Szok’n’Szopka

Szok'n'Szopka Radio Zachód - Lubuskie

fot. Youtube

Ojców naszych obyczajem

Nigdzie na świecie Wigilii Świąt Bożego Narodzenia nie obchodzi się tak, jak w Polsce. To fenomen obyczajowy współczesnego świata. Jego przetrwanie zależy od nas. Łączy tradycje religijne, narodowe i regionalne. Tradycje, które swego czasu występowały w liczbie większej niż dziś. Każda czynność wykonywana 24 grudnia miała szczególne znaczenie, bo też 24 grudnia jest w Polsce, dla Polaków dniem najważniejszym.

Pieniążki wrzucane w wodę do mycia; jemioła strącana koniecznie obuchem siekiery, a łapana przez inną osobę; niepożyczanie niczego nikomu; niewykonywanie głośnych prac po zachodzie celem niepłoszenia duchów zmarłych; zamiatanie wyjątkowo nie ku drzwiom, lecz do środka izby, by duchów nie wymieść; zawieszanie u pułapu ściętego wierzchołka świerczku zdobionego jabłkami i orzechami; stawianie czterech snopów niemłóconych w rogach izby; ubieranie choinki; rozścielanie warstwy siana pod obrusem; zasiadanie do wieczerzy po pierwszej gwiazdce; wspólna modlitwa; dzielenie się opłatkiem; spożywanie wszystkich postnych potraw ze stołu; jedzenie jedną łyżką bez wypuszczania jej z dłoni; dodatkowe nakrycie dla „strudzonego wędrowca” lub „zamorskiego podróżnego”; dwanaście potraw; wyciąganie źdźbła siana po wieczerzy; odwiedziny w oborze, sadzie, czy wiecienie warzyw zwierzynie leśnej; wreszcie wspólne kolędowanie… to te najważniejsze zwyczaje, choć przecież nie wszystkie. Wszystkie one pełne symboliki, inspirowane duchem narodu, dla którego wierność Chrystusowi i wierność Ojczyźnie stanowiła wykładnię istnienia, za które to istnienie i w tym właśnie duchu tak wielu oddało życie, byśmy my w wolnej i niepodległej Polsce mogli się pełnią tych zwyczajów radować i je kultywować.

 

Smok w stajence

Podziwiając ten repertuar bożonarodzeniowych tradycji, znanych które winniśmy kultywować, a zapomnianych wartych przywracania, pomyślałem że skoro jest 19.12 to jeszcze z tym przesłaniem zdążę. Niosę je przed sobą i pukam do drzwi każdego z Was. Czerpmy z bogactwa naszych ojców, z dumą, bo ześwieczczony świat nie ma dla nas w tej kwestii wiele do zaoferowania, a może nawet nic. Jedyne, co może wnieść do naszych tradycji, to mówiąc oględną metaforą hamburger z McDonalda, piorun od nihilistek i świnie z kosmosu?

W świątecznej komedii „To właśnie miłość” z 2003 roku w szopce wystąpił homar, wieloryb, a jeden z króli miał twarz wymalowaną w siatkę spidermana. To szokowało. Dziś dekoracje bożonarodzeniowe „wzbogacają” postacie z bajek, „bohaterowie” popkultury, a nawet smok. W krajach zachodniej Europy właściwie dekoracje z helołin po lekkim retuszu stają się dekoracjami świątecznymi, bo klimat, tradycje, dekoracje nie są już bożonarodzeniowe, one są świąteczne. Szokujące, ale niestety dzieje się naprawdę. Bałwanek z dyni jest gnijącym tego świadectwem.

 

Ideologia zła

W Polsce zjawisko laicyzacji ma się gorzej, ale istnieje, a w tym roku przybrało na sile na fali protestów niewielkiej grupy głośnych krzykaczy, za którymi stoi obcy kapitał medialny. Bramy piekielne nie przemogą, ale Polacy, katolicy, uczciwi ludzie mają konieczną okazję do dania świadectwa. Przekraczanie kolejnych granic przez piorunem znaczonych jest nie tylko niebezpieczne i szkodliwe w szczególności dla dorastających pokoleń młodzieży, ale i godzące w powagę, podniosłość i odwieczność polskich tradycji, obyczajów, wiary, religijności i źrodła radości, jakim jest Boże Narodzenie. 

Jeśli odpowiedź na ideolgię zła, z którą w hasłach i na sztandarach niesie wiadomy protest, inspirowany wiadomo przez kogo i przez wiadomo kogo wspierany, będzie zbyt słaba, albo nie będzie jej wcale, to za rok będziemy mieli choinkę z tęczowym czubkiem, bombkami ***** ***, a do kolacji siądziemy po pierwszym piorunie. Zdaje im się, że myśmy ciemnogrodem, a oni są jaśnie oświeceni, ale jak słusznie w skeczu „Egzamin” kabaretu Hrabi zauważyła Joanna Kołaczkowska „oświecenie jest na prund”. I ten prąd trzeba im wyłączyć, żeby Polska była Polską, a Wigilia Wigilią…

Exit mobile version