Sędzia Tomasz Szmydt poprosił o azyl na Białorusi

Fot. PAP

Fot. PAP

Jak przypomniały media, nazwisko Szmydta pojawiało się wcześniej w związku z tzw. aferą hejterską w ministerstwie sprawiedliwości. W 2019 roku sędzia, który był zaangażowany w tę aferę wraz ze swoją ówczesną żoną Emilią Szmydt, został zwolniony ze stanowiska dyrektora Biura Prawnego w Krajowej Radzie Sądownictwa.

Tomasz Szmydt oznajmił w poniedziałek (6 maja) w stolicy Białorusi, że musiał opuścić Polskę, ponieważ nie zgadza się z działaniami władz w Warszawie. Powiadomił o prześladowaniach i pogróżkach, których ofiarą jakoby padł z powodu swojej „niezależnej postawy politycznej”.

– Pozwalam sobie zwrócić się bezpośrednio do prezydenta Alaksandra Łukaszenki. Bardzo przepraszam za swoją śmiałość, ale pozwolę sobie poprosić o opiekę, ochronę prezydenta i Białoruś jako (państwo)

– oznajmił Szmydt, cytowany przez agencję BiełTA. Jak podkreślił, uważa Białoruś za „kraj z dużym potencjałem”, kierowany przez „bardzo mądrego przywódcę”. Sędzia dodał, że w tym państwie „można żyć spokojnie”.

Podczas konferencji w Mińsku Szmydt zaprezentował pismo, które wystosował do prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie Jacka Chlebnego. W dokumencie, przekazanym również do wiadomości prezydenta Andrzeja Dudy i KRS, sędzia powiadomił, że zrzeka się dotychczasowego stanowiska w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie „ze skutkiem natychmiastowym”.

– Przez całe życie zawodowe wykonywałem pracę sędziego, początkowo jako sędzia Sądu Rejonowego w Ciechanowie, następnie Sądu Okręgowego w Płocku. Nominację na stanowisko sędziego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego otrzymałem z rąk prezydenta Bronisława Komorowskiego w dniu 19 października 2012 roku. Zrzeczenie się funkcji sędziego jest wyrazem protestu przeciwko niesprawiedliwej i krzywdzącej polityce prowadzonej przez władze Rzeczypospolitej Polskiej wobec Republiki Białorusi i Federacji Rosyjskiej” – czytamy w piśmie, którego treść Szmydt opublikował na platformie X.

Dalsza część tekstu pod tweetem

– Czyn ten jest też wyrazem protestu przeciwko działaniom zmierzającym do wprowadzenia mojego kraju do bezpośredniego konfliktu zbrojnego z Republiką Białorusi i Federacją Rosyjską. Stanowi również apel do władz Polski o normalizację i dobrosąsiedzkie uregulowanie kontaktów pomiędzy Rzeczpospolitą Polską, Republiką Białorusi i Federacją Rosyjską

– dodał sędzia.

Szmydt opublikował też oświadczenie na platformach X i Telegram (w języku polskim i rosyjskim), w którym powiadomił, że w przeszłości pełnił m.in. funkcję dyrektora Wydziału Prawnego w Biurze KRS. Oznajmił, że został zmuszony do wyjazdu na Białoruś z powodu „niezgody na politykę i działania władz” w Warszawie.

– Wyrażam swój protest władzom Polski, które pod wpływem USA i Wielkiej Brytanii prowadzą kraj do wojny. Naród Polski opowiada się za pokojem i dobrosąsiedzkimi stosunkami z Białorusią i Rosją. Dlatego jestem w Mińsku i jestem gotów powiedzieć prawdę

– zadeklarował

Dalsza część tekstu pod tweetem

Portal telewizji Biełsat zauważył, że oświadczenie Szmydta w języku polskim zawiera konstrukcje składniowe charakterystyczne dla języka rosyjskiego, co sugeruje, że tekst mógł zostać pierwotnie napisany po rosyjsku.

Jak przypomniał Biełsat, a także polskie media, Szmydt przyznał się do udziału w tzw. aferze hejterskiej i atakowania w sieciach społecznościowych sędziów sprzeciwiających się wprowadzaniu zmian w sądownictwie przez ówczesnego ministra Zbigniewa Ziobrę. W tych działaniach miała też uczestniczyć była już żona sędziego Emilia Szmydt, znana pod pseudonimem „Mała Emi”, która blisko współpracowała z Łukaszem Piebiakiem – wiceministrem sprawiedliwości w latach 2015-19.

W 2022 roku Tomasz Szmydt postanowił ujawnić nieetyczne działania w resorcie sprawiedliwości. Jak wówczas przekonywał w rozmowach z mediami, na skutek zaangażowania w szkalowanie sędziów „stracił najwięcej – rodzinę i pozycję zawodową”.

Wcześniej, w grudniu 2021 roku, na Białoruś zbiegł starszy szeregowy Emil Czeczko, który jako żołnierz Wojska Polskiego pełnił służbę na granicy polsko-białoruskiej. W połowie marca 2022 roku Czeczko został znaleziony martwy w Mińsku.

