Pieniądze na inwestycje kluczowe dla polskiej gospodarki z całą pewnością się znajdą, ale kwestię Centralnego Portu Komunikacyjnego proszę zostawić premierowi – powiedział w środę (5 czerwca) minister finansów Andrzej Domański. Stwierdził też, że wobec Polski procedura nadmiernego deficytu nie powinna być stosowana.
Domański: procedura nadmiernego deficytu nie powinna być stosowana wobec Polski
Minister finansów Andrzej Domański był pytany w środę (5 czerwca) w programie „Graffiti” na antenie Polsat News o to, czy rząd pogodził się z faktem, że Komisja Europejska może uruchomić wobec Polski unijną procedurę nadmiernego deficytu.
– Jesteśmy w bardzo aktywnym dialogu z Komisją Europejską. Dyskutujemy na temat zasad i zasadności otwarcia wobec Polski procedury nadmiernego deficytu, wydania tzw. rekomendacji. Stoimy twardo na stanowisku, że ten deficyt – który zresztą odziedziczyliśmy po naszych poprzednikach – wynika w bardzo dużej mierze z wydatków na obronę, które mamy najwyższe spośród wszystkich państw członkowskich NATO. Dlaczego uważamy, że wobec Polski procedura nadmiernego deficytu nie powinna być stosowana
– odpowiedział Domański.
Dodał, że jeszcze w 2015 r., czyli ostatnim roku rządów koalicji PO-PSL deficyt w Polsce wynosił 2,6 proc., a w 2023 r., kiedy władzę oddawał PiS, deficyt wyniósł ponad 5 proc. Stwierdził, że widoczny jest duży wzrost deficytu za rządów PiS. Dodał, że tym w okresie spadała transparentność wydatków publicznych, a niski poziom transparentności sprzyjał temu, by rosły wydatki, w sposób często niekontrolowany i rósł deficyt.
– W połowie czerwca spodziewamy się raportu Komisji Europejskiej i – nie chcę jeszcze uprzedzać – będziemy, wciąż jesteśmy w bardzo aktywnym kontakcie, aby nie było wydanych wobec Polski rekomendacji w ramach procedury EDP (procedura nadmiernego deficytu – PAP)
– powiedział Domański.
Minister finansów został również zapytany o to, czy miał już rozmowę z premierem o tym, że trzeba będzie znaleźć pieniądze i na tę inwestycję. Domański powiedział, że inwestycje, które – zgodnie z decyzją premiera – mają być realizowane, będą finansowane lub współfinansowane z budżetu państwa.
– Jeżeli chodzi chociażby o CPK, tam już zostały przekazane wcześniej skarbowe papiery wartościowe, z których można realizować potencjalnie prace
– dodał szef MF.
Zaznaczył jednocześnie, że nie przesądza, jaka decyzja zostanie ostatecznie podjęta, ale zapowiedział, że środki na realizacje inwestycji kluczowych dla długoterminowego wzrostu gospodarczego Polski „z całą pewnością się znajdą”.
Dopytywany, czy CPK jest jedną z takich inwestycji, szef resortu finansów odpowiedział:
– To jest już zupełnie inna dyskusja.
Jak mówił, „trwają analizy, trwają audyty wcześniej przeprowadzonych prac lub czasami również ich braku i dopiero na ich bazie zostanie podjęta decyzja” – zaznaczył minister finansów.
– A to, kiedy premier ją ogłosi, proszę zostawić panu premierowi
– dodał.
Centralny Port Komunikacyjny to planowany węzeł przesiadkowy między Warszawą a Łodzią, który ma zintegrować transport lotniczy, kolejowy i drogowy. W ramach tego projektu w odległości 37 km na zachód od Warszawy, na obszarze ok. 3 tys. hektarów ma być wybudowany port lotniczy. W skład CPK mają wejść też inwestycje kolejowe: węzeł przy porcie lotniczym i połączenia na terenie kraju, które powinny umożliwić przejazd między Warszawą a największymi polskimi miastami w czasie nie dłuższym niż 2,5 godz.
W skład CPK wejdą też inwestycje kolejowe: węzeł w bezpośredniej bliskości portu lotniczego i połączenia na terenie kraju, które umożliwią przejazd między Warszawą a największymi polskimi miastami w czasie nie dłuższym niż 2,5 godz. Inwestycja powinna umożliwić stworzenie ponad 150 tys. nowych miejsc pracy. W rejonie CPK powstanie Airport City, w skład którego wejdą m.in. obiekty targowo-kongresowe, konferencyjne i biurowe.
Spółka CPK jest w 100 proc. własnością Skarbu Państwa, jest zaliczona do spółek strategicznych z punktu widzenia interesów kraju.
Pod koniec kwietnia br. PPL podały, że realnym terminem, kiedy CPK zacznie funkcjonować, jest 2035 r. Oceniły, że podawana przez poprzednie władze data (2028 r.) „była myśleniem życzeniowym”.