Słaby mecz Falubazu, ale wynik nie najgorszy

Słaby mecz Falubazu, ale wynik nie najgorszy Radio Zachód - Lubuskie

Żużlowcy Stelmetu Falubazu Zielona Góra przegrali na wyjeździe z Cellfast Wilkami Krosno 40:50 w pierwszym meczu finału eWinner I ligi. W niedzielę zielonogórzanie będą bronić zatem dziesięciopunktowej straty.

W pierwszym biegu było trochę mijanek. Dobrze wystartowali miejscowi, ale po pierwszym łuku zielonogórzanie wyprzedzili Mateusza Szczepaniaka. Ten zdołał później wyprzedzić Piotra Protasiewicza, który zamknął stawkę. Ostatecznie Rohan Tungate zdołał wyprzedzić Vaclava Milika i inauguracyjna gonitwa skończyła się podziałem punktów.

W wyścigu młodzieżowców zdecydowanie lepsi byli gospodarze, którzy wygrali podwójnie. Franciszek Karczewski i Krzysztof Sadurski nie dali szans leszczyńskiej parze w barwach Falubazu, czyli Maksymowi Borowiakowi i Antoniemu Menclowi. Wilki wyszły na 8:4.

Zielonogórzanie szybko odpowiedzieli, ale tylko 4:2. Wygrał szybki Max Fricke, a trzecie przyjechał dobrze znający miejscowy tor Jan Kvech. Parę Falubazu przedzielił Andrzej Lebiediew, a stawkę niespodziewanie zamknął Tobiasz Musielak. Było 10:8 dla miejscowych.

Czwarta gonitwa źle rozpoczęła się dla Krzysztofa Buczkowskiego, który miał problemy na starcie i otrzymał ostrzeżenie dla utrudnienie procedury startowej. Później „Buczek” z trudem przedarł się na drugą pozycję wykorzystując błąd Keynana Rew. Wygrał niespodziewanie młodzieżowiec Sadurski, a ostatni przyjechał Borowiak. Po I serii startów Wilki prowadziły 14:10.

W piątym biegu na jednym z łuków niebezpiecznie upadł Buczkowski, który jechał tuż przy samej bandzie. Wystrzelił z motocykla niczym z katapulty. Na szczęście po chwili wstał o własnych siłach jednak sędzia wykluczył go z powtórki. W niej osamotniony Tungate poradził sobie z Musielakiem i Szczepaniakiem. Zielonogórski Australijczyk otrzymał jeszcze ostrzeżenie za nierówny start. Było 17:13 dla krośnian.

Następnie Wilki dwukrotnie bardzo mocno ugryzły Falubaz. To były dwa podwójne zwycięstwa. Lebiediew i młody Karczewski zostawili w pokonanym polu Kvecha oraz Tondera (pojechał jako rezerwa za Protasiewicza). Następnie Rew i Milik nie dali szans Fricke’owi i Menclowi. Miejscowi błyskawicznie odskoczyli na 27:15. Zrobiło się zatem już 12 punktów przewagi. Falubaz miał nad czym myśleć i musiał wziąć się ostro do pracy w kwestii ustawienia motocykli do specyficznego, długiego krośnieńskiego toru.

Ósmy bieg to 4:2 dla Falubazu. Znów zwyciężył Tungate, dla którego była to już trzecia „trójka” w tym spotkaniu. Za nim Lebiediew i Buczkowski, a stawkę zamknął Sadurski. Było 29:19.

Falubaz dalej walczył i starał się odrabiać straty. Dziewiąty wyścig to zwycięstwo Fricke’a, który pojechał jako rezerwa taktyczna za Protasiewicza. Drugi był Milik, trzeci jego rodak Kvech, a ostatni Rew. Było 4:2 dla zielonogórzan i przewaga Wilków stopniała do 31:23.

Gospodarze jednak odpowiedzieli i zakończyli trzecią serię startów z dziesięciopunktową przewagą. Dziesiąta gonitwa to triumf Szczepaniaka. Drugi przyjechał Fricke, a trzeci był Musielak. Znów nie istniał Borowiak. Krośnianie wyszli na 35:25.

Jedenasty bieg na remis, który Falubaz wyszarpał. Konkretnie uczynił to świetny tego dnia Tungate. Australijczyk dwoił się i troił. Ostatecznie wpadł na metę przed Milikiem i Musielakiem. Stawkę zamknął Buczkowski, który tego dnia delikatnie mówiąc nie zachwycał. było 38:28.

Krośnie znów jednak uderzyli i powiększyli przewagę. Karczewski i Szczepaniak nie dali szans Kvechowi i Mencel. Po dwunastu biegach było 43:29 dla miejscowej watahy.

Zielonogórzanie próbowali jeszcze ratować sytuację przed biegami nominowanymi. Australijska para dała radę wygrał jednak tylko 4:2. Niepokonany pozostał Tungate, a trzeci dojechał Fricke. Pomiędzy nimi uplasował się Lebiediew, a ostatni był Rew. Przed dwoma ostatnimi wyścigami Wilki prowadziły 45:33 i było jasne, że wygrają to spotkanie.

Emocjonujący był czternasty bieg. Trochę zrehabilitował się Buczkowski po tym jak zdobył 3 punkty. Męczył się Kvech, ale dojechał trzeci. Zielonogórzanie wygrali więc 4:2. Drugi był Musielak, a czwarty Szczepaniak. Było 47:37.

Bardzo ważna była ostatnia gonitwa. W niej świetnie wystartował Fricke, ale na pierwszym łuki przy płocie zakopał się niepokonany do tej pory Tungate. Ależ szkoda! Bo starszy z Australijczyków już dalej nie liczył się w stawce. Młodszy „Kangur” wygrał, za nim Milik i Lebiediew.

Falubaz próbował do końca wyszarpać jak najlepszy wynik w tym spotkaniu, jednak powiedzmy sobie szczerze – był to generalnie słaby mecz w wykonaniu zielonogórskiej drużyny. Wynik ratowali Australijczycy i w ostatnim swoim starcie Buczkowski. Nic nie pokazali juniorzy. Chociaż końcowy wynik nie jest najgorszy…

Punkty dla Wilków: Milik 10+1, Karczmarz ns, Szczepaniak 7+2, Musielak 6+1, Lebiediew 10+1, Sadurski 5+1, Karczewski 8+1, Rew 4.

Dla Falubazu: Protasiewicz 0, Kvech 5, Tungate 15 (6), Buczkowski 6, Fricke 13 (6), Borowiak 1, Mencel 0, Tonder 0.

Rewanż w najbliższą niedzielę o godz. 16.00 w Zielonej Górze.

 

Exit mobile version