Prezes NBP Adam Glapiński oświadczył w czwartek (6 lutego) na konferencji prasowej, że przez cały 2025 r. inflacja będzie przekraczać cel inflacyjny banku centralnego. W jego ocenie, w połowie roku inflacja będzie na poziomie 5 proc.
Na koniec 2025 r. inflacja będzie na tym samym poziomie co obecnie – stwierdził Glapiński.
Jako najważniejsze czynniki inflacjogenne wskazał ceny energii i ożywienie gospodarcze.
– Inflacja pozostaje nadal wysoka, choć wynika to z czynników niezależnych od NBP. Musimy prowadzić politykę przeciwdziałającą jej utrwaleniu się na podwyższonym poziomie
– oświadczył prezes NBP.
Jak wyliczał, inflację podbijają silny wzrost cen energii i inne decyzje regulacyjno-podatkowe, takie jak podwyżka VAT na żywność, podwyżka akcyzy na papierosy i alkohol, oraz wzrost cen wody i ścieków.
W I kwartale, według Glapińskiego, inflacja będzie rosnąć z powodu dynamiki cen żywności oraz podwyżki taryf dystrybucyjnych dla gazu. W II kwartale w kierunku obniżenia inflacji będzie działał efekt niskiej bazy, natomiast w przeciwnym kierunku działać będzie podwyżka akcyzy wyroby tytoniowe.
Inflację w połowie roku podbije również odwieszenie opłaty mocowej, zawartej w rachunkach za energię elektryczną. Jak ocenił Glapiński, powrót opłaty przełoży się na średni wzrost rachunków o 8 proc., co z kolei przełoży się na wzrost inflacji o 0,4 pkt proc.
Natomiast w IV kwartale inflacja znów może wzrosnąć z powodu zniesienia ceny maksymalnej energii elektrycznej dla odbiorców w gospodarstwach domowych. Zakładając obecny poziom taryf na energię elektryczną, zniesienie ceny maksymalnej spowoduje wzrost przeciętnego rachunku o 13 proc., co przełoży się na wzrost inflacji o 0,7 pkt proc. Zastrzegł, że nie wiadomo jaki będzie poziom taryf w II połowie roku, dlatego szacunki opierają się na obecnym poziomie.
– W połączeniu z ożywieniem gospodarczym, szybkim wzrostem płac i luźną polityką fiskalną może to zwiększyć ryzyko utrwalenia znacząco podwyższonej inflacji
– stwierdził prezes NBP.
Jak zaznaczył, polska gospodarka jest wyraźnie w fazie ożywienia, co jest korzystne, ale jednocześnie jest to czynnik inflacjogenny.
Co z inflacją bazową?
Inflacja bazowa ma utrzymać się przez cały obecny rok na podwyższonym poziomie, powyżej 4 proc. – ocenił Glapiński.
– W grudniu ubiegłego roku inflacja po wyłączeniu cen żywności i energii, czyli ta inflacja bazowa, wyniosła 4 proc. wobec 3,6 proc. w połowie ubiegłego roku. Prognozy, które w tej chwili możemy sformułować i zbudować, wskazują, że inflacja bazowa w tym roku ma utrzymywać się przez cały rok na podwyższonym poziomie, w pobliżu 4 proc., a więc wyraźnie powyżej wieloletniej średniej
– powiedział Glapiński.
Dodał, że deficyt sektora finansów publicznych jest wysoki, a polityka fiskalna nie hamuje inflacji, co ogranicza przestrzeń dla ewentualnego łagodzenia polityki pieniężnej.
– Wszystkie instytucje Krajowe takie jak rząd jak Komisja Europejska za granicą przewidują, że w tym roku deficyt sektora nie spadnie poniżej 5,5 proc. PKB, a więc nadal będzie jednym z najwyższych w całej Unii Europejskiej. Jednocześnie szybko rośnie dług publiczny w relacji do PKB
– podkreślił.
Powiedział też, że aktualnie wszystkie prognozy, w tym rządu polskiego, instytucji międzynarodowych niezależnych analityków rynkowych są zgodne co do tego, że w bieżącym roku inflacja będzie nadal istotnie przewyższała cel NBP.
– Dlatego, nie ma obecnie żadnych przesłanek dla zmiany stóp procentowych
– podkreślił.
Jak przekazał szef NBP, Polska gospodarka jest w fazie ożywienia, co jest czynnikiem inflacyjnym.
– W warunkach szybszego wzrostu popytu sprowadzenie inflacji do celu może trwać dłużej. (…) Płace w gospodarce rosną bardzo szybko. W sektorze przedsiębiorstw roczny wzrost wynagrodzeń w ostatnich miesiącach nadal kształtował się w pobliżu 10 proc. (…) Szybki wzrost płac przyczynia się oczywiście do szybkiego wzrostu cen usług
– powiedział.
Dodał, że w grudniu wzrost cen usług wyniósł 6,6 proc. rok do roku, co powoduje, że inflacja bazowa cały czas jest na wysokim poziomie.
