Trudno planować jakieś prace wiedząc, że tylko do połowy kadencji się funkcjonuje. To osłabia samą pozycję marszałka – mówił w poniedziałek w Studiu PAP Radosław Fogiel. Poseł PiS odniósł się do pomysłu powołania marszałka Sejmu, który w połowie kadencji, będzie ustępował następcy.
Donald Tusk (PO), Szymon Hołownia (Polski 2050), Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL), Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń (obaj Nowa Lewica) parafowali w piątek w Sejmie umowę koalicyjną, w której wskazali jako kandydata na marszałka Sejmu Szymona Hołownię. Miałby on sprawować tę funkcję od 13 listopada 2023 r. do 13 listopada 2025 r., by następnie, do końca kadencji, ustąpić miejsca Włodzimierzowi Czarzastemu.
„Z którym marszałkiem uzgadniać plany? Czy z obecnym, czy z tym, który za kilka miesięcy go zmieni?” – pytał w poniedziałek Studiu PAP Radosław Fogiel. W ten sposób poseł PiS odniósł się do pomysłu „marszałka rotacyjnego”.
„To pokazanie, że szuka się takich hybryd, rozwiązań na taśmę klejącą, tylko po to, żeby jakoś skleić tę koalicję” – mówił Fogiel.
Poseł PiS pytany o szukanie większości dla zjednoczonej prawicy mówił, że „potrzeba rządu, który będzie twardo zabiegał o interesy Polski. „Dopytywany czy mogliby to być posłowie np. partii Razem powiedział: „jeżeli ktoś chce dbać o polską przyszłość, to droga wolna”.
Fogiel zapewnił, że zjednoczonej prawicy nie grozi rozłam, dodał jednak, że „zawsze coś się może stać w przyszłości”. „Są bardzo złe doświadczenia lat 90-tych. Jeżeli ktokolwiek rozbijał prawicę, to i prawica i on sam źle kończył. Mam nadzieję, że nikomu takie pomysły po głowie nie chodzą” – mówił.
PiS w wyborach do Sejmu zdobyło 194 mandaty, KO – 157; Trzecia Droga – 65; Nowa Lewica – 26; Konfederacja – 18. Ponad 100 z nich w poselskich ławach zasiądzie po raz pierwszy.
W wyborach do Senatu kandydaci PiS zdobyli 34 mandaty; KO – 41; Trzeciej Drogi (PSL i Polska 2050) – 11, a Nowej Lewicy – 9 mandatów. W Senacie znajdzie się także pięciu senatorów, którzy startowali z własnych komitetów.