Świadoma decyzja kierowcy o prowadzeniu auta pod wpływem alkoholu, z uwagi na spowodowanie zagrożenia życia i zdrowia innych uczestników ruchu, nie powinna, co do zasady zakładać okoliczności łagodzących – ocenił w rozmowie z PAP dyrektor Instytutu Transportu Samochodowego prof. Marcin Ślęzak.
Sejm w środę odrzucił weto Senatu wobec nowelizacji Kodeksu karnego. Nowelizacja wprowadza m.in. konfiskatę aut pijanych kierowców. Przepadek auta ma być stosowany w przypadkach, gdy kierowca ma co najmniej 1,5 promila lub jeśli spowodowuje wypadek przy zawartości co najmniej 0,5 promila alkoholu we krwi lub też w sytuacji recydywy.
Dyrektor Instytutu Transportu Samochodowego prof. Marcin Ślęzak odnosząc się do tej regulacji zaznaczył, że jazda po alkoholu w dalszym ciągu stanowi istotny problem, który w znaczny sposób wpływa na bezpieczeństwo w ruchu drogowym.
„Każda zmiana prawa, a w tym przypadku mamy do czynienia z penalizacją kodeksu drogowego, niesie ze sobą pewne obawy po stronie społecznej. Ale nowe prawo to także szansa i nowa przestrzeń dla ustawodawcy w celu unormowania kwestii, która nie powinna mieć miejsca. Dotyczy to zwłaszcza +alkoholu na drogach+, który choć nie jest przysłowiowym +numerem 1+ w policyjnych statystykach, to w dalszym ciągu stanowi istotny problem” – powiedział. Dodał, że nabiera to szczególnego znaczenia w przededniu Światowego Dnia Pamięci Ofiar Wypadków Drogowych, który w tym roku przypada na 20 listopada.
Dyrektor ITS przytoczył także dane, według których tylko w ubiegłym roku użytkownicy dróg – zarówno kierujący, piesi oraz pasażerowie – będący pod działaniem alkoholu uczestniczyli w 2 488 wypadkach drogowych. To 10,9 proc. ogółu wypadków. Na skutek tych zdarzeń śmierć poniosło 331 osób (14,7 proc. ogółu zabitych), a 2 805 osób odniosło obrażenia (10,6 proc. ogółu rannych). „To 2 488 wypadków, które nie powinny się wydarzyć” – podkreślił.
„W mojej ocenie, nowe prawo, mimo wielu obaw, ma wywołać przede wszystkim efekt mrożący, tak jak w przypadku nowego taryfikatora mandatów, który zaczął obowiązywać od września tego roku, a którego wprowadzenie było m.in. przyczynkiem do rozpoczęcia debaty społecznej na temat kondycji bezpieczeństwa ruchu drogowego w Polsce” – powiedział szef ITS. „Moim zdaniem, świadoma decyzja kierowcy o prowadzeniu auta pod wpływem alkoholu, z uwagi na spowodowanie zagrożenia życia i zdrowia innych uczestników ruchu, w tym najbliższych – nie powinna, co do zasady zakładać okoliczności łagodzących” – dodał.
Sejm w środę odrzucił weto Senatu wobec nowelizacji Kodeksu karnego, która m.in. zaostrza kary za najcięższe przestępstwa i wprowadza tzw. bezwzględne dożywocie oraz konfiskatę aut pijanych kierowców.
Nowelizacja zakłada też m.in. konfiskatę pojazdu prowadzonego przez pijanego kierowcę. Przepadek auta ma być stosowany w przypadkach, gdy kierowca ma co najmniej 1,5 promila lub jeśli spowodowuje wypadek przy zawartości co najmniej 0,5 promila alkoholu we krwi lub też w sytuacji recydywy.
Jeśli pojazd nie stanowił wyłącznej własności sprawcy, orzekany byłby przepadek równowartości pojazdu, zaś za tą równowartość uznawano by wartość określoną w polisie ubezpieczeniowej, a w razie braku polisy – średnią wartość rynkową odpowiadającą wartości pojazdów podobnych. Jeśli sprawca prowadziłby pojazd niestanowiący jego własności, tylko własność jego pracodawcy, sąd orzekałby nawiązkę.
Zwiększy się również maksymalna kara, którą można wymierzyć za spowodowanie ciężkiego wypadku; za spowodowanie ciężkich obrażeń lub śmierci, nietrzeźwemu sprawcy wypadku będzie można wymierzyć do 16 lat pozbawienia wolności, a obecnie do 12 lat – informowało MS.