Jeszcze jeden pedagog wstydu

Jeszcze jeden pedagog wstydu Radio Zachód - Lubuskie

Papież Franciszek beatyfikował rodzinę Ulmów, zamordowaną przez Niemców w marcu 1944 roku, za to, że ukrywali żydów, co w Generalnym Gubernatorstwie, którym rządzili światli wyznawcy moralności kantowskiej, karane było śmiercią. Papież rzecz jasna zgodnie z obowiązującym w Watykanie obyczajem mówił o nazistach, mimo że takiego kraju, ani narodu nie było. Zapewne nie chciał urazić wrażliwości niemieckiej. Tej samej, która uważa, że debatowanie teraz o Rzezi na Woli, należy odłożyć na inny, lepszy czas.

Wracając do Ulmów. Na wieść o beatyfikacji Ulmów pojawiło się natychmiast antypolskie echo. Oto ksiądz Boniecki z Tygodnika Powszechnego zauważył, że „hagiografia zawęża naszą uwagę”, bo „Beatyfikacja rodziny z Markowej była związana z wymazaniem tła, historycznego kontekstu. Jakbyśmy zapomnieli o koszmarze antysemityzmu.” Beatyfikacja nie dosyć, że zamazuje prawdę historyczną, ale na dodatek „wzbogaci rejestr legend”. 

Nie wiem co ma w głowie ksiądz Boniecki i jak bardzo w swojej religijnej progresywności boi się Boga i jak bardzo nienawidzi Polaków, bo tak trudno wiedzieć, co kto myśli, ale wydaje się, że w dniu kiedy powinniśmy celebrować męczeństwo tych, którzy oddali życie za ratowanie żydów, ktoś znowu „pluje do zupy”. Łamie wszelkie zasady przyzwoitości. Zapomina o oprawcach, a pastwi się nad ofiarami. Ba zmusza nas do tego, abyśmy się za to co zrobili Ulmowie, wstydzili się, no bo przecież wicie rozumicie Polacy antysemityzm wyssali z mlekiem matki. Wiedzą o tym doskonale w USA, w Izraelu, w Moskwie, w Berlinie, Londynie i Paryżu. Czemu zatem nie wypomnieć tego Polakom w Krakowie, przy okazji beatyfikacji kogoś kto ratując obcych poświęcił siebie i rodzinę w imię katolickich wartości.
Czymże się różni ksiądz Boniecki od córki sowieckiego funkcjonariusza apartu propagandy, zaciekłego wroga patriotów z Armii Krajowej, czyściciela polskich uniwersytetów z przedwojennych naukowców, nie dosyć wiernych Sowietom, która opluwa w filmie polskich pograniczników, dla taniego poklasku europejskiego lewactwa. No czym?? Komu się chce ksiądz Boniecki przypodobać. Czym różni się ksiądz Boniecki w owocach swojej publicystycznej działalności od rozmaitych Palikotów, Urbanów, Jand, Hołdysów i innych, którym Polska obrzydła. Czym się różni od owego publicysty Czerwonego Sztandaru. Czy tylko tym, że nosi sutannę, a tamten mundur. Wszak, niezależnie od zalet intelektu i pozoru odmienności misji, skutek jest taki sam. Mamy się wstydzić Polski i Polaków. Mamy być przekonani, że to nie Niemcy są winni tej zbrodni, ale my Polacy notoryczni antysemici. O których nie wolno mówić, ani pisać dobrze. 

Trochę mi wstyd, że muszę tak właśnie pisać o kapłanie, o osobie duchownej, o przedstawicielu środowiska, które ma misję doszukiwania się w ludziach dobra. Kogoś, dla kogo ofiara życia Ulmów, winna być potwierdzeniem istnienia w ludziach boskiego pierwiastka. Kogoś dla którego Ulmowie, powinni być ikoną ewangelicznych wartości. Dlatego jakoś z tym wstydem muszę sobie poradzić, bo ksiądz Boniecki obraża mnie i moich przodków. Obraża Polaków.

fot.Pixabay

Exit mobile version