Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik tuż po 21 opuścili zakłady karne

Fot. PAP/Piotr Polak

Fot. PAP/Piotr Polak

Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik tuż po 21 opuścili zakłady karne. Od popołudnia w Radomiu i Przytułach Starych na ich wyjście oczekiwały rodziny, zwolennicy i politycy PiS.

We wtorek (23 stycznia) wieczorem ułaskawieni przez prezydenta Andrzeja Dudę – Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik opuścili zakłady karne. Od popołudnia, gdy tylko głowa państwa ogłosiła swoją decyzję, w Radomiu i Przytułach Starych na ich wyjście oczekiwały rodziny, zwolennicy i politycy PiS. 

Przed 21.00 Barbara Kamińska, która przez niemal cały czas przemawiała do oczekujących, przeszła pod drzwi aresztu. Po otrzymaniu informacji, że sąd wydał decyzję o zwolnieniu z zakładów karnych, dzwoniła do dowódcy zmiany. Po kilkunastu minutach oczekiwania, gdy tłum oczekujących cofnął się spod drzwi, wypuszczono na wolność byłego szefa MSWiA. 

– Ta walka trwa, to może być długa droga, trudna droga, ale zwyciężymy na pewno” – powiedział Kamiński po wyjściu z Aresztu Śledczego w Radomiu. „Panie Tusk, panie Hołownia, niedługo się zobaczymy” – dodał. Dziękował zebranym, którzy – jak mówił – gromadząc się przed aresztem dawali mu ogromną siłę. 

W Przytułach Starych decyzję o rychłym uwolnieniu przekazał były Szef CBA Ernest Bejda. Po wyjściu również Maciej Wąsik podziękował osobom, które zebrały się przed zakładem karnym, w szczególności swojej żonie. „Często było mi zimno w celi, kiedy stałem przy otwartym oknie, a wam było ciepło na mrozie, na śniegu” – podkreślił Wąsik i dodał, że obecność jego zwolenników dawała mu siłę, energię i wiarę w przyszłość. 

W obu miejscach demonstranci wznosili hasła: „ruda wrona orła nie pokona”, „przyjdzie kara na Bodnara”. Skandowali nie tylko imiona przebywających w więzieniu polityków, ale także ich najbliższych.

Exit mobile version