Niemcy oparli na Rosji całą swoją politykę energetyczną i trudno im zaakceptować, że był to ogromny błąd – mówi w rozmowie z PAP europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska, komentując planowaną rezolucję Parlamentu Europejskiego uznająca Rosję za państwo wspierające terroryzm.
„Jest to ważna rezolucja, ponieważ nazywa rzeczy po imieniu. Rosja stosuje terror wewnętrzny i zewnętrzny, dopuszcza się zbrodni wojennych, w tym zbrodni ludobójstwa, torturuje ludność cywilną, prowadzi masowe deportacje i brutalne ataki na miasta i infrastrukturę krytyczną. Nie cofała się nawet przed atakami na swoich obywateli, aby uzyskać pretekst do ataku na inne państwa – przykładem jest wysadzanie bloków mieszkalnych w Moskwie i innych miastach, i próba przypisania winy Czeczenii. Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy i parlamenty narodowe pięciu państw członkowskich UE, w tym Polski, przyjęły już rezolucje, w których uznały, że Rosja jest państwem wspierającym terroryzm” – przypomina polska eurodeputowana.
„Od początku wojny UE przyjęła osiem pakietów sankcji, ale musimy działać dalej. Potrzebujemy aktualizacji oficjalnej polityki UE wobec Rosji i jej ram współpracy w celu odzwierciedlenia nowej rzeczywistości. W rezolucji EKR (Europejskich Konserwatystów i Reformatorów) wzywamy Radę UE i państwa członkowskie do wypracowania spójnego mechanizmu umożliwiającego wpisywanie państw trzecich na listę krajów wspierających terroryzm. Taki mechanizm prawny znacznie wzmocniłby wspólną politykę bezpieczeństwa i obrony UE oraz umożliwiłby silniejszą koordynację globalnych działań zbiorowego Zachodu. Warto podkreślić, że w rezolucji EKR znajdują się zapisy szczególnie ważne z punktu widzenia polskiej racji stanu, takie jak punkt mówiący o odpowiedzialności Rosji za katastrofę smoleńską, czy też potępienie incydentu w Przewodowie, w efekcie którego zginęło dwóch polskich obywateli” – wylicza Wiśniewska.
Europosłanka podkreśla, że w sprawach Rosji i jej agresji na Ukrainę w Parlamencie Europejskim „generalnie” panuje konsensus.
„Polska od dawna przestrzegała unijnych polityków, że uzależnianie się od surowców z Rosji to droga donikąd, że konieczne jest zablokowanie budowy gazociągu Nord Stream 2 oraz zamknięcie Nord Stream 1 – co generalnie się stało. Wtedy nas nie słuchano. Dobrze, że teraz z europejskich stolic płyną głosy przyznające nam rację, nawet przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen w PE powiedziała, że trzeba było słuchać Polski. No cóż, lepiej późno niż wcale. Myślę, że nikt rozsądny nie będzie zaprzeczał faktom i rezolucja uzyska szerokie poparcie. Jednomyślność i solidarność UE w przypadku rosyjskiej agresji na Ukrainę jest kluczowa. Oczywiście rezolucja nie ma mocy prawnej, a UE ma ograniczone możliwości działania, niemniej jednak dokument ten byłby ważnym głosem i jasnym potępieniem zbrodniczego reżimu Putina” – przekonuje polska polityk.
Pytana, czy przyjęcie rezolucji można byłoby uznać za objaw zmiany nastawienia wśród tradycyjnych zwolenników zbliżenia z Rosją w „starych” krajach Unii, europosłanka odpowiada: „Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Wciąż jest wielu polityków i (wiele) wpływowych środowisk, zwłaszcza we Francji i Niemczech, które chcą +żeby było tak, jak było+ i żeby jak najszybciej powrócić do robienia interesów z Rosją Putina. Postawę taką prezentują zwłaszcza Niemcy, którzy oparli na Rosji całą swoją politykę energetyczną i trudno im zaakceptować, że był to ogromny błąd”.