Romanowski: wrócę do kraju w ciągu 6 godzin, jeżeli zostaną spełnione warunki

Fot. PAP

Fot. PAP

Były wiceszef MS, poseł PiS Marcin Romanowski, podejrzany w śledztwie dot. Funduszu Sprawiedliwości, zadeklarował, że wróci z Węgier do Polski w ciągu 6 godzin, jeżeli zostaną spełnione jego warunki. To m.in. opublikowanie wyroków TK, które – jego zdaniem – są nielegalnie blokowane.

Romanowski, któremu w ubiegłym tygodniu rząd Węgier udzielił azylu politycznego, określił swój wpis na platformie X jako list otwarty, który skierował do szefa MS Adama Bodnara w nawiązaniu do wypowiedzi ministra, zapewniającej, że Romanowski może liczyć na uczciwy proces w Polsce. Romanowski podejrzany jest m.in. o ustawianie konkursów na wielomilionowe dotacje z Funduszu Sprawiedliwości, a w ubiegłym tygodniu Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wobec niego Europejski Nakaz Aresztowania.

– Publicznie zobowiązuję się w ciągu 6 godzin wrócić do kraju, jeśli rząd wycofa się z nielegalnych działań opisanych w poniższych punktach: 1. Opublikowanie wszystkich wyroków Trybunału Konstytucyjnego, które od kilku miesięcy są nielegalnie blokowane przez premiera Donalda Tuska. 2. Uznawanie i stosowanie się bez wyjątku do wszystkich orzeczeń wydawanych przez sędziów każdej z izb Sądu Najwyższego

– napisał Romanowski.

Dalsza część tekstu pod tweetem

Kolejne wymienione przez niego warunki to – po trzecie – „przywrócenie nielegalnie odwołanych prezesów sądów, poczynając od Sądu Apelacyjnego i Okręgowego w Warszawie”, a także – po czwarte – „zakończenie nielegalnych manipulacji w losowaniu sędziów do orzekania w sprawach karnych”. Ostatnim – piątym – warunkiem Romanowskiego jest – jak napisał – „zakończenie bezprawnej blokady wykonywania obowiązków przez Prokuratora Krajowego Dariusza Barskiego, który nielegalnie został pozbawiony swojej funkcji oraz przywrócenie nielegalnie odwołanych szefów prokuratur, poczynając od prokuratur regionalnych i okręgowych”.

Romanowski zaznaczył też m.in., że „to nie zapewnienia ministra czy innego przedstawiciela rządu mają dawać gwarancję sprawiedliwego procesu, lecz przestrzeganie przez władzę wykonawczą i sądowniczą zasad prawnych, które chronią obywateli przed nadużyciami”. Według niego, realizacja wskazanych przez niego warunków „będzie dowodem, że słowa o równości wobec prawa nie są kolejnym oszustwem czy propagandowym zabiegiem”.

– Wprowadzenie ich w życie zagwarantuje nie tylko mnie, ale każdemu obywatelowi uczciwy proces – bo będzie on wynikał z przestrzegania przez rządzących zasad prawnych, a nie z zapewnień tego czy innego ministra

– napisał.

– Jako człowiek fałszywie pomówiony, chcę w jawnym procesie wykazać zarówno swoją niewinność, jak i słuszność podejmowanych przeze mnie decyzji

– dodał Romanowski.

Przyznanie azylu Romanowskiemu potwierdził w ubiegłym tygodniu szef kancelarii premiera Orbana Gergely Gulyas, który argumentował, że decyzja ta wynika z przekonania władz węgierskich o tym, że w Polsce trwa kryzys praworządności. Według informacji obrońcy posła PiS mec. Bartosza Lewandowskiego, które ten opublikował na X w ubiegły czwartek, rząd Węgier udzielił Romanowskiemu ochrony międzynarodowej na podstawie ustawy o prawie azylu z 2007 r.

Powodem tej decyzji mają być działania naruszające prawa i wolności Romanowskiego, które podejmuje polski rząd i podległa mu Prokuratura Krajowa, a także ingerencje polityków rządzącej większości w śledztwo, w którym podejrzanym jest m.in. poseł PiS. Ponadto Romanowski uznał, że nie może liczyć w Polsce na sprawiedliwy proces sądowy. To z kolei ma być spowodowane „politycznym zaangażowaniem części sędziów jawnie popierających obecnego ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Adama Bodnara”.

Śledztwo Prokuratury Krajowej w sprawie Funduszu Sprawiedliwości trwa od lutego 2024 r. To postępowanie rozwojowe, obecnie obejmujące kilkanaście wątków, które toczy się m.in. w sprawie przekroczenia w ubiegłych latach uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez ministra sprawiedliwości oraz urzędników resortu, którzy byli odpowiedzialni za pieniądze z funduszu. W przypadku Romanowskiego, który w latach 2019-2023 był wiceszefem MS nadzorującym Fundusz Sprawiedliwości, prokuratura zarzuca mu popełnienie 11 przestępstw m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z tego funduszu.

