Covid-19 i wojna w Ukrainie – ostatnie dwa lata to czas panowania „czarnych łabędzi”, które zaburzyły łańcuchy dostaw i wywołały potrzebę reindustrializacji państw europejskich, a tym samym potrzebę wypracowania czystych, tanich, stabilnych źródeł energii. Alternatywą dla paliw kopalnych jest zeroemisyjna i niezależna od czynników środowiskowych energia atomowa, dla której społeczna akceptacja w Polsce wzrosła do poziomu 80 proc. i jest najwyższa w historii.
O wyzwaniach związanych z wprowadzaniem atomu do polskiej energetyki dyskutowali uczestnicy debaty „Energia jądrowa. Społeczne marzenia o taniej, zeroemisyjnej, dostępnej energii”, która odbyła się podczas Międzynarodowego Szczytu Klimatycznego ToGetAir 2022.
Ostatnia dekada przyniosła bardzo dynamiczny rozwój technologii reaktorowych. Najbardziej zaawansowane projekty to brytyjski, francuski i dwa amerykańskie. KGHM Polska Miedź S.A., drugi co do wielkości konsument energii w Polsce, zużywający 2,9 TWh, wybrał projekt SMR (małe modułowe elektrownie jądrowe) amerykańskiej firmy NuScale, który jako jedyny posiada licencję SDA, amerykańskiego regulatora. Pierwszy reaktor ruszy w 2029 r., a technologia zostanie wdrożona do eksploatacji w 2030 roku.
„14 lutego br. w Waszyngtonie podpisaliśmy umowę z firmą NuScale dotyczącą wdrożenia SMR-ów w Polsce na potrzeby KGHM. W tym roku składamy wniosek, raport, wstępny raport bezpieczeństwa, żeby uzyskać zgodę ze strony Państwowej Agencji Atomistyki, polskiego regulatora”
– powiedział Piotr Podgórski, dyrektor naczelny ds. Transformacji Energetycznej, KGHM Polska Miedź S.A.
Projekt NuScale daje możliwość wybudowania modularnego bloku energetycznego o elastycznej mocy od 300 do 900 MW, gdzie każdy moduł ma własną indywidualną obudowę bezpieczeństwa: stalowy zbiornik ściśle przylegający do zbiornika reaktora. Między tymi zbiornikami jest próżnia, dlatego reaktor może być umieszczony w basenie i zanurzony w wodzie. Zwiększa to w istotnym stopniu bezpieczeństwo i zmniejsza koszty, bo nie ma żadnych systemów ciśnieniowego podawania wody.
Piotr Podgórski wyjaśnił, że decyzja o wyborze SMR-ów na potrzeby KGHM zapadła w 2021 r. i wynikała z decyzji biznesowej.
„KGHM jest potentatem, ale jeżeli chcemy konkurować na rynku, który nie jest łatwy, to musimy mocno patrzeć na stronę kosztową i w perspektywie długoterminowej, bo mówimy o czymś, co nastąpi za 8-9 lat”
– zaznaczył.
SMR-y nie są jedyną technologią w przemyśle jądrowym, której wdrożenie jest w Polsce rozważane. Koncern Westinghouse, który projektuje i buduje duże elektrownie wielkoskalowe, podobne do tej w Fukushimie czy Czarnobylu, oferuje duże reaktory trzeciej generacji. Firma opracowała dla nich pasywny system bezpieczeństwa.
„Obudowy bezpieczeństwa reaktora są odporne na atak terrorystyczny, bo kiedy zabraknie zewnętrznego zasilania, można dalej chłodzić reaktor korzystając z zasilania wewnętrznego”
– podkreślił Mirosław Kowalik, prezes WESTINGHOUSE.
Tomasz Nowacki, dyrektor Departamentu Energii Jądrowej w Ministerstwie Klimatu i Środowiska wskazał, że docelowo 25 proc. miksu energetycznego będzie pochodziło z energii jądrowej. Uważa jednak, że do rozwoju polskiej energetyki atomowej kluczowa będzie współpraca z jednym partnerem – na dekady.
„Rząd zobowiązał się do wybudowania 6-9 GW mocy z elektrowni jądrowych, zawężonych do reaktorów ciśnieniowych, w których nie było ich awarii. Nie stać nas na ryzyko planowania przyszłości na bazie rozwiązań, które jeszcze nie istnieją. Państwo jest w stanie wziąć na siebie ryzyko finansowe wdrażania nowych technologii, jednak to przedsiębiorcy poniosą ryzyko budowy >>first of a kind<< (ang: pierwszy tego typu)”
– wyjaśnił.
Państwowa Agencja Atomistyki wskazuje na główne wyzwania związane z licencjonowaniem projektu, który nie ma w Polsce precedensu.
„Jeżeli szybko rezygnujemy z paliw kopalnych ze wschodu, tempo zastąpienia komponentem jądrowym jest bardzo szybkie. Ustawa Prawo Atomowe przewiduje, że mamy 24 miesiące na wydanie decyzji, kolejne dziewięć miesięcy na zezwolenie na rozruch i kolejne sześć miesięcy na przystąpienie do eksploatacji. Cały proces będzie prowadzony po raz pierwszy w naszym kraju, musimy się dobrze przygotować”
– podkreślił Andrzej Głowacki, wiceprezes Państwowej Agencji Atomistyki.