„Nie ma obecnie żadnych przesłanek dla zmiany stóp procentowych”
– Z punktu widzenia trendów inflacyjnych, nie ma żadnych powodów, żeby stopy procentowe obniżać. Potwierdzając to wszystkie instytucje międzynarodowe (…) te najpoważniejsze, które analizują polską gospodarkę, polską inflację
– powiedział Glapiński w czwartek (6 lutego) podczas konferencji prasowej.
Przekazał, że w warunkach trwającego ożywienia gospodarczego, szybkiego wzrostu płac i luźnej polityki fiskalnej Rada Polityki Pieniężnej musi prowadzić politykę pieniężną tak, aby nie dopuścić do utrwalenia się inflacji na podwyższonym poziomie. Dodał, że nie można dopuścić, by podmioty życia gospodarczego nie powinny zakładać wysokiej inflacji w swoich decyzjach, bo to „przekłada się na presję płacową i ostatecznie utrwala wysoką dynamikę cen”.
– Nie przesądzamy, jako Rada Polityki Pieniężnej (…) w żadnym stopniu, jakie decyzje będziemy podejmować w kolejnych kwartałach. (…) Będziemy podejmować decyzje w zależności od napływających danych. (…) taki sposób postępowania rekomenduje w swoim raporcie także Międzynarodowy Fundusz Walutowy
– powiedział Glapiński.
Prezes Narodowego Banku Polskiego przekazał też, że z czasem będzie wiadomo więcej o cenach energii w drugiej połowie roku oraz o tym, jakie będą taryfy.
– Zobaczymy, jak dynamika płac będzie się kształtować, cały czas czekamy, liczymy na to, że zwolni trwale dynamika płac. (…) No i zobaczymy, jak będzie się kształtować koniunktura
– powiedział.
Wyjaśnił, że jako obywatele chcemy, aby gospodarka rozwijała się jak najszybciej, a więc koniunktura była jak najwyższa, ale z puntu widzenia inflacji jest przeciwnie.
Dodał, że RPP będzie też obserwować wysokość inflacji bazowej, która cały czas wynosi ok. 4 proc. i taka ma być do końca roku.
Glapiński: w żadnym wypadku NBP nie będzie gromadził rezerw w bitcoinach
W żadnym wypadku NBP nie będzie gromadził rezerw w bitcoinach – zapewnił w czwartek (6 lutego) prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński. Zwrócił uwagę, że bitcoin poszedł w górę, ma ogromną wartość, ale to nie jest nic pewnego. Przypomniał, że NBP ma rezerwy m.in. w złocie, euro i dolarach.
Prezes NBP podczas czwartkowej (6 lutego) konferencji prasowej zapewnił, że polski bank centralny „w żadnym wypadku” nie będzie gromadzić rezerw w bitcoinach.
– Rezerwy muszą być absolutnie bezpiecznie
– podkreślił.
Dodał, że o bitcoinach można dużo powiedzieć, ale „nie, że są stałym bezpiecznym elementem rezerw”. Odniósł się w ten sposób do pytania, czy NBP będzie gromadzić rezerwy także w bitcoinach.
– Chcemy gromadzić najbardziej pewne (rezerwy – PAP). Gromadzimy je w złocie, dolarach, w euro. Marginalne elementy też mamy, bo mamy prawo mieć np. w obligacjach firm, mamy akcje nawet
– wskazał Glapiński.
Zwrócił uwagę, że na rezerwach złota, które ma NBP „jest ogromny przyrost wartości”.
– Złoto poszło i idzie nadal niesamowicie w górę, bo czasy są niespokojne
– stwierdził, zaznaczając, że bitcoin też poszedł w górę, ma ogromną wartość.
– Ale to nie jest nic pewnego
– zaznaczył Glapiński.
Zaznaczył też, że rezerwy NBP są „naprawdę na wyjątkowe sytuacje”. Wskazał również, że wysoka wartość rezerw podnosi atrakcyjność Polski w oczach inwestorów i partnerów handlowych.
– Z tak ogromnymi rezerwami jesteśmy zawsze bezpiecznym partnerem chociaż graniczymy z regionem wysoce niespokojnym (…) Będziemy bezpieczni, odpukać, nawet w jeszcze bardziej niebezpiecznej sytuacji z punktu widzenia militarnego, politycznego, przy tych rezerwach jakie mamy
– ocenił Glapiński.
Szef banku centralnego dodał, że rezerwy złota Polska rozlokowała „bardzo bezpiecznie”.
Ile Polska ma złota?
Rezerwy w złocie w posiadaniu banku centralnego wynoszą obecnie 450 ton. Pod koniec listopada ub.r. było to 448,2 t., a wartość rezerw w złocie wyniosła 156,5 mld zł. Udział rezerw w złocie w całości w oficjalnych aktywach rezerwowych wyniósł na koniec listopada ub.r. ponad 17,6 proc. Na koniec listopada 2024 r. stan oficjalnych aktywów rezerwowych NBP wynosił 890,3 mld zł.
