Jeśli władzę przejmie opozycja, kolejne lata będą walką buldogów pod dywanem. Nie ma spójności programowej w opozycji. Jedyne co ich łączy to niechęć do Prawa i Sprawiedliwości. Jeszcze nie zasiedli do negocjacji koalicyjnych, a już się kłócą – mówił w Programie Pierwszym Polskiego Radia poseł PiS Radosław Fogiel.
Fogiel pytany w poniedziałek o to, czy zgadza się ze stwierdzeniem, że jeśli opozycja stworzy rząd, to przez kolejne dwa lata czeka nas „wojna pozycyjna” między prezydentem a Sejmem i Senatem odpowiedział:
„To będzie raczej walka buldogów pod dywanem, a w pewnym momencie ten dywan zostanie ściągnięty. Nie ma spójności programowej w opozycji. Jedyne co ich łączy to niechęć do Prawa i Sprawiedliwości. To za mało, by tworzyć dobre polityki publiczne i sprawny, współpracujący rząd”.
„Jeśli nie byli w stanie stworzyć wspólnej listy, jeszcze nie zasiedli do negocjacji koalicyjnych, a już się kłócą i słyszymy o tym, że może nie będzie to koalicja, a jakaś wspólna deklaracja”
– mówił.
Fogiel stwierdził, że chęć jak najszybszego przejęcia władzy przez opozycję wynika z tego, że „wiedzą, że każdy tydzień pogłębia podziały i za chwilę pożrą się tak, że nie będzie czego zbierać”.
„Skupiałbym się raczej na tym, a nie na panu prezydencie”
– dodał.
Wskazał, że prezydent będzie bronił „kwestii zasadniczych” związanych m.in. wprowadzonymi przez rządy PiS programów społecznych, ale i kwestii związanych z inwestycjami rozwojowymi i obronnością.
„Tu pan prezydent raczej nie pozwoli sobie na żadne kompromisy”
– ocenił.
Dopytywany o to, czy jeśli władzę przejmie opozycja można za jakiś czas, spodziewać się przyspieszonych wyborów odparł, że nie można takiej sytuacji wykluczyć.
„Można zakładać, że tam prędzej czy później dojdzie do pęknięć. Trzeba pamiętać, że rządza władzy i niechęć do konkurencji politycznej, podszyta tym, że PiS odzyska władzę i chęć odkucia się po latach spędzonych w opozycji może być bardzo mocnym spoiwem”
– podsumował.