Jesteśmy wezwani do stawiania czoła otaczającemu nas światu, bez zamykania się w gettach – powiedział PAP przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki. Zaznaczył, że zadaniem Kościoła nie jest jednak bezrefleksyjne podążanie z duchem czasów i propozycjami, które bywają zmienne.
Abp Gądecki w rozmowie z PAP, wyjaśnia, jak odróżnić prawdę wiary i wielowiekowej nauki i tradycji Kościoła katolickiego, od tego, co głoszą nieraz ludzie Kościoła, a co jest sprzeczne z prawdą Bożą. Przyznał, że np. postulaty i propozycje związane z niemiecką drogą synodalną są brane pod uwagę i rozważane, ale nie jest tak, że każda propozycja bywa dobra.
Podkreślił, że Kościół poddawany jest różnym naciskom, ale jego zadaniem nie jest podążanie z duchem czasów, lecz wierność Ewangelii, choć nie może on też ignorować rzeczywistości, a katolicy nie powinni uchylać się od uczestniczenia w debacie publicznej.
PAP: Jezus w czasie sądu przed Piłatem powiedział, że przyszedł na ten świat, aby dać świadectwo prawdzie. Jak odróżnić prawdę wiary i wielowiekowej nauki i tradycji Kościoła katolickiego od tego, co głoszą nieraz ludzie Kościoła, a co jest sprzeczne z prawdą Bożą? Takie przykłady mamy np. w Niemczech czy w Czechach.
Abp Stanisław Gądecki: Wszyscy członkowie wspólnoty Kościoła są wezwani do przestrzegania jego nauczania wynikającego przede wszystkim z Ewangelii, Listów Apostolskich, nauczania ojców Kościoła, kolejnych soborów, nauczania papieży, wyrażonych m.in. w encyklikach i adhortacjach i dokumentów Stolicy Apostolskiej, w Katechizmie Kościoła Katolickiego.
„Jasne jest, że święta tradycja, Pismo Święte i Urząd Nauczycielski Kościoła, wedle najmądrzejszego postanowienia Bożego, tak ściśle ze sobą się łączą i zespalają, że jedno bez pozostałych nie może istnieć, a wszystkie te czynniki razem, każdy na swój sposób, pod natchnieniem jednego Ducha Świętego przyczyniają się skutecznie do zbawienia dusz” (Sobór Watykański II, konst. Dei verbum, 10).
Od tradycji apostolskiej należy odróżnić tradycje teologiczne, dyscyplinarne, liturgiczne i pobożnościowe, jakie uformowały się w ciągu wieków w Kościołach lokalnych. Stanowią one szczególne formy, przez które wielka tradycja wyraża się stosownie do różnych miejsc i różnych czasów. W jej świetle mogą one być podtrzymywane, modyfikowane lub nawet odrzucane pod przewodnictwem Urzędu Nauczycielskiego Kościoła.
Kościół przez ponad 2000 lat swego istnienia dokonuje interpretacji zmieniającej się rzeczywistości, odpowiada na pojawiające się nowe problemy i wyzwania. Nie czynią tego pojedyncze osoby na podstawie swojej subiektywnej oceny, ale cała wspólnota Kościoła, począwszy od Ojca Świętego, Kolegium Kardynalskiego i poszczególnych dykasterii Stolicy Apostolskiej, poprzez Konferencje Episkopatów. W tej interpretacji dokonywanej w gremiach Konferencji Episkopatów uczestniczą nie tylko osoby duchowne, ale także świeccy jako członkowie różnych rad czy konsultorzy. To nauczanie podejmują katolicy na całym świecie z różnym stopniem wierności.
Kościół w swoim nauczaniu daje odpowiedź na różne problemy codzienności poprzez przedstawianie katolickiego podejścia m.in. do osoby, rodziny, małżeństwa, pracy, ekonomii, przemian społeczno-kulturowych. Pojawiają się różne postulaty i propozycje, jak choćby podczas dyskusji i debat związanych z obecną niemiecką drogą synodalną. Są one brane pod uwagę i rozważane, ale nie jest tak, że każda propozycja jest dobra, nie każda jest zgodna z nauczaniem Kościoła. Subiektywne oceny i odczucia nie mogą dominować nad wielowiekową mądrością Kościoła. Choć oczywiście musi on być jednocześnie otwarty na współczesne wyzwania i poszukiwać uzasadnionej odpowiedzi na pojawiające się pytania.
PAP: Co jest depozytem wiary, a co można dostosowywać zależnie od zmieniających się czasów, czy – jak niektórzy mówią – znaków czasu?
Abp Gądecki: Współczesne wyzwania i problemy wymagają szczegółowej analizy i pogłębionej refleksji, co czynimy w czasie synodu zainicjowanego przez Ojca Świętego Franciszka. Kościół nie może ignorować otaczającej go rzeczywistości i przemian. Ale naszym zadaniem nie jest również bezrefleksyjne podążanie za duchem czasów i propozycjami, które – jak pokazują ludzkie dzieje – bywają zmienne oraz często wykorzystywane do zaspakajania ambicji i interesów poszczególnych grup.
Kościół na przestrzeni wieków poddawany był różnym naciskom, włącznie z prześladowaniami i próbami eliminacji z życia społecznego. Zwyciężał dzięki wierności Ewangelii, tradycji i swojemu nauczaniu. To sprawdzona droga, którą kroczyli wierni przez ponad dwa tysiąclecia. Dziś także jesteśmy wezwani do stawiania czoła otaczającemu nas światu, bez zamykania się w gettach. Potrzebujemy świadków Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego, którzy będą głosili Ewangelię w człowieku, w jego rodzinie, w społecznościach. Bóg jako Stwórca nie może nie być Panem swojego stworzenia: w obyczajach, w prawach, w polityce i gospodarce, w życiu jednostek, rodzin i państw.
PAP: Nie zawsze mamy możliwość weryfikacji informacji, które otrzymujemy. Jak dziś katolik powinien dawać świadectwo prawdzie?
Abp S. Gądecki: Funkcjonując w świecie multimedialnym, musimy zachować ostrożność, zdrowy rozsądek i zwracać szczególną uwagę na wiarygodność źródeł, które przekazują informacje. W dobie fake newsów konieczna jest pogłębiona weryfikacja i dokładne zbadanie rzetelności wiadomości, jakie otrzymujemy. To zwiększa nasze szanse na uchronienie się przed manipulacjami.
Musimy również pamiętać o odpowiedzialności etycznej, jaka spoczywa na użytkownikach mediów w kwestii rozpowszechniania niesprawdzonych, często sensacyjnych doniesień. A jednocześnie nie możemy się ograniczać wyłącznie do narracji medialnej.
Katolicy powinni tworzyć media i uczestniczyć w debacie społecznej, to także ich zadanie i prawo obywatelskie.
Św. Jan Paweł II w 2002 r. w swoim orędziu na 36. Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu, wzywał „cały Kościół do odważnego przekroczenia tego nowego progu, do wypłynięcia +na głębię+ cyberprzestrzeni tak, aby – podobnie jak w przeszłości – dzięki zjednoczeniu Ewangelii z kulturą mogła się objawić światu +chwała Boża na obliczu Chrystusa+ (2 Kor 4,6)”.