Niechęć i podziały między sędziami to największe zagrożenia dla niezależności SN

Niechęć i podziały między sędziami to największe zagrożenia dla niezależności SN Radio Zachód - Lubuskie

Fot. www.lazarski.pl

Największego zagrożenia dla niezależności Sądu Najwyższego upatruję w głębokim podziale pomiędzy sędziami i we wzajemnej niechęci – powiedziała PAP I prezes SN Małgorzata Manowska. Jej zdaniem w takiej atmosferze niemożliwa jest dobra współpraca i kształtowanie orzecznictwa.

Prezes Manowska oceniła przy tym, że potrzeba naprawy wymiaru sprawiedliwości jest nadal aktualna. Według niej przy wprowadzaniu zamian w sądownictwie przyświecać powinno dobro jednostki i społeczeństwa, „nie zaś doraźny interes polityczny związany ze zmianami lub ich kontestowaniem”.

We wtorek sędzia Małgorzata Manowska odebrała od prezydenta Andrzeja Dudy powołanie na sześcioletnią kadencję na stanowisko I prezesa SN. Wybór na ten urząd był konieczny z uwagi na zakończenie z końcem kwietnia kadencji Małgorzaty Gersdorf.

Manowska przyznała w rozmowie z PAP, że po decyzji prezydenta o powołaniu jej na I prezesa SN poczuła ogromny ciężar odpowiedzialności za Sąd Najwyższy jako instytucję, sędziów i pracowników tam zatrudnionych. Wyraziła jednak nadzieję, że przydatne będą jej doświadczenia zarządcze zdobyte w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury.

Prezes Manowska oceniła przy tym, że będzie funkcjonować w zupełnie innych realiach niż poprzedni Pierwsi Prezesi SN, a co za tym idzie zmierzy się z innymi problemami. Jak dodała, jej kadencja będzie „bardzo techniczna, zarządcza”.

„Na razie jestem na etapie diagnozowania tych problemów w obszarze wynagrodzeń, sprawiedliwego obciążenia pracą i innych kwestii socjalnych. Już dostrzegam potrzebę większej informatyzacji SN, jak również konieczność dostosowania działania do sytuacji, jaka zaistnieje po pandemii”

– wskazała.

Jej zdaniem największym zagrożeniem dla niezależności Sądu Najwyższego jest wzajemna niechęć i głęboki podział pomiędzy sędziami tego sądu. W ocenie Manowskiej w takiej atmosferze niemożliwa jest dobra współpraca i kształtowanie orzecznictwa Sądu Najwyższego.

„Widzę jednak światełko w tunelu. Zaczęliśmy ze sobą naprawdę rozmawiać, to znaczy rozmawiać na tematy ważne i szukać dobrego rozwiązania wyjścia z impasu. Chcemy na te tematy rozmawiać sami, bez udziału mediów, polityków, bez zewnętrznych wpływów”

– dodała I prezes SN.

Dodała przy tym, że odbyła dobrą rozmowę i została dobrze przyjęta przez prezesów izb SN podczas spotkania we wtorek po odebraniu powołania. Nie ujawniła jednak, czy zapadły już jakieś konkretne ustalenia na spotkaniu z prezesami.

„Jak zaznaczyłam wyżej, teraz rozmawiamy w gronie sędziów bez udziału mediów”

– dodała.

Manowska proszona o ocenę przeprowadzanej od pięciu lat reformy sądownictwa wskazała, że zmiany w wymiarze sprawiedliwości były i nadal są potrzebne. Przyznała przy tym, że niektóre z już wprowadzonych rozwiązań ocenia jako słuszne, a do części ma stosunek krytyczny.

„Nadal jednak stoimy przed wyzwaniem polegającym na naprawie wymiaru sprawiedliwości, tak by jak najlepiej służył on dobru jednostki, społeczeństwa i te właśnie wartości powinny przyświecać wprowadzanym zmianom, nie zaś doraźny interes polityczny związany ze zmianami lub ich kontestowaniem”

– podkreśliła I prezes SN.

Zauważyła przy tym, że sędzią sądu powszechnego była przez ponad 25 lat.

„Znam bolączki sędziów, w tym koleżanek i kolegów z sądów rejonowych, do których wpływa najwięcej spraw, wiem jakie są największe przeszkody w sprawnym ich załatwianiu. Dostrzegam potrzeby zmian”

– zaznaczyła Manowska.

Exit mobile version