Rzecznik rządu Piotr Muller odniósł się do listu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubuskiego do „Gazety Lubuskiej” z żądaniem „weryfikacji osób” opisujących aferę mobbingową w gorzowskim WORD. Jak powiedział gość programu „Jedziemy” w TVP Info, jest to „absurdalna sytuacja”.
„Ktoś może się nie zgadzać co do faktów. Ale niech weryfikują fakty, a nie osoby. Niejeden dziennikarz w życiu pewnie zdenerwował niejednego polityka. Reakcją na to powinna być obrona faktami, a nie takimi działaniami”
– powiedział rzecznik rządu.
Piotr Muller odniósł się także do tego, jak traktowane są media publiczne przez polityków Platformy Obywatelskiej:
„Niech pan sobie wyobrazi, że na konferencji TVN mi zadaje pytanie i ja po prostu ich ignoruję, bo mówię że są z TVN. Taka sytuacja w TVN-ie by doprowadziła do wzmożenia. Gdy Donald Tusk to samo robi z TVP, to wtedy są oklaski ze strony innych dziennikarzy. To jest pewna grupa medialna, która w taki sposób postępuje.”
– dodał polityk.
Minionego weekendu „Gazeta Lubuska” otrzymała pismo podpisane przez rzecznika zarządu województwa lubuskiego z żądaniem „weryfikacji” zespołu i oczekiwaniem zerwania współpracy z jednym z dziennikarzy. Chodziło o cykl artykułów na temat podejrzeń mobbingu w gorzowskim Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego i braku reakcji urzędu marszałkowskiego na aferę.
Jako niedopuszczalną praktykę działanie urzędu marszałkowskiego określiła dr Jolanta Hajdasz, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP. W oświadczeniu opublikowanym na stronie CMWP SDP stwierdziła, że naciski na redakcje nie są zgodne ani z Prawem prasowym ani ze zwyczajami panującymi w mediach. Hajdasz przypomina, że w przypadku zastrzeżeń co do publikacji, prawo daje odpowiednie środki do wyrażania ich i możliwość obrony.
„Nacisk na redakcję GL jest niedopuszczalny” – ocenia szefowa CMWP SDP