Nie ma dowodów, że wybory korespondencyjne zwiększają ryzyko zachorowań na koronawirusa – mówi w poniedziałkowym wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” szef resortu zdrowia Łukasz Szumowski.
Minister zdrowia Łukasz Szumowski w wywiadzie dla „DGP” przypomniał, że w pełni bezpieczne, tradycyjne wybory mogą odbyć się za dwa lata. Dodał, że opozycja odrzuca tę rekomendację, a w takiej sytuacji bezpieczniejszą formą wyborów jest forma korespondencyjna.
„Bez zmiany konstytucji nie zmienimy terminu wyborów. Przecież nie będziemy wprowadzać co chwilę stanu nadzwyczajnego i ciągle go przedłużać. To mało poważne. Co do wyborów korespondencyjnych, to wyraźnie powiedziałem, że nie ma tu mniej i bardziej bezpiecznego miesiąca. No, poza jesienią, gdzie będziemy mieli zapewne i COVID, i grypę”
– ocenił Szumowski.
Minister zauważył, że jedyne dane dotyczące wyborów korespondencyjnych i zachorowalności pochodzą z Bawarii. Dodał, że pierwsza tradycyjna tura dała tam wzrost zachorowalności, „ale druga wyłącznie korespondencyjna nie spowodowała wzrostu w odniesieniu do stanu sprzed wyborów”.
„W związku z tym podkreślę – nie ma danych, że wybory korespondencyjne zwiększają zachorowalność”
– podkreślił. Dodał, że poczta cały czas pracuje i cały czas odbywa się sprzedaż wysyłkowa.
Szumowski zaznaczył również, że przy wydaniu konkretnych wskazań resort będzie kierował się „głosem ekspertów i ich wskazaniami co do konkretnych procedur, choćby w zakresie możliwej dezynfekcji kart czy zasad pracy komisji wyborczych i ich zabezpieczenia”. „Zapewniam, że wydam konkretne rekomendacje medyczne” – zapewnił.
Podkreślił również, że popiera pomysł niezbędnego zabezpieczenia członków komisji.
„Towarzystwo epidemiologiczne dało w tym względzie wskazanie, z którym się zgadzam i które mam także od innych ekspertów”
– powiedział.
Na uwagę, że maksymalny czas pracy w kombinezonie ochronnym wynosi od dwóch do czterech godzin zaznaczył, że nie wie, „skąd wzięto takie wskazanie”.
„Mam w tej materii pełne dane ze szpitali. Pamiętajmy przy tym, że rozbieranie się i ubieranie zwiększa ryzyko zakażenia. Nie mam żadnych danych o wskazanych dwóch godzinach. Mam wątpliwość co do analizy w tym właśnie względzie. Nie wiem, na jakiej podstawie zostały wydane takie rekomendacje”
– powiedział.
Zapytany o to, czy nie lepiej byłoby przenieść wybory na jesień, odpowiedział: „tu ponownie wracamy do tematu współistnienia na jesieni COVID-19 i grypy, o którym to ryzyku mówili ostatnio choćby ministrowie zdrowia UE. Ja nie mam dowodów, że w najbliższych dwóch latach jakiś okres jest znacząco lepszy niż inne”.