Rada Ministrów przyjęła we wtorek, 13 czerwca propozycje wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę i minimalnej stawki godzinowej, które mają obowiązywać w 2024 r. Zaproponowano, by od stycznia najniższa pensja wynosiła 4242 zł brutto, a od lipca wzrosła do 4300 zł brutto.
– Tak jak nie ma rozwoju gospodarczego bez inwestycji w ludzi, tak nie ma dobrej polityki bez wiarygodności
– powiedział premier Mateusz Morawiecki na wspólnej konferencji z minister rodziny Marleną Maląg i z minister finansów Magdaleną Rzeczkowską.
Wzrośnie pensja minimalna
Szef rządu poinformował, że na wtorkowej (13 czerwca) Radzie Ministrów przyjęto propozycje podniesienia płacy minimalnej i założenia budżetowe na przyszły rok.
Zgodnie z propozycją od 1 stycznia 2024 r. najniższa pensja wyniesie 4242 zł, a od 1 lipca 2024 r. – 4300 zł.
W 2024 r. wzrosłaby także minimalna stawka godzinowa dla określonych umów cywilnoprawnych – od 1 stycznia wynosiłaby 27,70 zł, a od 1 lipca – 28,10 zł.
Zgodnie z szacunkami liczba osób objętych podwyższeniem minimalnego wynagrodzenia za pracę wyniesie 3,6 mln.
Minister Magdalena Rzeczkowska zapowiedziała, że prognozowany jest wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w roku bieżącym o 11,9 proc., a w 2024 – 9,7 proc.
– Przez ostatnie lata zrobiliśmy dużo, co w naszej mocy, aby poprawić warunki pracy i przywrócić godność pracy i godną płacę w Polsce. Dlatego od 1 lipca płaca minimalna będzie wynosiła 3600 zł, a po nowym roku – to jeszcze zobaczymy, jakie będą rezultaty na Radzie Dialogu Społecznego
– zaznaczył premier.
Waloryzacja minimalnego wynagrodzenia to dodatkowe pieniądze dla Polaków
– Kiedy inflacja jest powyżej 5 proc., wówczas waloryzacja minimalnego wynagrodzenia ma miejsce dwa razy w roku, tak jak jest to w bieżącym roku, czyli jest 1 stycznia i 1 lipca. Od 1 lipca 2023 r. będzie to kwota 3600 zł brutto
– przypomniała minister Marlena Maląg.
Zwróciła uwagę, że „relacja między minimalnym wynagrodzeniem a przeciętnym wynagrodzeniem w Polsce jest jedną z najwyższych w UE”. „Z tej propozycji, którą przedstawiamy jest to ponad 50 proc. (…) Do gospodarstw domowych będą to dodatkowe wpływy na poziomie blisko 18 mld zł” – zapowiedziała minister.