Dwa kolejne samoloty z ewakuowanymi z Izraela Polakami – wojskowe Herculesy wylądowały w poniedziałek (9 października) przed godz. 9.00 na wojskowym lotnisku Warszawa-Okęcie. Wcześniej 120 ewakuowanych w związku z atakiem Hamasu na Izrael przyleciało wojskowym Boeingiem.
Pierwszy wojskowy samolot – Boeing – ze 120 Polakami ewakuowanymi z Izraela wylądował w Warszawie w poniedziałek ok. godz. 5.15.
– Pierwsze osoby ewakuowane z Izraela są już w Polsce. Dziękuję żołnierzom za sprawne przeprowadzenie operacji. Jesteście najlepsi!
– napisał na platformie X szef MON Mariusz Błaszczak.
Dalsza część tekstu pod postem
Kolejne osoby – ponad 120 – ewakuowane z Izraela są już w Polsce. Na lotnisku w Warszawie wylądowały dwa wojskowe samoloty Hercules. Do Izraela wylatuje wojskowy Boeing, by zabrać kolejnych ewakuowanych. Jeszcze raz dziękuję wojskowym pilotom oraz wszystkim, ktorzy są… pic.twitter.com/TOtWMT3u3a
— Mariusz Błaszczak (@mblaszczak) October 9, 2023
W niedzielę po południu (8 października) resort obrony narodowej poinformował o wylocie trzech wojskowych maszyn, by ewakuować Polaków z objętego konfliktem Izraela. Do Tel Awiwu wysłano dwa Herculesy, a później minister obrony poinformował o wylocie Boeinga – dodał, że polecieli nim wojskowi medycy.
Do Izraela poleciały trzy samoloty wojskowe i nimi do Polski wróciło łącznie 268 naszych obywateli – mówił w poniedziałek (9 października) na antenie Radia Gdańsk rzecznik rządu Piotr Müller. Zapewnił, że będą realizowane kolejne transporty.
– Wczoraj do Izraela poleciały trzy samoloty wojskowe i tymi samolotami do Polski wróciło łącznie 268 naszych obywateli. Oczywiście w najbliższych dniach będziemy realizować kolejne transporty, tak aby osoby, które potrzebują wsparcia, takie wsparcie otrzymały
– zapewnił Müller.
Zapewnił, że sytuacja jest monitorowana.
– Zgłoszenia do naszej ambasady spływają na bieżąco. Osoby, które są zainteresowane, aby skorzystać ze wsparcia zgłaszają się do placówek dyplomatycznych. To ilu jest Polaków będzie wynikało z zapotrzebowania, które zostanie zgłoszone
– stwierdził rzecznik rządu.
Podkreślił, że „przede wszystkim należy doprowadzić do tego, aby ten konflikt możliwie szybko zatrzymać”. Dodał, że „działania ze strony Hamasu, które były nieuprawnione, rozpoczęły ten poważny konflikt, który faktycznie ma potencjał do tego, aby rozprzestrzenić się na Bliski Wschód” – mówił. Zaznaczył, że ma nadzieję, że tak się nie stanie.
– Widzimy, że środowisko międzynarodowe robi wszystko co możliwe, aby faktycznie tak się nie stało i żeby nie powtórzyły się tego typu sytuacje jak sprzed wielu lat
– stwierdził polityk.
– Wiemy doskonale z historii, że te konflikty na Bliskim Wschodzie wielokrotnie już miały szeroką skalę i wszyscy byśmy chcieli, żeby to się nie powtórzyło
– podkreślił.
Polacy po powrocie do Polski
MON wskazało, że priorytetem była ewakuacja m.in. wycieczki ze szkoły muzycznej w Chełmie – grupa dzieci i opiekunów czekała na odlot na lotnisku w Tel Awiwie.
– Do soboty nic się nie działo. Mieliśmy tyle szczęścia, że zdążyliśmy dojechać na lotnisko i tam dowiedzieliśmy się, że jest poważna sytuacja
– powiedział PAP dyrektor szkoły muzycznej w Chełmie Andrzej Wojtaszek, po przylocie do Warszawy.
– Na lotnisku spędziliśmy jeden dzień, było dość niebezpiecznie, ale procedury izraelskie są na tyle dobrze zorganizowane, że alarmy są wcześniejsze – dwukrotnie udaliśmy się do schronów” – relacjonował. „Ale sytuacja w mieście – jeśli chodzi o Tel Awiw
– była opanowana” – ocenił.
