Przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości w Hadze rozpoczęła się rozprawa, której finałem ma być wydanie niewiążącej opinii dla Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Chodzi o legalność izraelskich rządów, w ocenie wielu krajów będących okupacją, na Zachodnim Brzegu i we Wschodniej Jerozolimie. Haski trybunał to główny organ sądowy Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Szef palestyńskiej dyplomacji Riad al-Maliki podkreślał, że milionom jego rodaków odmawia się prawa do samostanowienia, a w zamian „doświadczają oni kolonializmu”.
„Zakończenie bezkarności Izraela to nakaz moralny, prawny i polityczny. Kolejne rządy izraelskie dawały narodowi palestyńskiemu tylko trzy możliwości: wysiedlenie, podbój lub śmierć. To są te wybory. Czystki etniczne, apartheid albo ludobójstwo. Ale nasi ludzie mają tu zostać. Mają prawo żyć w wolności i godności na ziemi swych przodków” – oświadczył palestyński minister spraw zagranicznych.
Zgromadzenie Ogólne ONZ od lat potępia Izrael za – jak to określa – okupację ziem zajętych w wyniku wojny sześciodniowej w 1967 roku. Izrael nie uznaje jurysdykcji Trybunału w tych kwestiach i wysłał jedynie pisemne oświadczenie. Zdaniem Izraela o terytoriach okupowanych – zgodnie z IV konwencją haską – nie można mówić w tym przypadku, gdyż w 1967 roku kwestionowany obszar nie miał legalnego rządu.
W ramach rozpoczętej dziś rozprawy do 26 lutego kolejne kraje ONZ będą przedstawiać swoje stanowiska. Całe postępowanie może potrwać kilka miesięcy.