Prawe media!

Prawe media! Radio Zachód - Lubuskie

Trwa nagonka na media publiczne, choć nagonka to zdaje się nieodpowiednie słowo. Dużo bardziej właściwe wydaje się określenie „obława” i myli się ten kto sądzi, że to zjawisko obecne w przestrzeni publicznej od październikowych wyborów.

Dyskusja o tym jak przejąć kontrolę nad radiem i telewizją była naturalną konsekwencją wszystkiego co wydarzyło się w Polsce po wyborach, które osiem lat temu wygrało Prawo i Sprawiedliwość. Wtedy też w mediach publicznych doszło do zmian, które spluralizowały przestrzeń informacyjną w głównych kanałach komunikacji. Do głosu doszli Ci, którym odbierano do niego prawa, a w najlepszym wypadku traktowano jak ekstremę, którą trzeba od czasu do czasu straszyć widzów. Ci jednak okazali się mądrzejsi i wybrali tak, a nie inaczej.

Zadziałała demokracja, na rynku pojawiły się media, które miały odwagę zwracać uwagę na sprawy, o których wcześniej milczano. To zaś spowodowało wściekły atak konkurencji i ich politycznych mocodawców. Nie ma dnia, by wyraziści dziennikarze i publicyści publicznego radio i telewizji nie byli przedmiotem hejtu, mowy nienawiści, a nawet gróźb karalnych. To z czym od lat muszą się mierzyć wiedzą najlepiej ekipy telewizyjne pojawiające się na ulicach dużych miast. Wyzwiska, przemoc fizyczna, niszczenie mienia. Do tego znieczulica i brak reakcji społecznej, bo przecież to „funkcjonariusze”, a nie dziennikarze, operatorzy, reporterzy.

Tak mówią politycy i „wolne media”, więc tak musi być. Ktoś inny doda, że dziś również zadziałała demokracja, a wybór Polaków pokazał, że Ci oczekują zmiany. Kłopot w tym, że istotą zdrowej demokracji jest przestrzeganie prawa i cierpliwość w oczekiwaniu na to, aż na jego gruncie będzie można zmianę przeprowadzić. Ma to swój wymiar formalny, ale także życiowy, a nawet filozoficzny. Zmiana jeśli ma charakter naturalny i jest oczekiwana, nadejdzie i tak. Jej rewolucyjne przyspieszanie zaburza proces i powoduje nieodwracalne szkody.

Jeśli w kolejnym, demokratycznym kroku Polacy zdecydują o zmianie kierunku w Pałacu Prezydenckim, będzie to oznaczać, że społeczeństwo oczekuje korekty, także w mediach publicznych. Dziś zaś trzeba ich bronić, jeśli nie z uwagi na misję, pluralizm nadawców i wolność słowa, to dla poszanowania prawa. Nawołujący do rozwiązań siłowych politycy i ich klakierzy, nie zawsze mówią wprost co w istocie mają na myśli, a ich interes najczęściej nie jest tym, o czym mówią wprost robiąc groźne miny do tej czy innej kamery.

 

Gazeta Wrocławska / Gazeta Lubuska 18.12.2023

Vidmir Raic z Pixabay” target=”_blank” rel=”noopener”>fot.Pixabay

Exit mobile version