Protest rolników w Warszawie. Demonstranci dotarli w okolice Teatru Wielkiego

Fot. PAP/Piotr Nowak

Fot. PAP/Piotr Nowak

Rolnicy sprzeciwiający się „polityce rolno-klimatycznej” UE, m.in. umowie z Mercosur, Zielonemu Ładowi i importowi z Ukrainy o godz. 20 zakończyli kilkugodzinny protest w Warszawie. Protest zorganizowano w dzień inauguracji polskiej prezydencji w UE.

Piątkowy (3 stycznia) protest, zorganizowany jest przez Porozumienie Organizacji Rolniczych, odbywał się pod hasłem „5 x stop” – rolnicy manifestowali sprzeciw wobec umowy UE – Mercosur, Zielonego Ładu, importu z Ukrainy, „niszczenia polskich lasów i łowiectwa” oraz „wygaszania polskiej gospodarki”. Przedstawiciele organizacji rolniczych obawiają się, że umowa handlowa UE z Mercosur, czyli krajami Ameryki Południowej, spowoduje zalanie europejskiego rynku tanimi i „być może szkodliwymi” produktami z Brazylii czy Argentyny.

Demonstranci zebrali się o 14.00 przed przedstawicielstwem KE w Warszawie; delegacja protestujących weszła do środka i przekazała przedstawicielom komisji petycję, w której domagali się m.in. zatrzymania Zielonego Ładu i umowy UE – Mercosur. Następnie uczestnicy demonstracji przeszli w pobliże Teatru Wielkiego, gdzie wieczorem odbywała się uroczysta inauguracja polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej.

Warszawski ratusz podał, że według szacunków w proteście udział wzięło ok. 1,5 tys. osób. Przedstawiciele organizatorów, z którymi rozmawiała PAP, powiedzieli, że dokładniejsze szacunki będą w stanie podać w sobotę.

Wicepremier i szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz napisał na platformie X, że 

– Rząd z rolnikami mówi jednym głosem w sprawie umowy UE-Mercosur. Nasz wspólny sprzeciw jest jednoznaczny. Rozpoczynająca się prezydencja Polski w Radzie UE to okazja do tego, by ten głos wybrzmiał w Brukseli jeszcze silniej. Stoimy i będziemy stać po stronie polskiej wsi i polskich rolników!

– zapewnił.

Dalsza część tekstu pod tweetem

Z kolei w ocenie wiceministra rolnictwa Stefana Krajewskiego, część postulatów podnoszonych podczas protestu rząd od początku swojej kadencji starał się zrealizować i w dużej mierze udało się to zrobić. 

– Dzisiaj wydaje się, że ten protest jest w części poparciem dla działań Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. My jako pierwsi mówiliśmy o potrzebie zablokowania umowy z krajami Mercosuru, a rząd jednogłośnie podjął uchwałę o tym, żeby zablokować tę niekorzystną umowę, czego nie zrobili nasi poprzednicy, kiedy w 2019 roku (…) ustalono, że ta umowa będzie podpisana

– powiedział w Polsat News Krajewski.

Jak dodał, nie może być tak, że „protest polega na ciągłym dokładaniu nowych postulatów”. Krajewski krytycznie ocenił również obecną politykę rolną Unii Europejskiej. 

– Z jednej strony coraz określa się coraz bardziej wyśrubowane normy i standardy dla europejskich rolników, a z drugiej próbuje się tylnymi drzwiami wpuścić produkty z krajów trzecich.

Dodał, że nie chodzi tu tylko o umowę z krajami Ameryki Południowej, ale również napływ na unijne rynki produktów rolnych z Ukrainy, Azji, Australii.

Podczas demonstracji rolnicy nieśli banery z napisami: „Mercosur = upadek polskiego rolnictwa”, „Precz z zielonym ładem zbrodniczym dla Polski układem”, „Dość absurdów unijnej polityki rolno-klimatycznej”, „Zielony nie ład”, „Zielony ład = ekoterroryzm”, „Przepraszamy za utrudnienia mamy zielony ład do obalenia”, „Polexit” oraz „Ustawa łańcuchowa = upadek polskiej hodowli”.

Na proteście pojawił się m.in. wspierany przez PiS kandydat na prezydenta Karol Nawrocki. 

– Dzisiaj tutaj jest miejsce każdego kandydata na urząd prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, który myśli po polsku. Tu są rolnicy, którzy są zaniepokojeni tym, co dzieje się dzisiaj w Polsce – z jednej strony „zielonym szaleństwem” i Zielonym Ładem, z drugiej strony nadchodzącą umową Mercosur, która bije w polskiego rolnika

– podkreślił Nawrocki.

Przemawiający przed siedzibą KE sprzeciwiali się m.in. otwarciu granicy z Ukrainą na przepływ towarów oraz przyjęciu Ukrainy do UE. Powtarzali, że umowa z Mercosur nie może być ratyfikowana i twierdzili, że Kraje UE zostaną wkrótce zalane towarami z Ukrainy. 

– Nasi dziadowie i ojcowie myśleli, że obalili komunę, ale komuna w Brukseli ma się dobrze i zabiera nam wolność

– mówił Marcin Wroński z Samoobrony.

Według niego, ukraińska kukurydza wypiera już polską kukurydzę w Niemczech, a ukraińskie zboże wjeżdża do Polski przez Węgry. 

– Fundusze chcą przejmować naszą ziemię albo będziemy gospodarzami albo parobkami

– mówił Wroński.

Z kolei występujący w imieniu biorących udział w proteście myśliwych określali Zielony Ład mianem ideologii, która niszczy polską przyrodę. Ludzie z dużych miast chcą nam układać życie, a my tego nie chcemy, sami najlepiej dbamy o dobrostan zwierząt – mówił jeden z przemawiających. Inny reprezentant środowiska myśliwych, Dariusz Woźniak pytał „kto finansuje organizacje pozarządowe, które działają na szkodę rolników, leśników i myśliwych?”. 

– Będziemy walczyć wszyscy razem ramię w ramię do końca

– zapowiedział.

Jedna z członkiń delegacji rolników zaproszonej do przedstawicielstwa KE Urszula Suchocka powiedziała PAP, że „nic z tego spotkania nie wynikło”. 

– Poprosiliśmy o spotkanie (szefowej KE Ursuli von der Leyen – PAP) bezpośrednio ze społecznością rolniczą, żeby omówić (…) odstąpienie od tych założeń, szkodliwych dla naszego kraju, naszego rolnictwa

– dodała.

Protest przebiegał spokojnie. Protestujący, którzy przyszli na ul. Jasną m.in. z flagami i trąbkami, wysłuchali przemówień organizatorów oraz przedstawicieli protestujących organizacji i stowarzyszeń rolniczych. Organizatorzy apelowali o niekorzystanie z pirotechniki w czasie protestu, a także przemarszu przez Warszawę. Na zakończenie zgromadzenia wspólnie odśpiewali polski hymn.

Wcześniej minister rolnictwa Czesław Siekierski przekazał, że oczekuje od protestujących złożenia szczegółowych postulatów. Siekierski, cytowany w komunikacie ministerstwa, przypomniał, że polski rząd jednoznacznie opowiada się przeciwko zawarciu umowy z Mercosur w kwestiach dotyczących rolnictwa i że stara się zbudować mniejszość blokującą tę umowę, z Francją oraz innymi krajami.

Odnośnie do postulatu wstrzymania importu z Ukrainy Siekierski stwierdził, że „niekontrolowany import towarów i zbóż” został zatrzymany, a sytuacja na granicy jest kontrolowana i monitorowana. Minister zaznaczył, że na wniosek polskiego rządu i przy poparciu protestujących rolników Komisja Europejska i Parlament Europejski zmieniły regulacje Zielonego Ładu, upraszczając i łagodząc „nieracjonalne zapisy”. Podkreślił, że błędna polityka w zakresie leśnictwa poprzedniego rządu, została zastąpiona nie zawsze racjonalnymi rozwiązaniami oraz decyzjami; uważamy za konieczne wprowadzenie zrównoważonej gospodarki łowieckiej, która ograniczy szkody dzikiej zwierzyny w produkcji roślinnej, rybołówstwie i ASF – stwierdził Siekierski, odnosząc się do zarzutu o „niszczeniu polskich lasów i łowiectwa”.

Czytaj także:

Czytaj także:

Exit mobile version