Bułgaria odwołała swojego ambasadora w Rosji na konsultacje. Informację przekazaną przez premiera Kiriła Petkowa potwierdził bułgarski MSZ.
Podając ją, Kirił Petkow powiedział, że „zwykle gdy jeden kraj wzywa na konsultacje swojego ambasadora, drugi kraj powinien zrobić to samo”.
W ostatnich dniach doszło do scysji między szefem bułgarskiego rządu, a ambasador Rosji w Bułgarii, Eleonorą Mitrofanową. Jej przyczyną była wypowiedź rosyjskiej ambasador dla telewizji Russia 24, w której stwierdziła, że „ludność Bułgarii nie popiera retoryki i działań ich rządu w sprawie operacji specjalnej na Ukrainie”.
W odpowiedzi na protest premiera Kiriła Petkowa przeciw takiemu twierdzeniu, w którym nazwał niedopuszczalnym, „aby ambasador zagraniczny występował w imieniu narodu bułgarskiego przeciwko rządowi bułgarskiemu”, rosyjska ambasador nazwała go „urzędnikiem rządowym”.
Bułgaria, która ma bardzo bliskie związki kulturowe, historyczne i gospodarcze z Rosją, potępiła rosyjską inwazję na Ukrainę. Sofia – jak podkreśla bułgarski premier – „mówi jednym głosem z UE” w sprawie sankcji wobec Moskwy. Odmawia jednak wysłania Kijowowi jakiejkolwiek pomocy wojskowej. Uzasadnia to głębokim podziałem opinii publicznej w tej sprawie.
Wczoraj 45 rosyjskich dyplomatów wydaliła Polska. Warszawa zarzuca im prowadzenie działalności szpiegowskiej na rzecz Kremla. MSZ dał rosyjskim dyplomatom pięć dni na opuszczenie Polski. Jedna osoba musi wyjechać w ciągu 48 godzin.