Lubuscy politycy komentują ostatnie informacje prokuratury ws. pożaru chemikaliów w Przylepie. Jak wynika z ustaleń śledczych, w wyniku pożaru skażonych zostało 65 hektarów. Tak wynika z ekspertyzy przeprowadzonej przez biegłych na polecenie Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. Przypomnijmy, do pożaru hali z chemicznymi odpadami doszło pod koniec lipca ubiegłego roku. Na miejscu pracowało 60 zastępów straży pożarnej. Skażenie – jak wynika z ustaleń – objęło teren części Zielonej Góry i przesuwało się w stronę Czerwieńska.
Arkadiusz Dąbrowski z PSL jest zdania, że jak najszybciej należy zmienić prawo, które pozwala składować materiały niebezpieczne bez odpowiedniego nadzoru.
Marek Surmacz z PiS zwraca uwagę, że temat składowiska w Przylepie był znany także poprzedniej władzy.
Cezary Wysocki z Nowej Lewicy dodaje, że włodarz miasta postąpił nieodpowiedzialnie. – Mieszkańcy nie zostali ewakuowani, nie było jasnego komunikatu dotyczącego spożywania warzyw i owoców z terenow skażonych – dodaje.
Mirosław Marcinkiewicz z Platformy Obywatelskiej uważa, że sprawa jest jasna i winni powinni być ukarani.
I na koniec komentarz Krzysztofa Łopatowskiego z Konfederacji
Cała rozmowa: