O skuteczności wykrywania przez internautów kłamstw w sieci mówiono podczas debaty na temat zwalczania fake newsów, zorganizowanej przez Polską Agencję Prasową.
Psycholog społeczny, doktor Leszek Mellibruda, powołując się na badanie, w którym grupa internautów przez pół roku miała świadomie kontrolować przepływ informacji, powiedział, że skuteczność ta wynosi poniżej 40 procent.
Zatem – jak się okazuje – większość nieprawdziwych przekazów nie została wychwycona. Mechanizm ten – w opinii Leszka Mellibrudy – jest szczególnie niebezpieczny dziś, w dobie pandemii, gdy dochodzi do na dezinformacji przykład na temat maseczek czy nadajników sieci 5G. Jak zaznacza: – Ludzie nie mają skłonności do sprawdzania informacji, a jeśli sprawdzają, to bardzo często to sprawdzanie jest dość płytkie. Mówimy tutaj o tak zwanej „białej plamce”, że coś negatywnego dotyczy innych, a nie mnie.
Według Leszka Mellibrudy, zwalczanie fake newsów utrudniają również inne mechanizmy psychologiczne, na przykład zjawisko „bańki informacyjnej”, zgodnie z którym ludzie dobierają dla siebie tylko te przekazy, które są zgodne z ich przekonaniami:
„Pamięć długotrwała ma to do siebie że przechowuje informacje niezależnie od tego, co poziom racjonalny niesie. Przechowuje również informacje negatywne, a pamięć aktualna nie zawsze jest w stanie wypierać te informacje które są zapisane w pamięci długotrwałej
– dodał psycholog.
Zdaniem Leszka Mellibrudy, badacze między innymi w Stanach Zjednoczonych opisali również nowe zjawisko, nazywane „niebieskim kłamstwem”. Dotyczy świadomego przekazywania nieprawdziwych informacji przez ludzi, którzy uzasadniają to „wyższym dobrem” ich frakcji, grupy lub partii politycznej.