„De gustibus…”*, czyli o gustach w dyskursie

"De gustibus..."*, czyli o gustach w dyskursie Radio Zachód - Lubuskie

fot. Pixabay

Notatnik konserwatysty… nowoczesnego 04. 07. 21

Tę tytułową starożytnej (sic!) proweniencji zasadę warto skojarzyć z inną równie starą, nawet jeśli ta druga nie dotyczyła raczej materii estetycznej. Chodzi bowiem o naturalne wszak pierwszeństwo myśli przed działaniem oldschoolowo zwane roztropnością (roztropna troska… etc). 

Na początek zatem muszę się do czegoś przyznać. Otóż od dłuższego czasu „nie odbieram” informacji serwowanych wszak w nadmiarze w przeróżnych mediach na temat mówiąc skrótem Covid-19 i całego tego antuorages’u. Uznałem bowiem racjonalnie, mam nadzieję, że człowiek nie będący solidnie wykształconym medykiem jest bez szans wobec klasycznego w tej materii dysonansu poznawczego. Mając wszak intelektualne (racjonalne?) ambicje nie sposób zająć w tej spawie roztropnego stanowiska. Jednocześnie nie zajęcie stanowiska, czyli nie podejmowanie żadnych działań mówiąc najogólniej w sposób niejako automatyczny stawia mnie i mnie podobnych w sytuacji jednak niezbyt komfortowej (hm)… społecznie jak i indywidualnie. I na tym muszę ów wywód sfrustrowanego racjonalisty skończyć, odnotowując jednocześnie zarówno gorące spory między zwolennikami różnych (nomen omen) opcji nie pozbawione wszak emocji, manipulacji, inwektyw, szalonych deklaracji, a nawet gróźb.

 Mając jednocześnie świadomość, że niczego w powyższej materii nie rozwiązałem (rozstrzygnąłem?), a  raczej tylko opisałem, chcę więc zwrócić Państwa PT Czytelników uwagę, że podobne dylematy, paradoksy czy też jak kto woli dysonanse przynosi nam zarówno polityka jak i … kultura. Zaś na temat przeróżnych związków tych z pozoru odległych dziedzin, zapisano już wszak tomy papieru.

 Jednocześnie spojrzenie na te wypełnione raczej emocjami, sympatiami i „gustami”, niż jakąkolwiek wiedzą popartą choćby pamięcią (zbiorową?), spory pozwala mi odpowiedzialnie wrócić na teren kultury, na którym wydaje się powinienem czuć się raczej dużo pewniej. Otóż tzw. „międzynarodówka kiczu” (copy right by prof. Wojciech Roszkowski) w dużej mierze oparta na emocjach i manipulacjach, otaczająca nas szczelnie również dzięki mediom (mass) wszelakim, będzie już zawsze powodować uczucie dyskomfortu. Puentując zaś rzecz całą warto wrócić do sytuacji… sprzed lat i „awantury wokół III Programu PR, której istotnym elementem był skandal związany z Niedźwieckim i listą przebojów. Najnowsze informacje (twarde dane audytu) potwierdzają wszak pewną oczywistość, co do zorganizowanych manipulacji i „wrogich” działań wobec „3”. A gusta? Tej sprawy też dotyczą, jak najbardziej.

*… non disputandum est” .O gustach się nie dyskutuje

text: Andrzej Pierzchała
foto: Pixabay

Exit mobile version