„Marszałek Senatu nie proponuje jakiejś kosmetycznej zmiany; to zamknięcie 80 proc. szpitali w Polsce” – ocenił słowa marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego przewodniczący sejmowej komisji zdrowia Tomasz Latos. Poseł Bolesław Piecha mówił, że szpitale nie powinny być „molochami, po kilka w województwie”.
Co marszałek Grodzki powiedział o szpitalach?
W niedzielę podczas wystąpienia na Campusie Polska Przyszłości marszałek Senatu Tomasz Grodzki opowiedział, jak w ciągu kilkunastu lat w Danii zdecydowano się zmniejszyć liczbę szpitali z 132 do 16. Jak mówił, z wielu niedoposażonych szpitali, z brakami personalnymi, stworzono kilkanaście dużych świetnie wyposażonych szpitali, w których zatrudniono wszystkich lekarzy i pielęgniarki z poprzednich placówek. „Zobaczcie 16 szpitali na pięć milionów (mieszkańców), to w Polsce powinno być 130 około na 40 milionów. A jest prawie 1000 – bez ludzi, bez sprzętu i jak tak będzie dalej, to nic z tego nie będzie”.
„Marszałek Grodzki nie proponuje jakiejś kosmetycznej zmiany liczby szpitali, w większości przecież samorządowych, tylko likwidację ponad 80 procent tego, co obecnie jest w Polsce, czyli zdecydowanej większości”
– odniósł się w rozmowie z PAP do pomysłu Grodzkiego lider sejmowej komisji zdrowia i poseł PiS Tomasz Latos.
Dodał, że należałoby zapytać marszałka Grodzkiego o konkrety: „Ile szpitali ma być mniej w Warszawie, w województwie mazowieckim, i jak to się ma do tego, że czas oczekiwania na SOR należałoby skrócić”. Przypomniał również, że obecnie to samorządy „podejmują decyzję o funkcjonowaniu szpitali, jego zakresie i ewentualnych przekształceniach”.
„Pan marszałek proponuje, żeby 80 procent szpitali w Polsce zostało zamkniętych. Muszę powiedzieć, że PO jest dość konsekwentna w swoich poglądach – przypomnę, że na ujawnionych rozmowach u +Sowy i przyjaciół+ podobny pomysł proponował Bartosz Arłukowicz. Wystarczyło, że wrócił Donald Tusk, i już Platforma ponownie mówi o likwidacji większości szpitali w Polsce. Ciekawe, do jakich jeszcze swoich poprzednich pomysłów będzie PO wracać po powrocie Tuska”
– podkreślił Latos.
Latos ironicznie ocenił, że propozycja Grodzkiego może być pomysłem PO na rozwiązanie problemu braków kadrowych w zawodach medycznych. „Jeżeli będzie likwidacja 80 procent szpitali, no to rozumiem, że personel, który tam pracuje, będzie się przenosił do tych szpitali, które pozostaną; a wtedy nagle się okaże, że personelu jest za dużo, a nie za mało”.
„Nie jestem zwolennikiem jakiejś rewolucji, jeśli chodzi o szpitalnictwo, ale jego uporządkowania. Uporządkowanie polega na ewolucji, i temu ma służyć ten program, który teraz PiS proponuje: przegląd szpitali, zobaczenie, które z nich mają dobre podstawy ekonomiczne i finansowe, które są dobrze wyposażone; restrukturyzacja tych innych – to jest właściwa droga”
– powiedział z kolei PAP poseł PiS Bolesław Piech.
Ocenił, że „rewolucja, wycinanie według jakiegoś tam pomysłu trzystu czy czterystu szpitali w jednej i bardzo krótkiej przestrzeni czasowej jest pomysłem, kolokwialnie mówiąc, z czapki”.
„Sądzę, że szpitale w polskich warunkach muszą być jednak bliżej chorego, a to bliżej chorego to jednak jest sieć szpitali powiatowych w Polsce, a nie superjednostki, kilka w województwie; to jest pomyłka. Takie molochy zazwyczaj są bardzo drogie i niekoniecznie dobrze zarządzane. To jest dziwny pomysł, w polskich warunkach nie ma on zastosowania”
– dodał.
Polityk podkreślił, że „mamy w dalszym ciągu potężne zagrożenie covidowe”.
„Gdyby w takiej sytuacji, jak proponuje Grodzki, byśmy mieli te potężne szpitale-molochy, to raczej byłaby to tragedia narodowa; myślę że liczba zgonów w wyniku COVID-19 byłaby wtedy zdecydowanie większa”
– ocenił.