Piłkarze Cariny Gubin bezbramkowo zremisowali na wyjeździe ze Ślęzą Wrocław w meczu inaugurującym rundę wiosenną w 3 grupie III ligi.
Obie drużyny miały swoje sytuacje na otworzenie wyniku, jednak nieco więcej klarownych okazji zmarnowali miejscowi. W 13 min piłka wpadła do bramki wrocławian, ale Denis Matuszewski – autor tego uderzenia, był zdaniem sędziego na pozycji spalonej. Potem strzelał Wiktor Nahrebecki i chociaż niezbyt mocno to bramkarz Ślęzy miał problemy z wyłapaniem tego uderzenia. Następnie dwóch okazji nie wykorzystali gospodarze. W 19 min strzał Pawła Wojciechowskiego obronił Jakub Rędzio, a w 31 min piłka po uderzeniu Błażeja Jakubika odbiła się od poprzeczki.
W 54 min Wojciechowski strzelał z prawej strony pola karnego i futbolówka minimalnie przeszła obok lewego słupka bramki Cariny. W 62 min w polu karnym miejscowych znalazł się Przemysław Haraszkiewicz, ale piłka została źle uderzona i nie powędrowała w światło bramki. W 68 min świetną okazję dla Ślęzy zmarnował Kamil Olek. Uderzał on będąc sam na sam z gubińskim golkiperem, ale piłka przeszła obok słupka. W 82 min wpuszczony po przerwie Ihor Vanda również nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem Cariny. W końcówce gubinianie próbowali jeszcze wykorzystać zamieszanie pod bramką Ślęzy, a goście oddali strzał w samej końcówce, ale ostatecznie na inaugurację nie padł żaden gol.
Z punktu wywalczonego na trudnym terenie cieszył się trener Cariny:
Kapitan gubinian traktuje ten remis jako sprawiedliwy:
Inny z graczy Cariny szanuje punkt wywalczony we Wrocławiu:
Z kolei doświadczony opiekun gospodarzy przyznał, że to był mecz, w którym – kto by strzelił gola – ten by go wygrał:
