Czy prawda obroni się sama?

fot.TVP

fot.TVP

Od kilku miesięcy opisujemy w Gazecie Lubuskiej sprawę wypadku posła Waldemara Sługockiego. Wieczorem 28 stycznia br. lubuski parlamentarzysta wjechał w samochód prowadzony przez mieszkańca Raculi. Ze wstępnych ustaleń policji wynikało, że szef lubuskiej Platformy zjechał na przeciwległy pas i uderzył w jadący z naprzeciwka samochód. Potwierdził to kierowca drugiego auta, pan Robert. Świadkowie akcji ratunkowej zeznali, że na miejscu poseł Sługocki przyznał się do spowodowania wypadku. Przyznał, ale kilka tygodni później, podczas składania zeznań na policji, nie potrafił przypomnieć sobie, jak doszło do zdarzenia.

Tu zaczynają się problemy. Prokuratura powołuje biegłego, który ma ustalić przebieg, możliwe przyczyny i ewentualnego sprawcę wypadku. Tak, ewentualnego. Może się bowiem okazać, że biegły nie będzie w stanie wskazać, jak doszło do zderzenia i co było jego przyczyną. Poseł nadal nie będzie pamiętał, organy ścigania bezradnie rozłożą ręce, a pan Robert dalej będzie żył z poczuciem krzywdy, której doznał. Krzywdy, która woła o prawdę, bo tylko ona jest w stanie zadośćuczynić doznanemu cierpieniu.

W sprawie tej jak w soczewce skupia się istota ludzkich potrzeb. Brak jasnego rozwiązania potęguje niepokój i zamyka na radość, którą daje życie. Temat wypadku uzmysławia nam również, jak ważne jest dociekanie prawdy. W minioną środę w telewizji zobaczyliśmy dokument, który zbiera wszystkie najważniejsze fakty i ustalenia. Obrazowo przedstawia stan rzeczy, optykę poszkodowanego kierowcy oraz stanowisko posła. Waldemar Sługocki nie zachowuje się w tej sprawie transparentnie. Odmawia komentarza, nie przedstawia swojej wersji wydarzeń, nie chce przyznać, że na miejscu wypadku przepraszał za jego spowodowanie.

Poseł wyłącza się z biegu spraw w oczekiwaniu na decyzję prokuratora. Tak doradził mu prawnik. Pytanie, czy ze względu na wątpliwości dotyczące postawy wobec wyjaśniania okoliczności wypadku, poseł nie powinien wyłączyć się z bieżącej aktywności parlamentarnej? To z pewnością doradzi mu rozczarowany elektorat i warto tą propozycję rozważyć.

Exit mobile version