Jak informuje Wojewódzka Stacja Sanitarno – Epidemiologiczna w Gorzowie, od początku roku już 29 Lubuszan zachorowało na boreliozę – groźną chorobę przenoszoną przez kleszcze.
W całym ubiegłym roku w naszym regionie odnotowano niemal 200 takich przypadków.
– Było ich jednak mniej, niż w latach poprzednich, co jest efektem m.in. pandemii i naszej samoizolacji w domach – mówi Magdalena Kubasiewicz z lubuskiego Sanepidu:
Dr Elżbieta Dąbek, specjalistka chorób zakaźnych, radzi, aby po powrocie ze spaceru w lesie lub na łące, dokładnie obejrzeć swoje ciało i sprawdzić, czy nie ma na nim kleszcza.
Jak zaznacza, jeżeli po ugryzieniu przez kleszcza wystąpią u nas niepokojące objawy, należy niezwłocznie zgłosić się do lekarza:
Dr Sylwia Andrzejczak – Grządko z Wydziału Nauk Biologicznych Uniwersytetu Zielonogórskiego podkreśla, że borelioza to nie jedyna groźna choroba przenoszona przez kleszcze:
A czy Lubuszanie sprawdzają po spacerach, czy nie zostali ugryzieni przez kleszcza?
Specjaliści radzą, aby wybierając się na spacer do lasu lub na łąkę, dobrze się ubrać, a odsłonięte części ciała spryskać lub posmarować specyfikami odstraszającymi kleszcze.
Nie warto też zabierać ze sobą smartfonów lub innych urządzeń elektronicznych, bo – jak dowodzą naukowcy z Uniwersytetu Zielonogórskiego – emitowane przez nie fale elektromagnetyczne… przyciągają kleszcze.