Rzecznik NSA: na razie do sądu nie trafiło żadne pismo od sędziego, który jest na Białorusi

– Z informacji medialnych wynika, że osoba ta złożyła oświadczenie o zrzeczeniu się urzędu, a ambasada białoruska ma je przekazać. Do wojewódzkiego sądu administracyjnego nic nie trafiło na razie

– powiedział rzecznik prasowy Naczelnego Sądu Administracyjnego sędzia Sylwester Marciniak.

Dodał, że kwestię zrzeczenia się urzędu sędziego reguluje art. 68 Prawa o ustroju sądów powszechnych – stosujący się także do sędziów administracyjnych – mówiący, że „stosunek służbowy sędziego rozwiązuje się z mocy prawa, jeżeli sędzia zrzekł się urzędu”. Jednak takie zrzeczenie się urzędu „jest skuteczne po upływie trzech miesięcy od dnia złożenia”. W przypadku sędziego administracyjnego takie zrzeczenie powinno trafić do prezesa NSA.

Jak wyjaśnił sędzia Marciniak, teoretycznie w przepisach te trzy miesiące są określone po to, aby osoba zrzekająca się urzędu mogła dokończyć swoje sprawy będące w trakcie rozpatrywania.

– Oczywiście w tym przypadku nie ma możliwości, aby ta osoba kończyła te sprawy

– zastrzegł rzecznik NSA i w związku z tym zaplanowane terminy rozpraw z udziałem tego sędziego nie dojdą do skutku.

– Dopóki natomiast osoba taka jest sędzią, to można wobec niej wszcząć postępowanie dyscyplinarne i wydalić ją ze służby

– zaznaczył sędzia Marciniak.

Rzeczniczka WSA: sędzia Szmydt do 10 maja przebywa na urlopie

– Kierownictwo sądu, poza doniesieniami medialnymi, nie dysponuje żadnymi informacjami dotyczącymi jego prośby o azyl i oświadczenia o zrzeczeniu się urzędu sędziego

– napisała w poniedziałkowym komunikacie zamieszczonym na stronie sądu rzeczniczka Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Małgorzata Jarecka.

Jak poinformowała rzeczniczka prasowa WSA, „sędzia Tomasz Szmydt od 22 kwietnia 2024 r. do 10 maja 2024 r. przebywa na urlopie wypoczynkowym”.

– Do chwili obecnej prezes WSA w Warszawie nie otrzymał od sędziego informacji o zrzeczeniu się urzędu

– dodała.

Sędzia Szmydt widnieje na stronie warszawskiego WSA w spisie orzekających sędziów. Jak wynika z wokandy tego sądu, na najbliższe tygodnie zaplanowane są rozprawy w sprawach administracyjnych, w których w składach orzekających jest ten sędzia.

Na przykład 16 maja br. sędzia ten miał być sprawozdawcą w pięciu sprawach wytoczonych wobec szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego – jako organu. Chodzi m.in. o odmowę wypłaty uposażenia funkcjonariuszowi ABW. Z kolei na wokandzie na 24 maja sędzia ten miał orzekać m.in. w sprawach bezczynności lub odmowy dotyczącej udostępnienia informacji publicznej przez prezesa SO w Warszawie oraz ministra kultury i dziedzictwa narodowego, czy też komendanta stołecznego Policji. Był wyznaczony także do na przykład do sprawy zasad wykupu wolnych miejsc na cmentarzu komunalnym wobec Rady Miasta Podkowa Leśna.

Z kolei na 4 czerwca br. sędzia ten był wyznaczony do posiedzeń niejawnych w specjalnej sali sądu w sprawach wytoczonych, jako organowi, Prezesowi Rady Ministrów. Jak zapisano na wokandzie w sprawach tych chodzi o odmowy wydania poświadczeń bezpieczeństwa w zakresie dostępu do informacji niejawnych o klauzuli: „tajne”, „NATO SECRET”, „ESA SECRET”, „SECRET UE/EU SECRET”.

PK: czynności sprawdzające po informacji o złożeniu przez sędziego WSA wniosku o azyl na Białorusi

– Postępowanie sprawdzające prowadzone jest w kierunku przestępstwa z art. 130 par. 2 Kodeksu karnego

– przekazała PK w informacji zamieszczonej na platformie X.

Dalsza część tekstu pod tweetem

Przywołany przez prokuraturę przepis stanowi, że „kto, biorąc udział w działalności obcego wywiadu albo działając na jego rzecz, udziela temu wywiadowi wiadomości, której przekazanie może wyrządzić szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat ośmiu albo karze dożywotniego pozbawienia wolności”.

ABW sprawdza, do jakich informacji dostęp miał sędzia, który poprosił o azyl na Białorusi

Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński poinformował w poniedziałek po południu na platformie X, że sprawę bada ABW.

– Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wszczęła dzisiaj czynności kontrolne w celu zweryfikowania zakresu informacji niejawnych, do których w związku ze sprawowaną funkcją i prowadzonymi sprawami miał dostęp sędzia WSA, który poprosił o azyl na Białorusi

– napisał Dobrzyński.

Exit mobile version