Od wielu lat mamy w Polsce do czynienia z brutalizacją życia publicznego o podłożu politycznym. W czwartek w ubiegłym tygodniu media obiegła wiadomość o poturbowaniu przez anonimowego agresora wicemarszałka Senatu Stanisława Karczewskiego.
Poturbowaniu parlamentarzysty, przy okazji robienia przez niego przedświątecznych zakupów, miały towarzyszyć – według relacji jego samego – wulgarne obelgi pod adresem jego samego i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. To oczywiście nie jedyny przejaw postępującej brutalizacji. Przykłady można długo wymieniać.
Czy mamy szansę na to, by przerwać tę spiralę nienawiści i brutalizmu? W przedświątecznej atmosferze zastanówmy się, czy istnieje recepta na pozbycie się z przestrzeni publicznej agresji, prymitywnej złośliwości i knajackiego języka…
Pyta Janusz Młyński
Od godz. 12:10 czekamy na Państwa telefony: 68 324 22 55 i 801 327 462 oraz na komentarze.