trzeba poprawić, czego jest za dużo, czego jest za mało; gdzie są główne deficyty, a gdzie są najsilniejsze strony
– mówiła ministra.
Podkreśliła, że zadaniem ministerstwa jest zbudowanie takiej szkoły, do której idzie się z przyjemnością, co – jak zauważyła – nie zawsze ma miejsce.
– Chcę, żebyście czuli się w szkole bezpieczni, wysłuchani i dobrze nauczeni
– powiedziała.
Dodała, że zależy jej też, żeby młodzi ludzie kończyli szkołę z wiedzą, która odpowiada wyzwaniom współczesnego świata.
Okrągły stół trwał ponad dwie godziny. Młodzi ludzie pytali i postulowali o zmiany w sposobie nauczania, m.in. o więcej zajęć praktycznych, ale też poza szkołą. Mówili o nauczycielach i ich przygotowaniu do nauczania. Młodzież interesował temat zdrowia psychicznego młodzieży i dostęp do psychologów szkolnych, ale też np. zajęcia sportowe. Zwracali uwagę na problemy szkół w małych miejscowościach, a także na koszty, jakie uczniowie ponoszą na zakup podręczników czy korepetycje, by móc zdać egzaminy. Postulowali też m.in. o powołanie rzecznika praw uczniowskich.
Ministra edukacji odpowiadając na pytania zwracała uwagę, że ministerstwo wprowadza wiele zmian, by dostosować polską szkołę do XXI wieku i do wyzwań, jakie przed nią stoją. W wielu jej odpowiedziach pojawiał się temat odchudzenia podstawy programowej. Nowacka podkreślała, że dzięki niej nauczyciele zyskają więcej czasu, by np. organizować zajęcia poza szkołą, z czego często rezygnują właśnie ze względu, że muszą zrealizować podstawę programową. Zwróciła też uwagę, że mniej materiału sprawi, że w szkole będzie czas na przygotowanie się do wszystkiego, a korepetycje nie będą wtedy potrzebne. Jak podkreśliła, to zadaniem szkoły jest wyrównywanie szans każdej osoby. Mówiła też o „odchudzaniu” tornistrów, wprowadzaniu e-podręczników i kontynuacji stawiania szafek w szkołach.
Odpowiadając na pytanie o zdrowie, powiedziała, że taki gabinet powinien być miejscem, gdzie każdy czuje się komfortowo. Oceniła, że psychologów w szkołach jest wciąż za mało, a ministerstwo edukacji pracuje nad tym, by było ich więcej. Zwróciła też uwagę na edukację zdrowotną, która jako przedmiot ma wejść w 2025 roku i w niej wiele miejsca poświęcone będzie właśnie zdrowiu psychicznemu.
Nowacka zwróciła też uwagę na nieduże szkoły w mniejszych miejscowościach, którym – jak podnosiła młodzież – grozi zamknięcie przy braku wystarczającej liczby uczniów. Ministra mówiła, że przygotowywany jest program dla małych szkół, w których seniorzy mogliby uczyć się kompetencji cyfrowych. Ma to – jak podkreśliła Nowacka – pomóc tym szkołom przetrwać.
Wszystkie postulaty i pomysły uczniowie spisali na kartkach, które wrzucali do specjalnie przygotowanej skrzynki. Mają być one – jak zapowiedziała ministra – przeanalizowane w ministerstwie.
Na zakończenie okrągłego stołu Nowacka podziękowała młodzieży za spotkanie. Mówiła, że jest zbudowana tym spotkaniem, że choć są „w różnych miejscach i w różnym wieku”, to widzą sprawy w bardzo podobny sposób. Oceniła, że warto było przyjechać i porozmawiać o szkole.
– Jestem bardzo zbudowana tym, że młode pokolenie chce działać na rzecz dobrej edukacji
– podsumowała.
W rozmowie z dziennikarzami po zakończeniu spotkania powiedziała, że najprawdopodobniej takie okrągłe stoły będą organizowane, być może formułę trzeba nieco zdynamizować.
– Głosy, które były, były bardzo ważne i też dla mnie, dla minister edukacji mają ten walor, że potwierdziły, że idziemy w dobrym kierunku, a w kilku poddało pewne działania, które są w przestrzeni publicznej pod rozwagę
– podsumowała.
Ministra na konferencji prasowej zorganizowanej przed obradami okrągłego stołu mówiła mediom, że okrągły stół to odpowiedź na wypowiedź jednej z młodych osób podczas majowego spotkania z premierem Donaldem Tuskiem w Białymstoku, że taki dialog jest potrzebny.
– Zobaczymy, czy nam się okrągły stół jako formuła sprawdzi. Myślę, że jest to ciekawa forma i też jestem bardzo ciekawa, co młodzi ludzie mają do powiedzenia, jakie będą mieli postulaty
– mówiła mediom.
Dodała, że jeśli taka formuła się sprawdzi, to kolejne okrągłe stoły będą organizowane w innych województwach po wakacjach.
Pytana o podsumowanie zakończonego właśnie roku szkolnego, oceniła, że od grudnia w ministerstwie zrobiono dużo. Wymieniła, że to m.in. podwyżki dla nauczycieli, które były – jak podkreśliła – absolutnie konieczne, odpartyjnienie kuratorium. Mówiła też o zdjęciu obowiązku prac domowych i wejściu od września tego roku odchudzenia podstawy programowej o 20 proc. Powiedziała też o programie edukacji z wojskiem realizowanym z MON czy programie „Aktywna szkoła” realizowanym z ministerstwem sportu. Dodała, że obecnie w ministerstwie trwają prace na nowymi przedmiotami: edukacją obywatelską i edukacją zdrowotną.