– Grupa czuje się dobrze, nie było żadnych problemów z wyżywieniem. Wiadomo – jesteśmy zmęczeni po spaniu na podłodze, ale zdrowi i szczęśliwi, że dotarliśmy
– stwierdził szef szkoły.
Lądujący w Warszawie ubierał się w grubsze rzeczy albo zakładali kilka warstw, ponieważ dotkliwie odczuwali różnicę temperatur – wieczorem w Tel Awiwie było 21 stopni, rano w Warszawie ok. 6.
Proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego w Siedlcach ks. prałat Kazimierz Niemirka powiedział PAP, że jego grupa zdecydowała o skróceniu pobytu ze względu na ataki Hamasu na Izrael i sytuację z tym związaną.
– Byliśmy z 40 osobową grupą z Siedlec na pielgrzymce w Ziemi Świętej, mieliśmy być tam siedem dni – do 12 października, ale skróciliśmy wyjazd ze względu na sytuację. Podjęliśmy decyzję w porozumieniu z naszym biurem pielgrzymkowym, że wracamy cztery dni wcześniej. I tym pierwszym samolotem tzw. rządowym udało nam się wrócić
– mówił.
W ocenie księdza było spokojnie i bezpiecznie, w rejonie Tel Awiwu nie było widać żadnego zagrożenia, gdy grupa jechała na lotnisko.
– Jedyne, co było widoczne, to sporo pojazdów wojskowych kierowało się z Izraela w stronę Strefy Gazy – opisał. – My byliśmy na północy – w Galilei i tam było zupełnie spokojnie, bo to od strefy konfliktu to 150 km, tu na lotnisku – 50 km od strefy też było spokojnie. Lot również był spokojny, można powiedzieć – wzorcowy
– stwierdził zadowolony, że jest już bezpiecznie w Polsce.
Do kraju wróciły też rodziny z dziećmi. Michał Król z kilkuletnią córką na ramieniu, powiedział PAP w wojskowym porcie lotniczym Warszawa – Okęcie, że dzieci nie do końca zdają sobie sprawę z powagi sytuacji, przed którą wszyscy stanęli.
– Trochę im o tym opowiadaliśmy – że musujmy zmienić samolot, nie wiadomo, kiedy przyleci, ale na szczęście już jesteśmy w Polsce
– powiedział.
Powiedział PAP, że w Izraelu byli na siedmiodniowej pielgrzymce.
– Byliśmy 23 osobową grupą z naszej wspólnoty – ludźmi z Warszawy, Krakowa i innych miejscowości wraz z sześciorgiem dzieci. Udało nam się spędzić czas jak zaplanowaliśmy, nawet musieliśmy przedłużyć pobyt, ponieważ dwa dni temu odwołali nam loty
– wskazał.
– Czekaliśmy na powrót w tym tygodniu, udało nam się przełożyć bilety, ale stale dostawaliśmy informacje, że kolejne loty są odwoływane
– wyjaśnił.
– Nie wiedzieliśmy, jak dostać się do Polski – czy próbować przez Egipt, czy może w stronę Jordanii. Byliśmy cały ten czas w Jerozolimie, tam spaliśmy, analizowaliśmy sytuację, mając na uwadze jak poruszać się z dziećmi
– relacjonował.
– Na szczęście dowiedzieliśmy się, że rząd polski organizuje powrót – ewakuację Polaków. Zadzwoniliśmy i napisaliśmy maila do ambasady. Bardzo sprawnie to wszystko poszło i znaleźliśmy się tutaj
– powiedział PAP Król.
W niedzielę po południu resort obrony narodowej poinformował o wylocie trzech wojskowych maszyn, by ewakuować Polaków z objętego konfliktem Izraela. Do Tel Awiwu wysłano dwa Herculesy, a później minister obrony poinformował o wylocie Boeinga – dodał, że polecieli nim wojskowi medycy.
Polska prowadzi operację na największą skalę wśród państw unijnych
Polska prowadzi w tej chwili operację na zdecydowanie największą saklę wśród państw unijnych – zapewnił wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. Nikogo nie zostawimy bez pomocy. Będziemy też starali się pomagać obywatelom innych krajów, bo również się do nas zwracają, ale priorytet ma pomoc polskim obywatelom – dodał.
Trwa operacja „Neon”, czyli ewakuacja polskich obywateli z Izraela.
– Do wczoraj mieliśmy ponad 2 tys. zgłoszeń od osób, które są krótkoterminowo w Izraelu jak i tych, którzy mieszkają tam na stałe i chcą się ewakuować
– poinformował w poniedziałek Jabłoński.
