Buriaccy żołnierze nie chcą walczyć przeciwko Ukrainie

Mieszkańcy patrzą na uszkodzony samochód, w którym mężczyzna i jego syn zostali zabici po uderzeniu rosyjskiej rakiety w Charkowie, 11 lipca 2022 r. Co najmniej sześć osób zginęło, a 31 zostało rannych w rejonie Charkowa. Fot. PAP/EPA KOZLOV SERGEY

Mieszkańcy patrzą na uszkodzony samochód, w którym mężczyzna i jego syn zostali zabici po uderzeniu rosyjskiej rakiety w Charkowie, 11 lipca 2022 r. Co najmniej sześć osób zginęło, a 31 zostało rannych w rejonie Charkowa. Fot. PAP/EPA KOZLOV SERGEY

Rosyjskie media niezależne informują o coraz częstszych przypadkach rezygnacji żołnierzy z kontraktów w armii Władimira Putina. Według portalu „Mediazona” 150 Buriatów napisało raporty o zwolnienie ze służby i wróciło do domów.

Wcześniej podobne przypadki odnotowano wśród żołnierzy kontraktowych z Kabardo-Bałkarii, obwodu pskowskiego, Kraju Krasnodarskiego, zaanektowanego Krymu oraz okupowanej przez Rosję Osetii Południowej.

Według organizacji „Wolna Buriacja”, około 150 żołnierzy kontraktowych, którzy służyli w oddziałach walczących na terytorium Ukrainy, złożyło raporty o zwolnienie ze służby i wróciło do Rosji. Część żołnierzy przyleciała 9 lipca do stolicy Buriacji Ułan-Ude, a pozostali nieco później wylądowali w innych regionach Federacji Rosyjskiej. Organizacja „Wolna Buriacja” poinformowała, że żołnierze zrezygnowali ze służby już w czerwcu, ale nie pozwalano im wrócić do domów.

Dowództwo zmieniło zdanie dopiero po tym, jak 15 kobiet napisało list otwarty do szefa buriackiej administracji, w którym podkreśliły, że żołnierze są „wykończeni moralnie i fizycznie, a część z nich jest ranna”. Portal „Mediazona” zwrócił uwagę, że żołnierze byli przetrzymywani w obozie na terenie separatystycznego obwodu ługańskiego, gdzie ich straszono procesami karnymi.

 

Źródło: PAP/IAR/mpo

Exit mobile version