Polityk był pytany w rozmowie w Studiu PAP o losy współpracy jego środowiska politycznego z PiS. Na początku października polityk poinformował, że zawiesza wspólne głosowanie z PiS w Sejmie w ramach zawartej w ubiegłym roku umowy między Kukiz’15 a ugrupowaniem Jarosława Kaczyńskiego. Powodem były przeciągające się w Sejmie prace nad projektem dotyczącym wprowadzenie instytucji sędziów pokoju, co jest jedną ze sztandarowych propozycji programowych Kukiz’15. Paweł Kukiz od miesięcy deklarował, że warunkiem dalszego wspólnego głosowania z PiS jest uchwalenie tego projektu do końca września.
„To nie jest zerwana współpraca, (…) ale ze względu na niezrozumiałe opory Ministerstwa Sprawiedliwości zacząłem się martwić o to, że odwlekanie procedowania ustawy o sędziach pokoju może doprowadzić do tego, że ta ustawa nie zostanie uchwalona. Jest to kluczowa ustawa w kontekście prawdziwej reformy sądownictwa”
– mówił w poniedziałek Kukiz.
Dopytywany, dlaczego minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro nie zgadza się na proponowane przez Kukiz’15 zmiany, odparł:
„Podejrzewam, że problem polega na tym, że sędziowie pokoju będą wybierani bezpośrednio przez obywateli i Zbigniew Ziobro nie miałby nad nimi takiej kontroli, jakiej oczekuje. Nie rozumiem tej filozofii”.
„Gdyby ta reforma, która trwa już siedem lat w wykonaniu pana Ziobry, przyniosła jakiś wymierny skutek (…), to wtedy bym się słowem nie odezwał. Nic z tej reformy szczególnego nie wyszło”
– ocenił.
Kukiz pytany o prace nad projektem o sędziach pokoju ocenił, że Ziobro chce zmusić prezydenta, który wniósł do Sejmu projekt dot. sędziów pokoju, aby te zmiany została dopisane do projektu ustawy o spłaszczeniu struktury sądów powszechnych, postulowanej przez resort sprawiedliwości.
„Dla mnie to rzecz niedopuszczalna. O ile sama idea spłaszczenia struktury sądów jest ok, to diabeł tkwi w szczegółach. Jestem przekonany, że prezydent takiej ustawy kształcie proponowanym przez Zbigniewa Ziobrę nie podpisze”
– mówił.
„Zarzuty, że Kukiz teraz nie jest już potrzebny PiS-owi, są absurdalne, dlatego, że żadnych ważnych np. rzeczy personalnych PiS nie jest w stanie bez nas przeprowadzić. Gdyby PiS chciał na przykład zmienić premiera lub wymienić rząd, to nie ma takiej opcji. (…) Są takie rzeczy, które mogą przymusić partię władzy do uchwalenia kolejnych proobywatelskich ustaw”
– powiedział Kukiz.
Klub PiS liczy 228 posłów, koło Kukiz’15- Demokracja Bezpośrednia – czterech posłów. Większość sejmowa to 231 posłów.
„Jeśli Prawo i Sprawiedliwość uchwali sędziów pokoju i ustawę obniżającą próg frekwencyjny przy referendum o odwołaniu wójta, burmistrza, prezydenta miasta i wpisze do programu 2023-2027 zmianę ordynacji wyborczej i zniesienie immunitetów, (…) to wtedy wystartuję z PiS i jestem przekonany, że parę punktów jestem w stanie obozowi Zjednoczonej Prawicy przynieść”
– zaznaczył.
Zapowiedział przy tym, że jeśli PiS go oszuka, to on „wywinie taki numer”, że wystartuje samodzielnie ze świadomością, że nie przekroczy progu wyborczego, a PiS nie dostanie głosów. „Ale wtedy miałbym świadomość, że pomagam drugiej stronie” – dodał.
Prace nad rozwiązaniami dotyczącymi sędziów pokoju prowadził zespół pod kierownictwem prof. Piotra Kruszyńskiego, który rozpoczął działalność po rozmowach lidera Kukiz’15 Pawła Kukiza z prezydentem Andrzejem Dudą. Pierwsze czytanie wypracowanego w Kancelarii Prezydenta projektu odbyło się w Sejmie w grudniu ub. roku. Następnie projekt trafił do sejmowej komisji i podkomisji. Podkomisja pod koniec września zakończyła prace nad częścią dotyczącą sędziów pokoju, pozostał jej jeszcze projekt przepisów wprowadzających tę reformę, ale jej prace odroczono.
Jak mówił w ostatnim czasie Paweł Kukiz, prace nad ustawą o sądach pokoju idą jak po grudzie także ze względu na koalicję w Zjednoczonej Prawicy. „Takie mam przynajmniej przypuszczenia, mocno wiarygodne – one są blokowane przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę” – mówił Kukiz.
Ministerstwo Sprawiedliwości zaproponowało natomiast już wiele miesięcy temu projekt nowej ustawy o sądach powszechnych, której założeniem jest m.in. „spłaszczenie” obecnej struktury sądów. Zgodnie z tą propozycją w miejsce obecnych sądów rejonowych, okręgowych oraz apelacyjnych powstać miałyby sądy okręgowe rozpatrujące sprawy w pierwszej instancji oraz sądy regionalne zajmujące się sprawami w drugiej instancji.