Nie ma obecnie zagrożenia dla polskich obywateli w związku z sytuacją na Bliskim Wschodzie

Fot. PAP/Albert Zawada

Fot. PAP/Albert Zawada

Nie ma obecnie zagrożenia dla polskich obywateli ani potrzeby ich ewakuacji w związku z sytuacją na Bliskim Wschodzie – przekazał w poniedziałek (15 kwietnia) rzecznik MSZ Paweł Wrońsk. Podtrzymał ostrzeżenia resortu przed podróżami w ten region świata.

W nocy z soboty na niedzielę Iran dokonał odwetowego uderzenia na Izrael w odpowiedzi na atak na irańską placówkę konsularną w Damaszku, w wyniku którego zginęło kilku wyższych rangą irańskich oficerów. Iran wystrzelił w kierunku Izraela ok. 300 dronów i pocisków rakietowych. Według sił zbrojnych Izraela 99 proc. dronów i pocisków zostało przechwyconych. 

– Nie ma zagrożenia dla polskich obywateli ani żadnej potrzeby ich ewakuacji. Jest oczywiście grupa polskich obywateli, która jest w Izraelu, natomiast powoli przywracany jest ruch lotniczy. Także jeśli państwo słyszą jakieś sygnały o tym, że te osoby nie mogą wyjechać z Izraela – to one w dużej części będą mogły z niego wyjechać. Jest możliwość przebukowania biletów

– zaznaczył Wroński na poniedziałkowym briefingu w Warszawie. 

Rzecznik MSZ podkreślił, że ostrzeżenia przed możliwą eskalacją zbrojnego konfliktu na Bliskim Wschodzie, dotąd wydane przez resort, pozostają w mocy. Ostrzeżenia wydano m.in. dla podróżujących do Izraela, Palestyny i Libanu, zalecenia resortu dotyczą też Iranu. 

– Ci którzy nie muszą tam jechać – bardzo proszę ich także w imieniu polskich służb konsularnych, by się tam nie udawali. Z naszej oceny wynika, że jest nadzieja i szansa na to, by nie doszło do dalszej eskalacji w regionie. W momencie, gdy rozpoczął się atak irański, ten dronowy i lotniczy, Polska, tak jak inne kraje, wyraziła nadzieję, że nie dojdzie do eskalacji, wzywała do opamiętania się i powstrzymania się od użycia siły

– powiedział. 

Podkreślił, że choć do Iranu w ostatnim czasie udała się kilkunastoosobowa wycieczka polskich obywateli, to wkrótce będą oni wracać do kraju. 

Rzecznik MSZ, pytany ilu jest Polaków w Izraelu, stwierdził, że na to pytanie odpowiedzieć jest bardzo trudno.

– Bardzo duża grupa osób – nawet kilkadziesiąt tysięcy obywateli Izraela – ma również obywatelstwo polskie. Inna część osób nie zapisuje się także do systemu Odyseusz

– zauważył. 

Wroński – dopytywany ilu Polaków chce wrócić do kraju i ilu czeka na lotniskach – przypomniał, że w nocy z soboty na niedzielę „dzwoniło kilkanaście osób dopytując się o tego rodzaju możliwość”.

– Usłyszałem od dziennikarzy, że „dziesiątki, setki Polaków koczują na lotnisku”. Dopytywałem o to, ale nie potwierdzono mi tego typu informacji

– zaznaczył.

Podkreślał, że „wszyscy raczej powinniśmy dążyć do uspokojenia, a nie nakręcania pewnych emocji”. 

Rzecznika MSZ pytano także, czy obecnie ryzyko eskalacji jest duże. 

– To, co się dzieje na Bliskim Wschodzie, jest obecnie wymianą ciosów. My mamy nadzieję, że wysiłki dyplomatyczne i wpływ USA spowodują, że nie będziemy mieć kolejnego etapu, czyli uderzenia z kolei ze strony izraelskiej w kierunku Iranu. I mamy nadzieję, że dojdzie do pewnego rodzaju uspokojenia

– odpowiedział.

Zaznaczył, że „to jest nadzieja, a nie pewność”. 

Dopytywany, czy Polska sama apeluje do Izraela o brak odwetowych działań wobec Iranu, Wroński powiedział, że cała UE także „stara się w podobny sposób (do USA) wpływać na sytuację”. 

Pytany o wpływ wydarzeń na Bliskim Wschodzie na wojnę w Ukrainie, Wroński powiedział, że „pojawiły się tego rodzaju głosy, że jest to sytuacja połączona”.

– Minister (SZ, Radosław Sikorski) zaapelował o wsparcie dla obu państw – dla Izraela i dla Ukrainy, bo jest to połączone w jednym pakiecie. Wszyscy wiemy, że chodzi o to, by ten pakiet w amerykańskim Kongresie poddać pod głosowanie. Pojawiają się sygnały, że tak się stanie. Więc być może, paradoksalnie, ta sytuacja może wpłynąć na poprawę sytuacji w Ukrainie, czego Ukrainie wszyscy życzymy

– powiedział rzecznik MSZ.

Czytaj także:

Exit mobile version