Twardy mecz w hali CRS i kolejna wyraźna wygrana Stelmetu

Twardy mecz w hali CRS i kolejna wyraźna wygrana Stelmetu Radio Zachód - Lubuskie

fot. Jacek BIałogłowy

Stelmet ENEA BC Zielona Góra zdał egzamin – pokonał w Energa Basket Lidze GTK Gliwice, który zapowiadał, że zmusi mistrza Polski do ekstremalnego wysiłku. Wysiłek był, ale też była kontrola. Stelmet wygrał 92-73.

GTK zapowiadało, że będzie grało agresywnie, że będzie męczyć Stelmet przez cały mecz i rzeczywiście agresywnie zaczęło.

Stelmet wprawdzie przez 3 minuty prowadził, ale goście po rzucie Varnado doprowadzili do remisu 10-10.

Oba zespoły biły się agresywnie, Stelmet miał więcej przechwytów, ale goście nie próżnowali i po I kwarcie po kolejnych akcjach Varnado był remis 24-24.

W II kwarcie równo było tylko na początku, z biegiem czasu zaś Stelmet zaczął jednak dominować fizycznie nad gliwiczanami. GTK pudłował sporo za trzy, a pod koszem było tak ciasno, że też nie mógł trafić.

Za to Stelmet – zadawało się – był coraz agresywniejszy. Coraz więcej przechwytów zmieniało się w punkty. Za trzy trafiali Lundberg i Berzins i Stelmet powiększał przewagę.

Do przerwy wynosiła ona już 18 punktów. Błyszczał Lundberg, który miał 14 oczek na koncie, dobrze obsługiwany Groselle uzbierał 10, a Berzins 9. Stelmet notował aż 15 asyst.

U gości wynik próbowali trzymać Varnado i Henderson, reszta punktowo niemal nie istniała. Stelmet po 20 minutach wygywał 49-31(II kwarta 25-7!).

Na początku 3 kwarty Stelmet poczęstował gości pięcioma trójkami i po strzałach Szymkiewicza prowadził już 64-37. Wydawało się, że Stelmet może już zamknąć mecz. Źle się nam wydawało. Nagle ludzie Tabaka stracili skuteczność, goście poszaleli w ataku i po trójkach Perkinsa zeszli na 14 punktów straty(54-68). Ta kwarta skończyła się ostatecznie 73-57 dla miejscowych, ale jeszcze trzeba było powalczyć o postawienie kropki nad i.

Po 35 minutach po trójkach znów znakomitego Lundberga Stelmet uciekł na 83-64 i kontrolował grę. Wygrał 19 punktami i jest liderem bez straty punktu. Kolejny mecz dopiero za 10 dni – z Kingiem Szczecin.

Exit mobile version