Wiceszef MSZ podkreślił, że w pierwszej kolejności pomoc udzielana jest tym, którzy przebywali w Izraelu krótkoterminowo i mieli zamiar wrócić do kraju rejsami, które zostały odwołane. W drugiej kolejności pomoc będzie kierowana do osób, które mają polskie lub podwójne obywatelstwo i przebywają w Izraelu dłużej, ale chcą się ewakuować. „Ta kolejka może być nieco dłuższa i niewykluczone, że to nie wydarzy się jeszcze dzisiaj czy jutro” – zastrzegł.
Poinformował, że wczoraj nie wszyscy, którzy mieli się ewakuować polskimi samolotami pojawili się na lotnisku.
– Na listach osób, które się zgłosiły były osoby, które się nie pojawiły na lotnisku. To była bardzo duża grupa ludzi
– wskazał.
Dodał, że Polska w miarę możliwości będzie ewakuować obywateli innych państw.
– Najpierw pomagamy naszym obywatelom, a w miarę dostępności miejsc także obywatelom innych państw
– powiedział.
– Listy są cały czas uzupełniane, aktywna jest infolinia ustanowiona przez ministerstwo, aktywne są telefony ambasady i adres e-mail” – podkreślił Jabłoński. Zwrócił się jednak o wyrozumiałość i cierpliwość. „Na miejscu działa nasz zespół, który ma ograniczone możliwości i liczebność. Ludzie są od kilkudziesięciu godzin na nogach z bardzo krótkimi przerwami na sen. Robimy co możemy, żeby pomoc dotarła do każdego, natomiast niektórzy będą musieli na nią trochę poczekać
– wyjaśnił, ale zapewnił, że rząd nie zostawi nikogo bez pomocy.
– W tej chwili mamy tysiące zgłoszeń i nie zawsze możliwe jest odebranie każdego telefonu. Także dlatego, że tam są cały czas alarmy bombowe i pracownicy ambasady czasami muszą zejść do schronu. Również nie na wszystkie maile jesteśmy w stanie odpisać natychmiast. Jednak każdy kto jest na liście, otrzymuje informację mailowo i telefonicznie, jeśli zostawił do siebie kontakt, i staramy się do każdego dotrzeć
– powiedział wiceminister.
Zaznaczył, że loty ewakuacyjne organizowane przez rząd są bezpłatne i poinformował, że w przeciągu jednego, dwóch lub trzech dni część przewoźników wznowi loty komercyjne. „Jeżeli ktoś będzie mógł skorzystać z takich lotów, również do tego zachęcamy” – dodał.
Jak podkreślił Jabłoński, najważniejsze w tej chwili jest bezpieczeństwo.
– Jeśli są informacje o atakach lub alarmach należy przede wszystkim pozostać w bezpiecznym miejscu, jeżeli się tam przebywa
– powiedział.
– Rozmawiamy z parterami z państw unijnych. Polska prowadzi w tej chwili operację na zdecydowanie największą skalę wśród państw unijnych i będziemy to kontynuować. Jeżeli będzie tego typu współpraca z udziałem sił powietrznych innych państw, to będziemy starali się to koordynować
– wskazał i dodał, że priorytetem jest ewakuacja obywateli Polski.
Atak Hamasu na Izrael
Atak Hamasu na Izrael rozpoczął się w sobotę rano. Bojownicy przeniknęli do wielu miast na południu kraju. Izrael został również zaatakowany tysiącami rakiet. W niedzielę po południu izraelskie wojsko poinformowało, że przeprowadza zmasowane ataki lotnicze na cele w Autonomii Palestyńskiej, gdzie ukrywać się mają bojownicy Hamasu. W nocy z niedzieli na poniedziałek wojsko izraelskie poinformowało, że nadal prowadzi naloty powietrzne w Strefie Gazy.
Liczba ofiar łącznie po stronie Izraela i Palestyny przekroczyła w niedzielę 1100. Władze palestyńskie mówią o 413 ofiarach nalotów izraelskich dokonywanych w odwecie za atak Hamasu, w tym 78 dzieciach. Strona izraelska podaje liczbę ponad 700 zabitych w ataku Hamasu. Rannych po stronie izraelskiej jest 2315 osób.
Szef Pentagonu Lloyd Austin ogłosił w niedzielę, że USA wysłały w region wschodniego Morza Śródziemnego grupę uderzeniową z lotniskowcem USS Gerald Ford, a także dostarczą izraelskiemu wojsku sprzętu i amunicję. Prezydent Biden przekazał w rozmowie z izraelskim premierem, że pomoc jest w drodze i wkrótce wysłane zostaną kolejne transporty.