Koszykarze Enei Stelmetu Zastalu Zielona Góra nie zagrali dziś – jak to określił Paweł Kikowski – idealnego meczu w Łańcucie, ale wygrali po raz pierwszy w tym sezonie.
Po meczu szybko wsiadali do autobusu, żeby ruszyć w….16-godzinną podróż do belgijskiego Liege, gdzie we wtorek zagrają mecz w lidze ENBL.
Dziś po meczu z Sokołem przyznawali, że przez pierwszy kwadrans grali świetnie, ale niepotrzebnie zaczęli grać wolniej, cofnęli się, zaczęli też pudłować i pozwolili gospodarzom – przy swojej wcześniejszej 16-punktowej przewadze – szybko wrócić do meczu.
Reszta spotkania to wyrównane „szaleństwo”. Oba zespoły gnały spod jednego kosza pod drugi – mnóstwo było zbyt szybkich, momentami nieprzemyślanych akcji, prostych błędów, a w Zastalu też niezgrania – wszak grała trójka nowych – Hepa, Hall i Washington.
Ten ostatni zresztą na koniec trafił kosza, który zamknął spotkanie choć po niepotrzebnej próbie zdobycia kosza przez Michała Kołodzieja piłkę mieli jeszcze gospodarze. Na szczęście Sanders nie dorzucił do kosza i Zastal wygrał.
A po meczu komentowali na gorąco w drodze z szatni do autobusu:
Paweł Kikowski:
Marcin Woroniecki:
I na konferencji prasowej mecz ocenił Michał Kołodziej:
Z kolei trener Dedek przyznawał, że odetchnął po meczu, ale wskazywał na dwa elementy, z którymi zespół miał ogromny kłopot:
Więcej wypowiedzi w DOGRYWCE na 97,1 fm w poniedziałek po 18:00.