TSUE: potrącanie Polsce kar za Turów było zgodne z prawem

Fot. PAP

Fot. PAP

O unieważnienie kar zwrócił się do Sądu UE (niższa instancja) poprzedni rząd (Zjednoczonej Prawicy). Argumentował, że Komisja Europejska nie miała prawa potrącić Polsce długu wynikającego z nieuiszczonych przez rząd kar, bo zawarł on ugodę z Czechami. Rząd w Pradze wniósł do trybunału skargę przeciw Polsce w związku z rozszerzeniem i przedłużeniem koncesji na wydobycie węgla brunatnego w kopalni odkrywkowej w Turowie. 

Karę nałożył na Polskę sam TSUE w związku z niewdrożeniem tzw. środka tymczasowego – zabezpieczenia zastosowanego przez sędziów, w ramach którego Polska powinna była wstrzymać pracę kopalni na czas rozpatrywania skargi Czech. TSUE zdecydował, że Polska za nieprzestrzeganie jego decyzji ma płacić 0,5 mln euro dziennie. Polski rząd odmówił płacenia kar.

Potrącenie długu 

KE zdecydowała się więc na potrącenie długu z różnych środków przysługujących Polsce z UE w pięciu transzach. Łącznie za okres od 20 września 2021 r. do 3 lutego 2022 r. ściągnięto na poczet kar 68,5 mln euro. 

Ówczesny rząd uważał, że zawarcie ugody, w ramach której Czesi w lutym 2022 r. wycofali skargę z TSUE, sprawiło, że skutki finansowe środków zarządzonych przez Trybunał powinny ustać z mocą wsteczną. Potrącanie tych kar było więc w ocenie ówczesnych władz niezgodne z prawem, co podkreślono w skardze do TSUE. 

Sąd UE w środę odrzucił taką argumentację. Uznał, że wycofanie skargi przez Czechy i wykreślenie sprawy z rejestru TSUE nie zwolniło Polski z obowiązku uregulowania kwoty należnej z tytułu kary.

– W przeciwnym wypadku nie zostałby osiągnięty cel tej kary, polegający na zapewnieniu skutecznego stosowania prawa Unii, nierozerwalnie związanego z wartością państwa prawa

– podkreślili sędziowie w środowym wyroku. 

Orzeczenie nie jest prawomocne. Polska może się od niego odwołać, na co ma dwa miesiące i 10 dni.

Ekspert: wyrok w sprawie kar za wydobycie w kopalni Turów nie jest niespodzianką

Ekspert prawa UE prof. Piotr Bogdanowicz w rozmowie z PAP ocenił, że decyzja TSUE nie jest żadną niespodzianką. 

– Nie ma podstaw w prawie Unii Europejskiej, by twierdzić, że późniejsze zawarcie ugody niweczy skuteczność środków zarządzonych przez Trybunał. Te środki mają do pewnego stopnia charakter represyjny, ale przede wszystkim mają na celu wykonania konkretnego orzeczenia. A w tym wypadku to oznaczało wstrzymanie prac

– powiedział prof. Piotr Bogdanowicz. 

Dodał, że skoro państwo tego nie zrobiło, a następnie nie płaciło kar nałożonych w związku z niewykonaniem „tego pierwotnego orzeczenia, po czym zawiera ugodę”, to nie wykonało orzeczenia. 

– To oznacza tylko i wyłącznie, że sprawa się kończy, jest wykreślona z rejestru i od tego momentu – wykreślenia z rejestru – państwo nie musi płacić kary. Natomiast w żadnym wypadku nie oznacza, że to ma skutki wsteczne

– powiedział prawnik. 

Dodał, że Polska może jeszcze odwołać się w tej sprawie do Trybunału Sprawiedliwości UE. 

– Krótki jest czas na to odwołanie, bo zaledwie dwa miesiące i dziesięć dni i odwołanie musi być ograniczone wyłącznie do kwestii prawnych, czysto prawnych. Nie jest to kwestia ustaleń praktycznych, ale błędu w prawie, błędu w interpretacji. To bardzo trudne w praktyce

– ocenił prof. Bogdanowicz. 

O unieważnienie kar zwrócił się do Sądu UE (niższa instancja) poprzedni rząd (Zjednoczonej Prawicy). Argumentował, że Komisja Europejska nie miała prawa potrącić Polsce długu wynikającego z nieuiszczonych przez rząd kar, bo zawarł on ugodę z Czechami. Rząd w Pradze wniósł do trybunału skargę przeciw Polsce w związku z rozszerzeniem i przedłużeniem koncesji na wydobycie węgla brunatnego w kopalni odkrywkowej w Turowie. 

Ówczesny rząd uważał, że zawarcie ugody, w ramach której Czesi w lutym 2022 r. wycofali skargę z TSUE, sprawiło, że skutki finansowe środków zarządzonych przez Trybunał powinny ustać z mocą wsteczną. Potrącanie tych kar było więc w ocenie ówczesnych władz niezgodne z prawem, co podkreślono w skardze do TSUE. 

Karę nałożył na Polskę sam TSUE w związku z niewdrożeniem tzw. środka tymczasowego – zabezpieczenia zastosowanego przez sędziów, w ramach którego Polska powinna była wstrzymać pracę kopalni na czas rozpatrywania skargi Czech. TSUE zdecydował, że Polska za nieprzestrzeganie jego decyzji ma płacić 0,5 mln euro dziennie. Polski rząd odmówił płacenia kar. 

KE zdecydowała się więc na potrącenie długu z różnych środków przysługujących Polsce z UE w pięciu transzach. Łącznie za okres od 20 września 2021 r. do 3 lutego 2022 r. ściągnięto na poczet kar 68,5 mln euro. 

Orzeczenie nie jest prawomocne. Polska może się od niego odwołać.

Exit mobile version