Eksperci Instytutu Pamięci Narodowej odnaleźli prochy około ośmiu tysięcy osób zamordowanych przez Niemców w czasie drugiej wojny światowej w obozie w Działdowie. Jamy śmierci z około 17 tonami ludzkich prochów znajdowały się w lesie niedaleko wsi Białuty.
Prezes IPN Karol Nawrocki powiedział podczas konferencji prasowej, że Niemcy – mordując Polaków w obozie w Działdowie – postanowili zatrzeć wszelkie ślady zbrodni. „Ludzi, którzy tu spoczywają, mordowano i okradano. W roku 1942, kiedy rozpoczęła się akcja »1005«, Niemcy postanowili także pozbyć się odpowiedzialności za tę zbrodnię. Wiosną w roku 1944 w tym miejscu szczątki osób wydobywano, palono i poddawano mieleniu, aby ta zbrodnia nigdy nie ujrzała światła dziennego”.
Prezes IPN przypominał, że w Działdowie Niemcy regularnie mordowali Polaków według jasno określonego planu.
„Ten obóz powstawał w końcówce roku 1939 po to, aby w sposób dyskretny, ale jednak zdecydowany mordować przedstawicieli polskiego ruchu oporu. W obozie działdowskim ginęły ofiary w ramach niemieckiej, antypolskiej akcji eksterminacyjnej, która miała pozbawić Polskę elit państwowych, duchownych”
– dodał.
Prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku Tomasz Jankowski zaznaczył, że osoby, których prochy spoczywają w odnalezionych dołach śmierci, były mordowane przez Niemców w obozie w Działdowie i w okolicach.
„Ujawniliśmy co najmniej dwa groby masowe: pierwszy o długości 28 metrów, drugi długości 12 metrów. Głębokość tych jam to około trzech metrów. Więźniowie obozu w Działdowie ginęli w różnych miejscach, na terenie obozu, w Lesie Zgierskim, w Lesie Komornickim. W sumie na terenie obozu na masową skalę eksterminację dokonywano od 1939 do 1945 roku”
– wyjaśnił prokurator.
Prokurator Jankowski podkreślił, że odkrycie tych dwóch jam grobowych jest niezwykle ważne dla wiedzy o skali niemieckich zbrodni w Działdowie.
„W przestrzeni historycznej, w przestrzeni publicznej w obozie w Działdowie zginęło od tysiąca do trzech tysięcy osób. Wiele osób uważa, że zginęło tu 30 tysięcy osób. My w toku śledztwa, ustaliliśmy z imienia i nazwiska trzy tysiące ofiar, natomiast mieliśmy pewność, że tych osób jest o wiele więcej. Z tego względu to miejsce dla nas ma przełomowe znaczenie, bo jesteśmy w stanie stwierdzić, że w obozie w Działdowie zginęło co najmniej osiem tysięcy osób. Nikt już nie powie, że są to puste groby, nikt już nie podważy zbrodni dokonanych przez Niemców”.
Prace poszukiwacze w okolicach Działdowa będą kontynuowane. Według informacji posiadanych przez IPN w pobliskich lasach może znajdować się sześć miejsc, w których Niemcy ukrywali ofiary swoich zbrodni.