Kiedy możliwa obniżka stóp procentowych? Przewidywania analityków
Spodziewamy się pierwszej obniżki stóp procentowych w lipcu, a następnie stopniowego spadku stopy referencyjnej NBP w krokach po 25 pb do 4,5 proc. na koniec 2025 r. i 3,5-4,0 proc. w 2026 r – przewidują analitycy Santandera.
Analitycy Santandera zwrócili uwagę w czwartek, że zgodnie z oczekiwaniami, prezes NBP Adam Glapiński powtórzył na comiesięcznej konferencji „jastrzębi przekaz”, podobny do tego sprzed miesiąca, podkreślając, że obecnie nie ma żadnych przesłanek do zmiany stóp procentowych w Polsce, ani nawet do rozważania takiej decyzji.
Obecne prognozy NBP sugerują bowiem odbicie w górę inflacji pod koniec roku, a polityka pieniężna nie może dopuścić do utrwalenia CPI na podwyższonym poziomie.
– Nie zmieniamy naszych oczekiwań dotyczących polityki pieniężnej i nadal spodziewamy się pierwszej obniżki stóp w lipcu, a następnie stopniowego spadku stopy referencyjnej NBP (w krokach po 25 pb) do 4,5 proc. na koniec 2025 r. i 3,5-4,0 proc. w 2026 r.
– stwierdzili analitycy banku.
Wskazali, że prezes Glapiński wymienił kilka czynników, które mogą opóźnić powrót inflacji do celu: oprócz odmrożenia cen energii po wrześniu, także fakt, że polska gospodarka jest w fazie ożywienia, wzrost płac pozostaje na wysokim poziomie, co pcha w górę ceny usług, inflacja bazowa jest wysoka i uporczywa (prawdopodobnie utrzyma się w pobliżu 4 proc. w tym roku), a wysoki deficyt fiskalny ogranicza przestrzeń do łagodzenia polityki pieniężnej.
Zaznaczyli, że odniósł się również do ostatnich raportów MFW i OECD, które zalecają brak pośpiechu z obniżkami stóp procentowych w Polsce.
Przekazali też, że zdaniem Glapińskiego kolejne decyzje będą zależały od napływających danych, a właściwy moment na obniżkę stóp nadejdzie, gdy dane inflacyjne pokażą spadek CPI, a prognozy inflacji potwierdzą jej dalszy i trwały spadek do celu w przyszłości.
– Jednym z kluczowych zwiastunów złagodzenia polityki pieniężnej byłoby wyraźne spowolnienie wzrostu płac i inflacji bazowej i/lub zatwierdzenie wyraźnie niższych taryf energetycznych, które miałyby obowiązywać po wrześniu
– stwierdzili analitycy.
Zaznaczyli, że Prezes NBP odmówił wskazania konkretnego momentu, w którym takie warunki mogą się pojawić i powiedział, że choć dyskusja na temat obniżek stóp może rozpocząć się po marcu, to do decyzji w tej sprawie będzie jeszcze daleka droga.
– W grudniu ubiegłego roku inflacja po wyłączeniu cen żywności i energii, czyli ta inflacja bazowa, wyniosła 4 proc. wobec 3,6 proc. w połowie ubiegłego roku. Prognozy, które w tej chwili możemy sformułować i zbudować, wskazują, że inflacja bazowa w tym roku ma utrzymywać się przez cały rok na podwyższonym poziomie, w pobliżu 4 proc., a więc wyraźnie powyżej wieloletniej średniej
– powiedział w czwartek (6 lutego)podczas konferencji prasowej Adam Glapiński.
Jak przekazał szef NBP, Polska gospodarka jest w fazie ożywienia, co jest czynnikiem inflacyjnym.
– W warunkach szybszego wzrostu popytu sprowadzenie inflacji do celu może trwać dłużej. (…) Płace w gospodarce rosną bardzo szybko. W sektorze przedsiębiorstw roczny wzrost wynagrodzeń w ostatnich miesiącach nadal kształtował się w pobliżu 10 proc. (…) Szybki wzrost płac przyczynia się oczywiście do szybkiego wzrostu cen usług
– powiedział.
Dodał, że w grudniu wzrost cen usług wyniósł 6,6 proc. rok do roku, co powoduje, że inflacja bazowa cały czas jest na wysokim poziomie.
Czytaj także:
Stopy procentowe bez zmian, inflacja powyżej celu
W środę zakończyło się dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. RPP nie zmieniła wysokości stóp procentowych. Główna stopa NBP, stopa referencyjna, nadal wynosi 5,75 proc. Po zakończeniu obrad RPP opublikowała...
Czytaj więcejDetailsCzytaj także:
Jaka będzie inflacja w tym roku? Prognoza szefa NBP
Inflacja pod koniec tego roku będzie znajdowała się na poziomie zbliżonym do obecnego, może być o 0,2 pkt proc. niższa - ocenił na konferencji prasowej prezes Narodowego Banku Polskiego...
Czytaj więcejDetails