J.Kaczyński: Opozycja nisko ocenia swoje szanse, dlatego chce odłożyć wybory

J.Kaczyński: Opozycja nisko ocenia swoje szanse, dlatego chce odłożyć wybory Radio Zachód - Lubuskie

Fot. Polskie Radio

Opozycja ocenia swoje szanse jako niewielkie, dlatego chce odłożyć wybory – ocenił w piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński. Dodał, że ma szacunek dla wszystkich kandydatów na urząd prezydenta, ale według niego, opozycyjni kandydaci nie są „szczególnie udani”.

Głos w kwestii bezpieczeństwa wyborów zabrał także w czwartek minister zdrowia Łukasz Szumowski. Jak powiedział, swoje rekomendacje dotyczące wyborów prezydenckich przekaże wtedy, kiedy będzie miał do tego realne podstawy. Nie nastąpi to wcześniej niż w drugiej połowie kwietnia.

O utrzymaniu terminu wyborów 10 maja i przeprowadzeniu ich w jakiejkolwiek formie nie chce słyszeć opozycja. Jak powiedział w czwartek szef PO Borys Budka: „Opozycja w sposób odpowiedzialny mówi wyraźnie: nie ma mowy o żadnych wyborach 10 maja.”

Prezes PiS był pytany w Programie 1 Polskiego Radia, jaki opozycja miałaby interes, żeby przełożyć termin wyborów prezydenckich. „Wydaje się, że to zostało dosyć jasno sformułowane przez pana (b. szefa PO, Grzegorza) Schetynę. Pan Schetyna wyraźnie powiedział, że to oznacza, że wszystko od początku, a więc kandydaci od początku. Mam oczywiście pełen szacunek dla wszystkich kandydatów, ale ci, którzy w tej chwili są, nie wydają się, mówię o opozycyjnych, szczególnie udani z punktu widzenia opozycji” – powiedział Kaczyński.

„Wiadomo, że w tej chwili zaczyna się w świecie, a co za tym idzie także i w Polsce, ciężki kryzys ekonomiczny i to takiego typu, jaki dotąd nie występował. I za rok będziemy pewnie w fazie takiej bardzo być może bolesnej walki z tym kryzysem, i to też pewnie jest wzgląd, który jest brany pod uwagę przez opozycję. Chodzi o to, że wtedy ludzie zawsze mają jakieś pretensje do władzy, a dzisiaj ta władza robi wszystko, żeby kryzysowi i jego skutkom, także skutkom społecznym zapobiegać”

– podkreślił lider PiS.

„Dzisiaj prawdopodobnie nasi przeciwnicy oceniają swoje szanse jako bardzo niewielkie, a uważają, że za rok będzie inaczej. Czy uważają słusznie? To jest inna kwestia. Być może niesłusznie, ale tak uważają i dlatego chcą za wszelką cenę odłożyć wybory, nawet w takiej sytuacji, kiedy jest wymóg konstytucyjny i jednocześnie pełne zabezpieczenie wobec skutków trwającej w tej chwili w Polsce epidemii”

– ocenił Kaczyński.

Kaczyński pytany, czy istnieje możliwość przełożenia wyborów prezydenckich o rok, do czego wzywa część polityków opozycji ocenił, że „to wszystko byłoby całkowicie nielegalne”.

„Można o czymś mówić w ogóle, jeżeli chodzi o odłożenie wyborów, ale nie ma do tego odłożenia żadnych powodów w tej chwili, jeżeli one (wybory) będą przeprowadzone w sposób bezpieczny z punktu widzenia zdrowotnego” – stwierdził prezes PiS. „Byłaby to zmiana konstytucji, przedłużająca kadencję prezydenta – nie o rok, ale o więcej”

– zauważył.

Wskazał, że wybory w czasie pandemii odbyły się m.in. w niemieckiej Bawarii, a planowane są – w lokalach wyborczych – w Korei Południowej. Dodał, że w Czechach, po odłożeniu wyborów do tamtejszego Senatu, czeski trybunał administracyjny stwierdził, że było to bezprawne.

„Mamy do czynienia z taką sytuacją, gdzie Polska byłaby pewnym ewenementem”

– stwierdził prezes PiS.

Prezes PiS był pytany w Programie 1 Polskiego Radia, jaki opozycja miałaby interes, żeby przełożyć termin wyborów prezydenckich.

„Wydaje się, że to zostało dosyć jasno sformułowane przez pana (b. szefa PO, Grzegorza) Schetynę. Pan Schetyna wyraźnie powiedział, że to oznacza, że wszystko od początku, a więc kandydaci od początku. Mam oczywiście pełen szacunek dla wszystkich kandydatów, ale ci, którzy w tej chwili są, nie wydają się, mówię o opozycyjnych, szczególnie udani z punktu widzenia opozycji”

– przekonywał Kaczyński.

Szumowski: Rekomendacje ws. wyborów nie wcześniej niż w drugiej połowie kwietnia

Jak powiedział w czwartek minister zdrowia Łukasz Szumowski: „Swoje rekomendacje dotyczące wyborów prezydenckich przekażę wtedy, kiedy będą miał realne podstawy, dane dotyczące epidemii, nie będzie to wcześniej niż w drugiej połowie kwietnia”.