Szef Prokuratury Krajowej Dariusz Korneluk 20 grudnia zapowiedział skierowanie do Sejmu kolejnego wniosku o zgodę na pociągnięcie Romanowskiego do odpowiedzialności karnej, ponieważ planowane jest wobec niego ogłoszenie dodatkowych siedmiu zarzutów.

Przestępstwa Romanowskiego miały polegać m.in. „na wskazywaniu podległym pracownikom podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości”. Polityk miał też zlecać poprawę błędnych ofert przed ich zgłoszeniem oraz dopuszczał do udzielenia dotacji podmiotom, które nie spełniały wymogów formalnych i materialnych. Zarzuty dotyczą również przywłaszczenia pieniędzy w łącznej kwocie ponad 107 mln złotych oraz usiłowania przywłaszczenia pieniędzy w kwocie ponad 58 mln złotych.

Szef Prokuratury Krajowej 20 grudnia informował, że do tej pory w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości zarzuty usłyszały 23 osoby.

Andrzej Duda: nie dziwię się, że Węgrzy mają wątpliwości, czy wobec Romanowskiego postępuje się zgodnie z prawem

Jeżeli Marcin Romanowski we wniosku o azyl wskazał, w jaki sposób „obalono” Prokuratora Krajowego w Polsce, to ja się nie dziwię, że Węgrzy mają wątpliwości, czy wobec Romanowskiego postępuje się zgodnie z zasadami państwa prawa – powiedział prezydent Andrzej Duda.

O sprawę wokół Marcina Romanowskiego został zapytany prezydent w poniedziałek (23 grudnia) na antenie RMF FM. Jak przyznał, na początku był zdziwiony, że do poszukiwania posła uruchomiono takie siły i środki, jakby był on „przestępcą, bandytą największego kalibru”.

– Natomiast jest drugi problem: trzeba byłoby się pochylić i zobaczyć, dlaczego władze węgierskie zdecydowały się udzielić tego azylu

– mówił.

Wskazywał przy tym, że Romanowski skierował do władz węgierskich „szeroki wniosek o azyl i szeroko go uzasadnił”, jak mówił, dokument miał 40 stron uzasadnienia.

– Jeżeli (Romanowski) tam wskazał, w jaki sposób obalono Prokuratora Krajowego – bo nie został odwołany, bo odwołanie Prokuratora Krajowego wymaga zgody prezydenta RP, zgodnie z ustawą o prokuraturze. Nigdy żadnej zgody w tym zakresie nie wydawałem, pan (Dariusz) Barski nigdy nie został w żaden legalny sposób odwołany z funkcji Prokuratora Krajowego. I w to miejsce jest jakiś inny człowiek, który – jak sam twierdzi – został powołany dekretem premiera, czyli czymś, co nie istnieje w sensie prawnym, to ja się nie dziwię, że Węgrzy mają wątpliwości, czy wobec posła Romanowskiego postępuje się zgodnie z zasadami państwa prawa, czy też nie

– powiedział Duda.

Prezydent „z przykrością” stwierdził, że obecny stan wymiaru sprawiedliwości rozpoczął się w 2017 r. od „buntu środowisk prawniczych, które zaczęły podważać wszystko”.

– A wszystko przez to, że zgodnie z zobowiązaniami wyborczymi i w wyniku demokratycznej decyzji Polaków (…) dokonywane były wszystkie zmiany w majestacie prawa, ze wszystkimi zachowanymi procedurami parlamentarnymi i konstytucyjnymi. Natomiast generalnie wtedy wszystko zaczęło być kwestionowane. Zmiana się nie podobała w Polsce niektórym środowiskom

– dodał.

„Rzeczpospolita”: Czerwona nota w sferze marzeń?

Śledczy zapowiadają nowe zarzuty i dalsze ściganie posła PiS Marcina Romanowskiego. Ale ich możliwości są znikome. Egzekucja europejskiego nakazu aresztowania będzie trudna, a wpis do bazy Interpolu stoi pod znakiem zapytania – informuje poniedziałkowa (23 grudnia) „Rzeczpospolita”.

„Rz” zauważa, że prokuratura i policja liczą na wydanie czerwonej noty Interpolu, dzięki której Marcin Romanowski mógłby być ścigany w 195 krajach na świecie. Jednak odkąd ma azyl przyznany przez rząd Węgier, może z tym być problem. 

– Interpol jest wyczulony na wnioski, które mogą być motywowane politycznie, i nie przejdzie obojętnie wobec bezprecedensowej sytuacji, w jakiej znalazł się poseł PiS

– wskazuje gazeta. 

Gen. Adam Rapacki, twórca policyjnego CBŚ, były wiceminister spraw wewnętrznych powiedział „Rz”, że dotychczas nigdy nie zdarzyło się, żeby jakiś kraj w środku Europy przyznał azyl polskiemu obywatelowi.

– To ewenement. Władze Interpolu będą miały więc twardy orzech do zgryzienia

– ocenił.

Zaznaczył, że „jak nie będzie czerwonej noty, to pan Romanowski nie będzie ścigany na całym świecie”.

Exit mobile version