Akcja solidarności z Andrzejem Poczobutem i innymi więźniami politycznymi na Białorusi

BIAŁYSTOK AKCJA SOLIDARNOŚCI Z ANDRZEJEM POCZOBUTEM. Fot. PAP/Artur Reszko

BIAŁYSTOK AKCJA SOLIDARNOŚCI Z ANDRZEJEM POCZOBUTEM. Fot. PAP/Artur Reszko

Polacy i Białorusini solidaryzowali się w niedzielę (21 grudnia) w Białymstoku z osadzonym w białoruskim więzieniu działaczem Związku Polaków na Białorusi Andrzejem Poczobutem i innymi więźniami politycznymi, którzy siedzą w więzieniach w tym kraju. Domagali się uwolnienia więzionych przez reżim.

Jak co miesiąc, akcja odbyła się przed pomnikiem bł. ks. Jerzego Popiełuszki, gdzie stoi instalacja z portretem Poczobuta. 

Wolność białoruskim więźniom politycznym

– mieli m.in. na transparencie przedstawiciele diaspory białoruskiej w Białymstoku. 

Wiceprezes Związku Polaków na Białorusi Marek Zaniewski powiedział, że gdy akcja solidarności zaczynała się przed kilkoma laty, nikt nie sądził, że będzie trwała tak długo, tymczasem kończy się kolejny rok, a na Białorusi wciąż są więźniowie polityczni, trwają represje. 

Dziennikarz i działacz mniejszości polskiej na Białorusi Andrzej Poczobut w areszcie przebywał od 25 marca 2021 roku. Białoruska prokuratura oskarżyła go o „rehabilitację nazizmu”, a potem także o wzywanie do sankcji i działań na szkodę Białorusi. Od maja 2023 roku Poczobut odbywa karę ośmiu lat więzienia w kolonii karnej w Nowopołocku za „wzniecanie, podżeganie do nienawiści” i „wzywanie do działań na szkodę Białorusi”. 

Jak wszyscy już wiecie, Andrzej zostaje nadal w więzieniu, zostaje nadal w kolonii karnej w Nowopołocku, chociaż oczywiście wszyscy czekaliśmy go tutaj na wolności. Mieliśmy nadzieję, że się uda, ale jak widzimy, musimy walczyć dalej. Oprócz Andrzeja w więzieniach nadal zostaje bardzo dużo ludzi

– powiedział Zaniewski.

Dodał jednak, że powoli ludzie zaczynają wychodzić z tych więzień, ale to nie są uwolnienia, tylko – jak to określił – wymuszane emigracje – ale – ocenił, że to lepsze niż więzienie. 

13 grudnia Białoruś uwolniła kolejnych 123 więźniów politycznych. Był wśród nich m.in. laureat Pokojowej Nagrody Nobla Aleś Bialacki, nie było Andrzeja Poczobuta. Uwolnienie ich było efektem porozumienia z USA. Uczestnicy niedzielnej akcji w Białymstoku ocenili, że nie są to uwolnienia, a deportacje, handel tymi ludźmi przez białoruski reżim. 

Koordynator do spraw Polonii i Polaków w Senacie RP Robert Tyszkiewicz powiedział dziennikarzom, że Andrzej Poczobut to dla Aleksandra Łukaszenki więzień, zakładnik numer jeden, a uwolnieni w ostatnim czasie z więzień to osoby wyrzucane z Białorusi. Zaznaczył, że w miejsce wypuszczonych do więzień trafiają kolejne osoby. W jego ocenie Andrzej Poczobut nie wychodzi z więzienia, bo jest liderem mniejszości polskiej na Białorusi, a białoruski przywódca Alaksandr Łukaszenka daje w ten sposób sygnał tej mniejszości, aby nie angażowała się w działania przeciwko reżimowi. 

Myślę, że to jest także efekt tego, że Polska tak bardzo angażuje się we wspieranie społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi, wolnych mediów, organizacji. Ponad 150 tysięcy uchodźców z Białorusi mieszka w Polsce, ponad 12 tysięcy studentów studiuje w Polsce

– powiedział Tyszkiewicz. 

16 grudnia w Strasburgu córka Andrzeja Poczobuta odebrała w imieniu ojca nagrodę Sacharowa za Wolność Myśli 2025. To najwyższe wyróżnienie UE w dziedzinie praw człowieka. Robert Tyszkiewicz i prezes podlaskiego oddziału stowarzyszenia Wspólnota Polska Anna Kietlińska towarzyszyli Janie Poczobut. 

W niedzielę Tyszkiewicz i Kietlińska podkreślali, że mają nadzieję, że nagłośnienie sprawy Andrzeja Poczobuta, więźniów politycznych na Białorusi za sprawą tej nagrody to wzmocnienie tej sprawy, wyrażenie solidarności. 

Jesteśmy przekonani, że ta nagroda również sprawi, że Andrzej i inni uwięzieni szybciej znajdą się na wolności (…) Dyktatura lubi prześladowania w milczeniu, a nagroda imienia Sacharowa sprawia, że cały świat wie, co się dzieje na Białorusi, wie w jakich warunkach ludzie tam cierpią i cały świat wyraża żądanie natychmiastowego uwolnienia wszystkich więźniów politycznych

– powiedział Tyszkiewicz. 

Marek Zaniewski przed świętami Bożego Narodzenia życzył wszystkim pokoju i nadziei, doczekania lepszych czasów. Robert Tyszkiewicz apelował, aby dodatkowy talerz na wigilijnym stole symbolicznie zadedykować więźniom politycznym na Białorusi.

Exit mobile version