Szef resortu zdrowia był pytany w Polsat News, czy 10 maja da się przeprowadzić wybory bez narażania zdrowia i życia Polaków.

„Swoje rekomendacje dotyczące wyborów przekażę wtedy, kiedy będą miał realne podstawy; wtedy, kiedy będę widział krzywe zakażeń, to jest po połowie kwietnia”

– wskazał Szumowski.

Szef resortu powiedział, że dość regularnie rozmawia z premierem Mateuszem Morawieckim, prezydentem Andrzejem Dudą i prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.

Żaden polityk w Polsce nie stara się wywrzeć na drugim nacisku. To przestrzeń medialna, media opisują dramatyczne i burzliwe rozmowy. Te rozmowy są bardzo konkretne i merytoryczne i ja mówię jedno: mamy w tej chwili ok. 2,6 tys. pacjentów z potwierdzonym zakażeniem koronawirusem. (…) Połowa kwietnia to czas, kiedy będziemy mogli powiedzieć cokolwiek, co się zdarzy w maju”

– zaznaczył.

⬆ Minister zdrowia Łukasz Szumowski, fot. PAP/Radek Pietruszka

Minister pytany, czy głosowanie korespondencyjne jest całkowicie bezpieczne dla ludzi, stwierdził, że „na pewno głosowanie korespondencyjne, tak jak każda forma funkcjonowania, która ogranicza kontakty międzyludzkie w czasach epidemii, jest lepsza niż taka, które te kontakty zachowuje”.

„Nie jestem ekspertem od technikali przeprowadzania takich czy innych procedur, ale na pewno zdalne procedury są bezpieczniejsze w czasach epidemii”

– zaznaczył minister.

Posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt ustawy ws. szczególnych zasad przeprowadzania głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich zarządzonych w 2020 r., zgodnie z którym w wyborach tych możliwość głosowania korespondencyjnego ma przysługiwać wszystkim wyborcom.

W uzasadnieniu projektu ustawy dot. głosowania korespondencyjnego autorzy ocenili, że w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa, ogłoszonym stanem epidemii, a wcześniej zagrożenia epidemicznego, istnieje pilna potrzeba wprowadzenia szczególnych rozwiązań w zakresie modyfikacji niektórych przepisów Kodeksu wyborczego.

Wybory prezydenckie zaplanowane są na 10 maja; jeśli żaden z kandydatów nie uzyska ponad połowy ważnie oddanych głosów, 24 maja odbędzie się druga tura wyborów.

Budka: Wybory 10 maja mogą być symbolem upadku tej władzy

Jak ocenił w czwartek szef PO Borys Budka, „Opozycja w sposób odpowiedzialny mówi wyraźnie: nie ma mowy o żadnych wyborach 10 maja.”

Przewodniczący Platformy Obywatelskiej na briefingu w Gliwicach mówił, że podczas gdy w związku z epidemią ograniczono możliwości poruszania się i prowadzenia działalności gospodarczej, a setki tysięcy ludzi tracą pracę lub mogą ją stracić w każdej chwili, Prawo i Sprawiedliwość zamiast rozmawiać, jak zapobiegać masowemu bezrobociu, proponuje dyskusję o Kodeksie wyborczym.

„Dzisiaj PiS w sposób absolutnie odrealniony usiłuje przeprowadzić wybory. Przecież to nie jest normalne. Dzisiaj tylko szaleniec chce doprowadzić do tego, by setki tysięcy Polaków były narażone na utratę życia. Przecież proces wyborczy, bez względu czy korespondencyjny, czy robiony w tradycyjny sposób, to narażenie setek tysięcy osób, które są w niego zaangażowane, na utratę życia”

– przekonywał.

⬆ Przewodniczący PO Borys Budka podczas briefingu w Gliwicach. Fot. PAP/Andrzej Grygiel

Dodał, że odpowiedzialna władza nie powinna zajmować się dziś wyborami i w tym kontekście ocenił, że to opozycja przejmuje dziś odpowiedzialność za życie i zdrowie Polaków – zgłaszając kolejne projekty dot. rozwiązań dla przedsiębiorców i pracowników.

„Opozycja w sposób odpowiedzialny mówi wyraźnie: nie ma mowy o żadnych wyborach 10 maja. Dzisiaj skupmy się na wspólnej pracy, aby zabezpieczyć istnienia ludzkie; jutro, podczas posiedzenia Sejmu zajmijmy się najważniejszymi ustawami”

– zaapelował lider Platformy.

Pytany, czy opozycyjna większość senacka maksymalnie wykorzysta 30-dniowy termin na procedowanie projektu dopuszczającego głosowanie korespondencyjne, Budka ocenił, że „Senat zrobi wszystko, by nie narażać zdrowia i życia Polaków, żeby zatrzymać to szaleństwo”. Podkreślił jednocześnie, że nie wiadomo, co wcześniej „wyjdzie z Sejmu”.

Ocenił, że jeżeli wybory miałyby odbyć się w trybie korespondencyjnym, jeżeli karty wyborcze miałyby być bez kontroli wrzucane do nieoznakowanych skrzynek, lepiej przeznaczyć pieniądze na organizację takich wyborów na służbę zdrowia.

Exit mobile version