„…Wyjaśnienie w IPN – ie”

"...Wyjaśnienie w IPN - ie" Radio Zachód - Lubuskie

fot. archiwum

Notatnik konserwatysty… nowoczesnego 04. 10. 20

Wszelkiej maści publicyści i polityczni komentatorzy mozolnie usiłują rozszyfrowywać tak układ zależności, jak przyszłe modus vivendi nowego/starego rządu Zjednoczonej Prawicy. Rządzący zaś z podziwu godną konsekwencją owych procedur i wewnątrzrządowych zależności nie ujawniają, ujawniwszy jedynie nazwy i personalia ministrów. Taki swoisty układ sado – masochistyczny, jak określił ten stan pewien mój znajomy. Przy czym wszyscy oni zapomnieli, że Jarosława Kaczyńskiego nazywano ongiś „graczem politycznym”. Świat medialny nie znosi przecież próżni, więc jesteśmy skazani na takie bicie piany jeszcze przez czas jakiś, a przecież ujawnienie rzeczonych podległości i procedur wewnątrz rządu też niewiele wyjaśni, dopóki nie sprawdzi się w działaniu.

Ja zaś zacytowałem w tytule ostatni wers z długiego wiersza nieznanego autora ( znalezione w sieci), który w formie dowcipnej i rymowanej próbuje objaśnić zachowania i wybory wielu uczestników naszego życia publicznego z politycznym wszak na czele. A w tle niezmiennie krzykliwe i impotentne deklaracje kolejnych przywódców największej opozycyjnej partii politycznej czyli PO – „zlikwidujemy IPN!!!”. O co więc chodzi?

Instytut Pamięci Narodowej – Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu powołano na mocy ustawy Sejmu RP w 1998 r. głosami posłów AWS i UW, których po uprzednim vecie prezydenta Kwaśniewskiego wsparł PSL. Przeciw głosował klub SLD. Zadania tej ważnej instytucji państwowej zarysowano szeroko i ambitnie, edukacyjnie, wydawniczo oraz śledczo. Dla wielu, najistotniejszą wartość stanowił dostęp do zasobów archiwalnych m.in. służb specjalnych, wywiadu, a nade wszystko UB i SB. Stopniowo coraz szerszy dostęp do opracowywanych sukcesywnie zasobów archiwalnych zawierających nazwiska i powiązania oraz działalność pracowników i współpracowników UB, SB, WSI, KBW, wywiadu ale też Armii Czerwonej.

Profetyczny w jakimś sensie lans (głównie Gazeta Wyborcza i okolice) „zasad przyzwoitości i honoru” zabraniających „grzebania w życiorysach i powiązaniach rodzinnych” wsparta naciąganą do granic wytrzymałości ideą „grubej kreski” stawiał ludzi sprawdzających archiwalnie osoby publiczne (w najszerszym sensie) w roli „barbarzyńców”. Rzecz w tym, że cokolwiek by nie sądzić o rodzinnym i życiorysowym determinizmie wyjaśnia on zdecydowaną większość zachowań i wyborów, również ideowych i politycznych. Dzięki tym informacjom wiemy np. kim byli teściowie Komorowskiego, tatuś Cimoszewicza czy mamusia Trzaskowskiego oraz rodzice Tuleyi. Wiemy też dlaczego np. dzieci słynnego aktorskiego kapusia tak brutalnie i radykalnie występują w przestrzeni publicznej przeciw rządzącym. Pięć tomów ( w oczekiwaniu na szósty) „Resortowych dzieci” dostarcza takich informacji bez liku. Nie wiemy tylko (czy aby na pewno?) dlaczego największa partia opozycyjna jest tak zdeterminowana w sprawie likwidacji IPN – u?

Tekst: Andrzej Pierzchała

fot. Pixabay

Exit mobile version