Po 15 latach wracamy do tematu.
W 1993 roku, tuż przed swoimi osiemnastymi urodzinami Janusz Świtaj uległ poważnemu wypadkowi – wpadł motocyklem pod ciężarówkę. Doznał urazu kręgosłupa szyjnego, jego rdzeń kręgowy został zmiażdżony. Sparaliżowany i przykuty do łóżka w 2007 roku rozpoczął walkę o swoją godność i prawo do normalnego życia.
Pierwsze nagranie miało miejsce właśnie wtedy, w czasie ogólnopolskiej kampanii medialnej, gdy wystąpił do władz o prawo zaprzestania uciążliwej terapii, czyli pozwolenie na eutanazję. Mimo to starał się korzystać z każdej chwili życia, które miał i ma dla niego szczególną wartość.
Podczas drugiego nagrania pół roku później pojawiła się nadzieja. Kontakt z Anną Dymną i jej fundacją „Mimo wszystko” pozwoliły zacząć snuć plany na przyszłość i rozpocząć drogę, której efekty dziś zadziwiają i potwierdzają słuszność jego ówczesnych decyzji. Przed wyborami napisał list do Prezydenta RP z prośbą o stworzenie mu możliwości głosowania. Do lokalu wyborczego został przewieziony karetką. Rozpoczął też naukę, zdał maturę i zaczął studiować psychologię na Uniwersytecie Śląskim. W 2019 roku obronił na ocenę bardzo dobrą pracę magisterską.
Od czasu nagrania minęło 15 lat. Do współczesności wrócimy w rozmowie telefonicznej z Januszem po emisji archiwalnej audycji. Po wakacjach powstanie też trzeci reportaż o życiu bohatera na wózku.
Audycja z udziałem Anny Dymnej.
Posłuchaj audycji.
Rozmowa po15 latach z bohaterem audycji.
Zdjęcia – Janusz Świtaj